Rodzice

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

reniaszek
Posty: 5
Rejestracja: 2007-09-19, 13:43

Rodzice

Postautor: reniaszek » 2007-09-19, 16:21

Tytuł zaczerpnęłam z Europejskiej Karty Praw i Obowiązków Rodziców. Mam bowiem coraz częściej wrażenie, że rodzice zasłuchani w media opowiadające o obowiązkach szkoły, zapominają o swoich. Rok szkolny rozpoczął się raptem trzy tygodnie temu, a moi uczniowie (klasa III SP) wielokrotnie przyszli do szkoły bez zadania domowego, bez potrzebnych pomocy i przyborów szkolnych, mają nie podpisane zeszyty, karty pracy itp. Niby nic wielkiego, ale...! Może przyszła wreszcie pora na zwrócenie uwagi rodzicom, że ich brak zainteresowania prozaicznymi czynnościami związanymi z codziennym przygotowaniem się dziecka do szkoły niesie za sobą poważne konsekwencje. Wszak jest to przykład lekceważenia szkoły, nauki, nauczyciela i samego dziecka. Skoro dla rodzica nie jest ważne przygotowanie się do szkoły, odrobienie lekcji itp. to jakim cudem ma być ważne dla 7- czy 8-latka? Wciąż jesteśmy oskarżani o brak autorytetu wśród uczniów, a jak mamy go zdobyć, jeśli nasze zdanie, wymagania i zalecenia są nagminnie kwestionowane lub ignorowane przez rodziców. Przecież to nie nowość, że obserwujące rodziców dziecko przejmuje ich postawę. Takie "obrazki" nie są obecnie sporadyczne, nie charakteryzują wybranych środowisk. To codzienność większości polskich rodzin. Może więc ktoś ma pomysł na zmianę tę trudnej i pogłębiającej się sytuacji?
Renia

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Rodzice

Postautor: malgala » 2007-09-19, 19:12

miwues pisze:Rodzicom to trzeba wyraźnie i dobitnie powiedzieć w oczy. Dokładnie tymi samymi słowami, których użyłaś w swoim poście. Ja tak mówię - i mam efekty.

Samo mówienie, to czasami zbyt mało. Posłuchają, przytakną i dalej postępują "po staremu".
Trzeba im mocno uświadomić jakie obowiązki ciążą na nich z racji bycia rodzicem i co grozi za ich zaniedbanie. Mam czasami wrażenie, że dla większości rodziców sam fakt bycia rodzicem stawia ich na piedestale, a wszelkie obowiązki związane z edukacją i wychowaniem ich dzieci musi przejąć szkoła.

reniaszek
Posty: 5
Rejestracja: 2007-09-19, 13:43

Re: Rodzice

Postautor: reniaszek » 2007-09-19, 21:44

Uspokoiłam się troszkę widząc, że nie tylko ja zauważam ten problem, bo od jakiegoś czasu oglądając TV lub przeglądając czasopisma miałam wrażenie, że może to ja urwałam sie z przysłowiowej choinki i się czepiam. Wciąż jednak zastanawiam się czy istnieje sposób zmiany poglądów i postaw coraz częściej spotykanych u rodziców. Jaką drogą do nich dotrzeć? Jeśli media w dalszym ciągu będą przedstawiały szkoły i nauczycieli w tak niekorzystnym świetle, (bo przecież według nich, generalnie jesteśmy bezradni, nie dostrzegamy problemów, a nawet jak, to i tak nic nie robimy, jesteśmy źródłem stresów i niepowodzeń uczniów itp.), to strach się bać co będzie dalej. Jeszcze trochę oliwy do ognia doleją i staniemy się złem koniecznym lub niekoniecznym.
Renia

Awatar użytkownika
arte
Posty: 129
Rejestracja: 2007-04-04, 13:10
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Rodzice

Postautor: arte » 2007-09-20, 23:13

jest to powszechny problem gdzie nauczyciel traci autorytet własnie przez rodzicow, rodzice w domu przy uczniach rozmawiaja o nauczycielach, krytykują ,mają własne "widzi mi się" trzeba swoje wymagania dokładnie przedstawiać i nie wchodzić za bardzo w dyskusję choć to może wydawać się grubiańskie to w konsekwencji jest b. dobre to przecież nauczyciel wychowawca wychowuje w szkole a nie rodzic, to on ocenia ucznia w środowisku szkolnym i na co dzień widzi ucznia "innaczej" niż rodzice w domu,

mam dosyc trudnych rodzicow, trudna klase, ale ich lubie i wiem ze nie tylko wychowuje sie dzieci, niestety czasem wychowuje sie tez rodzicow.

