kłopotliwy uczeń

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

agatioszka
Posty: 39
Rejestracja: 2010-08-16, 11:06
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: lubelskie

kłopotliwy uczeń

Postautor: agatioszka » 2011-02-24, 22:20

Witam
mam takiego jednego ucznia który non stop mi przeszkadza na lekcji. Nic do niego nie dociera, cały czas chce zwrocic na siebie uwage, gada, popisuje sie przed kolegami. powiedzialam mu ostatnio ze ma zostac po lekcji bo chce z nim rozmawiac. wcale nie został. gd do niego mowilam zeby nie wychodzil z klasy, bezczelnie wyszedl. rozmawialam z wychowawcą, dzwonilam do rodzica. czy powinnam na nast lekcji cos mu powiedziec ze mnie nie posluchal? czy poprostu dac sobie spokuj z tego powodu iz rozmawialam juz z wychowawca i rodzicem? a moze zaprosic pedagoda na lekcje? co o tym sądzicie? jestem początkującą nauczycielką wiec prosze o rady co powinnam zrobic w takiej sytuacji.

agatioszka
Posty: 39
Rejestracja: 2010-08-16, 11:06
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: lubelskie

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: agatioszka » 2011-02-25, 10:19

a) co zrobić jak go upoluję
b) ok ale jakie konsekwencje, co mu powiedzieć, już z rodzicami i wychowawcą rozmawiałam więc co jemu powiedzieć (proszę o rady a nie wymądrzanie się że jako nauczyciel powinnam wiedzieć - jestem nowa i dopiero nabywam doświadczenia - po to też chyba to forum jest) :)
c) bardzo przepraszam z powodu interpunkcji, nie myślałam że to może tak przeszkadzać. nie posiadam polskiej klawiatury więc ą i ę wklejać będę od teraz z tekstu kopiuj wklej :P bądź z worda.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: edzia » 2011-02-25, 10:27

agatioszka pisze:nie posiadam polskiej klawiatury więc ą i ę wklejać będę od teraz
A miałaś, gdy pisałaś pierwszy post w tym temacie? ;)

AgaSet
Posty: 2
Rejestracja: 2008-02-05, 20:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: AgaSet » 2011-02-25, 12:00

Witam,
zastanawia mnie, co dała rozmowa z rodzicem i pedagogiem.

Nie ma jednego, uniwersalnego sposobu na przeszkadzającego ucznia. Na pewno jednak nie możesz dać się wyprowadzić z równowagi.
Ja zazwyczaj staram się rozmawiać z uczniem na osobności, bo przy klasie wychodzi to strasznie nieudolnie. Nie proszę o pozostanie po lekcji, bo jak to stwierdziłaś, uczeń ucieknie, później powie, że zapomniał albo że na przerwie ma ciekawsze sprawy niż rozmowa z nauczycielem.
Wyprowadzam ucznia na korytarz, a ponieważ jest monitoring, nie boję się, że mnie oskarży, np. o pobicie. Mówię o tym, że mi bardzo przeszkadza jego zachowanie, że jest mi przykro, że nie szanuje mojej i kolegów pracy, a jednocześnie zależy mi na nim (i czasem dziecko po raz pierwszy słyszy, że komuś leży na sercu jego los). Nie zawsze jednak uczeń chce wyjść, bo pomimo "odwagi" przy kolegach, trochę się chyba boi rozmowy w cztery oczy z nauczycielem. Wtedy konsekwentnie stoję przy drzwiach i kilkakrotnie powtarzam, żeby wyszedł ze mną. Jeśli boisz się, że przepadnie lekcja... No cóż, skoro przeszkadza w jej prowadzeniu, to i tak niewiele zrobisz. Nie zawsze jedna rozmowa wystarczy. Możesz spróbować też jakiegoś układu. Jeśli się poprawi, to... Ale pamiętaj o tym, żeby być konsekwentnym.

AgaSet
Posty: 2
Rejestracja: 2008-02-05, 20:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: AgaSet » 2011-02-25, 12:36

Miwues, twoja opinia jest bardzo konstruktywna :roll:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: vuem » 2011-02-25, 12:45

AgaSet pisze:Miwues, twoja opinia jest bardzo konstruktywna :roll:


Zgadzam się co do konstruktywności, tylko "roll-a" nie rozumiem. Krótko, treściwie, na temat...i trafnie.

agatioszka
Posty: 39
Rejestracja: 2010-08-16, 11:06
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: lubelskie

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: agatioszka » 2011-02-25, 12:59

Edziu nie pamiętam z jakiego komputera pisałam pierwszy post. Nie tylko z jednego korzystam, jest jeszcze w szkole, u znajomych itp. czasem wklejam literki po prostu. Albo muszę pisać na wordzie a potem kopiować.
Co do ucznia jak nie wolno mu uciekać a ucieka to co można mu za to zrobić lub powiedzieć. Będzie miał nagane od dyrektora pewnie. Ale jak to go też mało obchodzi? Co robić z takim uczniem?

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: katty » 2011-02-25, 14:49

Przepraszam za offtop, ale chciałabym się dowiedzieć, czego uczysz, Agatioszko. Twoja składnia jest jakaś taka... nieskładna, a i ortografia pozostawia nieco do życzenia ("poprostu". "spokuj"), co mnie bardzo dziwi u osoby z wyższym wykształceniem.

agatioszka
Posty: 39
Rejestracja: 2010-08-16, 11:06
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: lubelskie

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: agatioszka » 2011-02-26, 11:53

Katty ja tu piszę nie zważając za bardzo na ortografię może ze względu na pośpiech za co przepraszam. Chcę się dowiedzieć od doświadczonych nauczycieli co robić w różnych sytuacjach. Po to jest chyba to forum. Moja składnia Ci się nie podoba? A co w niej jest nie tak? Osoby z wyższym wykształceniem również mogą się mylić co do "u" zwykłego jak i z kreską no i "po prostu" razem czy osobno jest tak i tak chyba zrozumiałe. Poprostu oznacza to samo co po prostu. No ale postaram się pisać bez błędów za co najmocniej przepraszam.

