Dodaj publikację
Autor
Lucyna Bałdyga
Data publikacji
2008-02-21
Średnia ocena
5,00
Pobrań
203

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Publikacja jest artykułem zajmującym się stosunkiem nauczycieli do swoich uczniów, wychowanków. Porusza problem szacunku nauczyciela do ucznia. Intencją artykułu jest zachęcenie nauczycieli do zastanowienia się nad swoim zachowaniem w stosunku do swoich podopiecznych.
 Pobierz (doc, 38,5 KB)

Podgląd treści


„POSTAWY NAUCZYCIELI, A ZACHOWANIA UCZNIÓW”

Z zainteresowaniem przeczytałam miniesej dla wychowawcy klasy autorstwa Marii Dudzikowej pt.: „Akceptować osobę ucznia? Co to oznacza?” Artykuł zainteresował mnie z kilku przyczyn. Po pierwsze, co zrozumiałe, z racji wykonywanego przeze mnie zawodu . Jestem nauczycielką i sama tworzę oraz uczestniczę w relacjach nauczyciel- uczeń. Po drugie z racji tego, że sama jestem rodzicem i bliskie są mi sprawy moich nastoletnich dzieci i ich przyjaciół. Po trzecie moje zainteresowanie wynika z racji koleżeńskich kontaktów z innymi nauczycielami i rodzicami.
Zgadzam się z autorką artykułu, że relacje panujące w szkole a zachodzące między nauczycielami i uczniami odgrywają ogromną rolę w procesie wychowania i nauczania.
Maria Dudzikowa, za Zbigniewem Zaborowskim, przytacza przykłady postaw uczuciowych nauczycieli wobec uczniów. Z. Zaborowski twierdzi, że istnieje tzw. „prawo wyrównywania postaw emocjonalnych”. Jest to prawo łatwe do zaobserwowania w szkole, gdyż uczniowie, którzy są akceptowani przez nauczyciela, darzą go sympatią, przyjaźnią i zaufaniem. Uczniowie, wobec których nauczyciel wykazuje postawę obojętną bądź wrogą, tak samo wrogo lub obojętnie odnoszą się do nauczyciela. Często postawa taka wywołuje u uczniów uczucie agresji i wrogości.
Autorka podaje wiele przykładów z życia szkolnego, które obrazują złe postawy nauczycieli. Przedstawia przykłady nauczycieli, którzy na prowadzonych przez siebie lekcjach, wprowadzają atmosferę grozy i złości, używają wulgarnych słów w stosunku do uczniów, a także negatywnie ich wartościują. Niestety takich nauczycieli znam osobiście, na szczęście jest ich niewielu. Znam ich też z opowiadań uczniów i własnych dzieci. Zupełnie niedawno słyszałam o „pani od angielskiego”, która zareagowała bardzo niestosownie w stosunku do zaistniałej sytuacji. Gdy uczeń zwrócił nauczycielce uwagę, że popełniła błąd (źle przetłumaczyła zdanie), usłyszał: „Jeżeli jesteś taki mądry, bęcwale , to sam poprowadź lekcje”, po czym wyszła z klasy. Czy taką nauczycielkę uczniowie mogą darzyć zaufaniem? Czy uczniowie mogą zaakceptować taką postawę? Myślę, że zaistniała sytuacja źle wpłynęła na uczniów, ale też poderwała autorytet nauczycielki. Pani ta „jak ulał” pasuje do przykładów przytaczanych przez Marię Dudzikową. Nie tylko zachowanie, ale i język jakim posłużyła się nauczycielka mogą uzupełnić listę przykładów złych postaw nauczycielskich. Zgadzam się ze zdaniem, cytowanej przez autorkę, Henryki Kwiatkowskiej , która pisze „język nauczyciela informuje o tym, kim jest, jaki jest świat jego myśli i uczuć. Wypowiadane słowo jest obosieczne, za każdym razem czyni coś z człowiekiem, nie pozostaje obojętne dla tego, który je wypowiada, a zwłaszcza dla tego, który je odbiera. Te słowa ranią podwójnie”. Cóż uzyskała nauczycielka nazywając ucznia „bęcwałem”? Cóż dało jej wyjście z klasy? Szkoda, że ...