Awatar użytkownika
izmo
Posty: 57
Rejestracja: 2007-08-23, 21:21

Re: Rodzice

Postautor: izmo » 2007-09-21, 18:15

popieram miwues. tak się rozmawia z rodzicami. niestety, czasami to z nimi jest większy problem niż z dziećmi. dobrze mówisz to nam, ale musisz powiedzieć to im.
powodzenia
No, to super.

oliwna
Posty: 9
Rejestracja: 2007-10-06, 16:38

Re: Rodzice

Postautor: oliwna » 2007-10-06, 16:46

a co zrobić gdy dzieci, w tym przypadku bliźniaki, są o.k., jeden nieco słabszy otrzymuje ode mnie codziennie cierpliwie pomoc, a tu matka wypisuje mi wypracowanie do zeszytu kontaktów, że ...przychodzi na rozmowę i zaczyna wyliczać zarzuty, że nie powinnam stawiać złych ocen, bo to październik dopiero, że chłopcy nienawidzą chodzić do szkoły, że unikam kontaktu z rodzicami i stosuję niepeagogiczne matody, i że ona wie co mówi, bo czytała dużo psychologii. acha, i że mam nie zwracać uwagi synowi na lekcji, tylko jej po lekcjach. i że ona występuje w imieniu wielu rodziców ale nie powie kogo, bo nie zna nazwisk.
uff, wyrzuciłam to z siebie...

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice

Postautor: dushka » 2007-10-06, 16:59

Pójść do dyrektora szkoły.

Moje dzieciaki poszły teraz do 4 klasy, jestem z nimi więc już 4 rok. Po niecałych dwóch tygodniach zauważyłam, ze mimo nieustającego przypominania mojego i przedmiotowców większość uczniów nie bierze sobie do serca tego, iż muszą sobie na bieżąco powtarzać materiał, ze z planem lekcji mają się pakować itd. itp. Napisałam więc do rodziców informację, którą kazałam dzieciom wkleić do zeszytów informacji. Że Państwa dzieci są w 4 klasie, że są to dla nich nowe obowiązki, że aby nie narobiły sobie zaległości proszę rodziców o dopilnowanie pociech itd. Takie tam informacje, coby rodzice też sobie uświadomili pewne sprawy ;)
I całe szczęście, bo tydzień po tym pewna matka poszła z awanturą do dyrektorki (mnie w ogóle pomijając), że jej syn jest krzywdzony przez pewną nauczycielkę, że ona na to nie pozwoli itd. Wściekła poszłam do szefowej, i mówię, jak sprawa wygląda. A było tak, że dziecko codziennie źle spakowane, połowa zadań domowych ie odrabiana, materiał nie utrwalany, a matka miała czelność iść do innego nauczyciela i powiedzieć, że jej dziecko sprawdzianu ma nie pisać w danym dniu, tylko potem, bo się nie nauczyło! Szlag mnie trafił.

Jeśli rodzic brzydko mówiąc kładzie lachę na szkołę, to dziecko tym bardziej. no bo skąd ma brać ciągły przykład?

Jethro Tull
Posty: 885
Rejestracja: 2007-08-07, 23:08

Re: Rodzice

Postautor: Jethro Tull » 2007-10-06, 17:00

oliwna pisze:a co zrobić gdy ....


dyrektora sobie na razie daruj..

a matkę spokojnie wysłuchać (dać się wykrzyczeć), byc mocno asertywną a później powiedzieć mamie, że:

:arrow: ocenianie należy do Ciebie a Ty możesz jej powiedzieć dlaczego taka ocena a nie inna,
:arrow: to matka w domu powinna dopingowac dzieci do chodzenia do szkoły bo to jest jej obowiązek,
:arrow: z nią teraz rozmawiasz a nie z innymi rodzicami,
:arrow: synowi bedziesz zwracała uwagę wtedy kiedy uznasz to za stosowne jeśli zrobi coś nie tak jak powinien,

i zaptyać:

:arrow: jakież to jej zdaniem niepedagogiczne metody stosujesz

a na koniec powiedzieć, że jak już mama pozna nazwiska tych innych rodziców to niech się skontaktuje z Toba by umówić się na spotkanie i wtedy sobie rodzice wystąpią wspólnie i w swoim imieniu...

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice

Postautor: dushka » 2007-10-06, 17:04

Nie z każdym rodzicem da się spokojnie porozmawiać. Może inaczej - nie każdy rodzic będzie spokojnie nauczyciela słuchał. Dlatego proponowałam dyrektora.

Jethro Tull
Posty: 885
Rejestracja: 2007-08-07, 23:08

Re: Rodzice

Postautor: Jethro Tull » 2007-10-06, 17:10

dushka pisze:Nie z każdym rodzicem da się spokojnie porozmawiać. Może inaczej - nie każdy rodzic będzie spokojnie nauczyciela słuchał. Dlatego proponowałam dyrektora.

dyrektor to ostateczność choć zgodze się, że są tacy rodzice, z którymi ciężko rozmawiać.

Tu nie chodzi o to żeby rodzić miał słuchać. Rodzic ma obowiązek dowiadywac się o postepach dziecka ale to też jego prawo ale jeśli jest niegrzeczny i niestosownie się zachowuje wtedy... nauczyciel (nie obrażając się) winien grzecznie przerwać wywody rodzica powiedzieć, że nie będzie wysłychiwał impertynencji, zaporosic na inny termin (jak się rodzic uspokoi i ..odwrócić się na pięcie i pójść w swoję stronę mówiąc do widzenia..

oliwna
Posty: 9
Rejestracja: 2007-10-06, 16:38

Re: Rodzice

Postautor: oliwna » 2007-10-06, 17:12

dzieki wam a zapomniałam jeszcze powiedzieć ze na koniec owa pani powiedziała"mam nadzieje że nie odbije sie to na moich dzieciach" na co jaj jej, bardzo spokojnie, choć już miałam 100 stopni pod pokrywką, że nawet nich nie wypowiada przy mnie takich uwag.
ale dyrekcje sobie na razie daruje, jestem stażystą, choc pracuję od półtora roku, nie potrzebuje afer.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Rodzice

Postautor: dushka » 2007-10-06, 17:12

Miałam taką sytuację 2 lata temu. Matka w mojej obecności ( oraz w obecności 4 innych nauczycieli i kilku uczniów) zaczęła wyzywać od *** i idiotów innego ucznia. Poszło o drobiazg, córka i ten uczeń posprzeczali się w czasie zabawy no i matka się wcięła całkiem nie potrzebnie, bo dzieciaki już dawno sie pogodziły. Wyprosiłam tę panią stanowczo z biblioteki. Była w szoku ;)

oliwna
Posty: 9
Rejestracja: 2007-10-06, 16:38

Re: Rodzice

Postautor: oliwna » 2007-10-06, 17:19

w poprzedniej pracy byłam pozytywnie oceniana, i choc dyrektorka była słuzbistką, powiedziała raz ,że ceni mnie za podejście do dzieci, za umiejetnosć negocjowania, za to,że dzieci juz po miesiącu biegną do mnie i cieszą się na mój widok(wtedy też miałam 1-ą klasę). teraz zaczął się rok szkolny, staram się ponad siły, siedze po godzinach, robię więcej niż ode mnie wymagają, a TU ZJAWI SIĘ ROZGORYCZONA ROZWÓDKA I NISZCZY MÓJ SPOKÓJ I SPRAWIA ŻE SIE CHWIEJĘ. ja naprawde troche mam pietra czy ona mi nie narobi problemów

[ Dodano: 6 Październik 2007, 16:26 ]
a porady Jethro spiszę sobie, przykleje na lodówke i bedę się w nie wpatrywała do poniedziałku. w poniedziałek odszczelę się bo mamy ślubowanie i pójdę znów pewna siebie do pracy... stukrotnie dziękuję. faceci to w ogóle trzeźwo zawsze ocenią sytuację.