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: katty » 2011-02-27, 08:49

Wiesz, Agatioszko, problem w tym, że jednym z podstawowych obowiązków każdego nauczyciela (nie tylko polonistów) jest dbałość o język ojczysty, zarówno ten, którym my się posługujemy, jak i ten, którym posługują się uczniowie. Dlatego Ci zwracam uwagę. Pewnych nawyków nie da się podzielić między pracę i czas wolny, albo coś mamy we krwi, albo nie mamy. Ja też jestem młodą, niedoświadczoną nauczycielką, ale już zdążyłam się nauczyć, że bez konsekwencji autorytetu nie da się sobie wyrobić. Konsekwencji na każdym polu. Uczeń musi wiedzieć (a w zasadzie czuć przez skórę), że jesteś istotą z zasadami i wyjątkowo spójną w tym, co robisz i mówisz. Jaki to ma związek z problemem, który opisałaś na początku? Sama się przekonasz, że ogromny. Dyscyplina uczniów to nie jest tylko kwestia doświadczenia. To przede wszystkim kwestia Twojej charyzmy. Jeden nauczyciel wejdzie jak burza w swoje obowiązki i od razu ma ogromny posłuch, inny po 20 latach cały czas jest na etapie rozpaczliwych pytań z serii "Ratunku, co ja mam zrobić s Iksińskim".

Porad na forum jest mnóstwo i sama wiem, że na początku wydają się rozmyte i niepomocne. Podświadomie bowiem oczekujemy instrukcji obsługi uczniów wraz z rozdziałem "Problem solving", gdzie nam krok po kroku powiedzą, jak mamy stanąć, co mamy powiedzieć, jak mamy to powiedzieć. Nie ma takiej instrukcji i nie da się jej napisać. Każdy przypadek jest inny. A Ty musisz sobie z nim poradzić. Musisz mówić krótko, rzeczowo i stanowczo, nie dać się nigdy wyprowadzić z równowagi, całą sobą pokazywać, że wiesz, co mówisz. Emanować pewnością siebie. Nie wdawać się w dyskusje. Wydać polecenie i czekać na jego wykonanie, w razie konieczności polecenie powtórzyć, bez jakichkolwiek próśb, gróźb czy tłumaczenia. Nie pozwolić, by uczeń choć przez chwilę myślał, że może się wywinąć. Niech czuje, że nie ma takiej opcji. I wiem, jak strasznie to czasami trudne. Sama miewam lepsze i gorsze dni. Jak ja się czuję dobrze, jestem wypoczęta i nic mnie nie trapi, problemy z dyscypliną same znikają. Jak tylko czuję się gorzej i brakuje mi siły, cierpliwości, trzeźwego oglądu rzeczywistości, uczniowie to wyczuwają i pozwalają sobie na - w moim odczuciu - za wiele. Mówię tu o samopoczuciu psychicznym, bo nawet, jak źle się czuję i np. stracę głos a nadal jestem pewna siebie, uczniowie potrafią wręcz zaskoczyć i największe łobuziaki obiecują, że będą uciszać klasę, klasa pracuje jak w zegareczku i jeszcze po lekcji chcą się koniecznie podzielić pastylką na gardło, którą mama jednemu uczniowi zapakowała do plecaka po chorobie. I to pokazuje kolejną, ważną rzecz: trzeba cały czas wierzyć w uczniów, nawet w tych, którzy nam się wydają niereformowalni.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: kłopotliwy uczeń

Postautor: edzia » 2011-02-27, 10:17

katty pisze:jednym z podstawowych obowiązków każdego nauczyciela (nie tylko polonistów) jest dbałość o język ojczysty, zarówno ten, którym my się posługujemy, jak i ten, którym posługują się uczniowie. Dlatego Ci zwracam uwagę. Pewnych nawyków nie da się podzielić między pracę i czas wolny, albo coś mamy we krwi, albo nie mamy.
Świetnie to ujęłaś, katty. To tak, jak zapinanie pasów po wejściu do auta. Zapinamy je niezależnie od tego, czy będziemy mieć kontrolę policji, czy nie.

O dyscyplinie też bardzo trafnie ujęłaś. Tak trafnie, że pozwolę sobie, powtarzając po Tobie, podkreślić najważniejsze:
katty pisze:Musisz mówić krótko, rzeczowo i stanowczo, nie dać się nigdy wyprowadzić z równowagi, całą sobą pokazywać, że wiesz, co mówisz. Emanować pewnością siebie. Nie wdawać się w dyskusje. Wydać polecenie i czekać na jego wykonanie, w razie konieczności polecenie powtórzyć, bez jakichkolwiek próśb, gróźb czy tłumaczenia. Nie pozwolić, by uczeń choć przez chwilę myślał, że może się wywinąć. Niech czuje, że nie ma takiej opcji.


Porad na forum jest mnóstwo i sama wiem, że na początku wydają się rozmyte i niepomocne. Podświadomie bowiem oczekujemy instrukcji obsługi uczniów wraz z rozdziałem "Problem solving", gdzie nam krok po kroku powiedzą, jak mamy stanąć, co mamy powiedzieć, jak mamy to powiedzieć. Nie ma takiej instrukcji i nie da się jej napisać. Każdy przypadek jest inny. A Ty musisz sobie z nim poradzić.
Oczywiście. I milion porad nie pomoże, jeśli nauczyciel nie potrafi ich zastosować.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron