Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
SCENARIUSZ – JASEŁKA WSPÓŁCZESNE
„Rodzinne Boże Narodzenie”
Dzień Wigilii. Świąteczna atmosfera, wszędzie świąteczne lampki i ozdoby.
Scenka I – Sklep
- Sprzedawczyni
- Sprzątaczka
- Mężczyzna
(Do sklepu z prezentami wbiega mężczyzna. Sprzedawczyni przygotowuje się do zamknięcia sklepu, ktoś sprząta…)
Mężczyzna: Dzień dobry! Jak się cieszę, że jeszcze otwarte!
Sprzedawczyni: Witam. W samą porę, bo właśnie zamykamy.
Domyślam się, że przyszedł, to znaczy przybiegł pan po prezent?
Mężczyzna: Tak, po prezent dla ukochanej. Jesteśmy małżeństwem już 10 lat, a ja jak zwykle zapomniałem o prezencie. To nasze pierwsze wspólne święta w nowym domu. Chciałbym, żeby były wyjątkowe.
(Cały czas po sklepie kręci się sprzątaczka. Podchodzi do Adama ze szczotką i szturcha go w nogi, żeby się przesunął, głośno przy tym chrząkając)
Sprzedawczyni: (Zastanawiając się) Hm… A przez te lata kupował jej pan zawsze prezenty?
Mężczyzna: Tak, oczywiście, że tak.
Sprzedawczyni: (Z powagą) No. Więc jeśli pan jej w tym roku nic nie kupi to będą bardzo wyjątkowe.
(Adam patrzy na sprzedawczynię tak, jakby się jej przestraszył)
Sprzedawczyni: (Z uśmiechem) Żartowałam! Niech pan się nie śpieszy. (Mówi po cichu) I tak nie mam do kogo wracać...
Mężczyzna: (Rozglądając się po sklepie) Mogłaby mi pani coś doradzić?
Sprzedawczyni: Ale to pan najlepiej wie co lubi ukochana. Przynajmniej powinien pan wiedzieć.
Mężczyzna: Chodzi o to, że ona ma dziś imieniny! Co roku po cichutku narzeka, że jej się to nie podoba, bo dostaje zawsze jeden prezent – z okazji imienin i na święta. Więc sama Pani rozumie, że to musi być coś ekstra. (Nagle Adam słyszy jakieś szmery i piski za ladą) Co to takiego?
Sprzedawczyni: Aaa… To moje maleństwa. Przyniosłam je tutaj, bo pomyślałam, że ktoś je weźmie, ale nie ma chętnych. Eh… Chyba obydwa będą musiały zostać u mnie w domu.
Mężczyzna: Panią to mi chyba dzisiaj Anioły zesłały. No z Nieba mi Pani spadła. (Wyciągając ręce do zwierzaków) Proszę mi sprzedać takie cudo. Jakie piękny! (Głaszcze go i uśmiecha się). Na pewno spodoba się Ewie.
Sprzedawczyni: Nie chcę za niego pieniędzy. To będzie taki prezent. Ode mnie dla pana i dla pańskiej ukochanej.
Mężczyzna: To będzie wspaniały prezent. Ale tylko jeden. A drugi? (Rozgląda się) Wiem! Ja poproszę te kapcie. (Wskazuje palcem) W te święta będzie w naszym domu naprawdę dużo zwierzątek.
Sprzedawczyni: Jaki rozmiar kapci?
Mężczyzna: O jejku, rozmiar! Rozmiar, rozmiar, rozmiar! (Stuka się w czoło) Zadzwonię do teściowej! (Wyjmuje komórkę z kieszeni) To wyjątkowy dzień. Normalnie bym tego nie zrobił. (Wybiera numer z niechęcią ...