[ Dodano: 6 Październik 2007, 16:29 ]
i jeszcze napiszę że jestem troszeczkę z siebie dumna, bo juz podczas rozmowy z NIĄ udało misię zdiagnozować nichęć jej dzieci do mnie i szkoły, oczywiście powiedziałam jej to. Otóż sama wyjawiła, że pracę domową ODRABIAJĄ DO OPORU, CZASAMI W SOBOTĘ OD 11 DO 19 WIECZOREM. sprawa jest jasna, nikt by nie lubił szkoły, gdyby tyle musiał jeszcze w domu siedzieć...

reniaszek
Posty: 5
Rejestracja: 2007-09-19, 13:43

Re: Rodzice

Postautor: reniaszek » 2007-11-04, 20:41

Niestety, borykanie sie z utrudniającymi życie rodzicami coraz częściej zniechęca do pracy. Ja mam u siebie tatusia, (książkowa patologia), który zagroził mi, że napisze na mnie skargę do kuratorium, bo ma tam znajomości. Według niego uwzięłam się na jego "świetnego" syna. A synalek codziennie się z kimś tłucze, kłamie i oczywiście do nauki się nie przykłada. A JA SIĘ CZEPIAM i wzywam rodziców, a tatuś "ma już dość słuchania jaki jego syn jest niegrzeczny... I przykre jest, że rodzice nie chcą pomocy w wychowywaniu swoich dzieci, szczególnie tych trudnych, nie przyjmują krytyki i jeszcze grożą i trywialnie mówiąc "pyszczą".
Renia

katarzyna66
Posty: 23
Rejestracja: 2007-10-16, 08:33

Re: Rodzice

Postautor: katarzyna66 » 2007-11-06, 14:09

No, to ja w imieniu rodziców... Może nie wszystkich... ale do mnie podobnych.

Przeczytałam te posty i smutek mnie ogarnął.

Z drugiej strony zrobiło mi się przez przekorę trochę lżej, bo okazuje się, że nie tylko mnie puszczają nerwy :lol:

KOCHANI NAUCZYCIELE!!!! Nie znam rodziców którzy Wam dopiekli, ale wiem, że w kontaktach z Wami (w szkole ogólnodostępnej) najtrudniejsze było to, że mieliśmy za mało czasu na rozmowę, na spotkanie, na rozwiązanie problemów. Nie ma tu winnych: wy pracujecie i rodzice pracują i życie mamy wszyscy ogólnie bardzo stresujące.

Żeby rozwiązać ten węzeł gordyjski, to może spróbujmy być dla siebie wyrozumiali...Głupio brzmi?

Wyżej padła propozycja:
"*ocenianie należy do Ciebie a Ty możesz jej powiedzieć dlaczego taka ocena a nie inna,
*to matka w domu powinna dopingowac dzieci do chodzenia do szkoły bo to jest jej obowiązek (hi, hi. Dopingowanie nie zdało rezultatu - dostarczam ręcznie)
*z nią teraz rozmawiasz a nie z innymi rodzicami,
*synowi bedziesz zwracała uwagę wtedy kiedy uznasz to za stosowne jeśli zrobi coś nie tak jak powinien, " - z tym jak najbardziej się zgadzam, ale z tą drugą częścią, to nie, bo zawali wszystko co się uzyskało w pierwszej. Tej drugiej części już nie cytuję.

Jeżeli jesteście w stanie, to zapytajcie się (wziąwszy głębokie oddechy wcześniej)zamiast "jakież to jej zdaniem niepedagogiczne metody stosujesz" to "które metody stosowane przeze mnie uważa Pani za niepedagogiczne. Spróbujmy się im przyjrzeć i zastanówmy się. Może rzeczywiście nie są słuszne." - być może rodzic otrzymał opinię od psychologa w jaki sposób należy postępować z dzieckiem. Zauważyłam, że metody proponowane przez przychodnie psychologiczno-pedagogiczne czasem rozmijają się z tym jak chcą postępować nauczyciele.

Rodzice (i ja też) próbują czytać różne psychologiczne książki i poradniki, których teraz jest mnóstwo, ale dobrze wiem, że zastosować te porady w praktyce jest często bardzo trudne.

Nie bulwersujcie się, że dzieci uczą się w sobotę od 11- 19, a w inne dni do skutku. Tak samo robiłam z moim synem...Bardzo chciał nie dostawać złych ocen...Niestety oceny które otrzymywał były nieadekwatne do wysiłków które włożył. Teraz ja go już nie jestem w stanie zachęcić do takiego wysiłku. Zraził się okropnie do nauki. Mam nadzieję, że jego wychowawca go wyleczy...

Życzę wszystkim opanowania nerwów i może nie łapania za słówka... :wink: Niestety żaden stosowny cytat nie wykluł się z mojej pamięci, tylko coś tam podzwania... a szkoda :oops:


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron