dyscyplina na lekcji w gimnazjum

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Cytryn » 2010-09-19, 21:48

Twoje przekonanie o złej naturze człowieka nie pozwalają Ci wierzyć w sukces swojej pracy pedagogicznej.

Nie. Sukces to jest wtedy, kiedy uczeń uczy się przestrzegać pewnych norm, jest odpowiedzialny za własną naukę i chce czegoś więcej, niż zjeść i się upić na dyskotece. Jestem realistką. Nie liczę na to, że ktoś nagle święty się zrobi.
Brak wiary i przekonania, że to, co się robi ma jakiś sens, że przyniesie pozytywne efekty doprowadza do tego, co napisałaś sama, że idąc na lekcję w gimnazjum chcesz tylko przetrwać.

Nie przetrwać lekcję- tylko jakoś wytrwać podczas dokazywania przez jednostki niereformowalne, gadające, przeszkadzające i nie reagujące na wszelkie formy napomnień, bo o tym była mowa.
Ale czy to coś daje skoro wokół siebie widzisz tylko zło? Czy potrafisz z uczniami pośmiać się, pożartować a jak zachodzi taka potrzeba skarcić?

Owszem, potrafię. Cudów nie wymagam. Trudno, abym domagała się od niewierzących zmiany postawy serca i nagle żeby ktoś miał wrażliwe sumienie( np. przestał ściągać, kłamać itp.). To jest to zło, które widzę. Nie mam na to wpływu. Mogę tylko uczyć, że kłamstwo jest złem, że ściąganie nie jest uczciwe i wyciągać jakieś konsekwencje.
Czy sądząc, że sprawą całkowicie prywatną jest Twoja wiara w pewien sposób nie przekazujesz jednak uczniom swoich poglądów?

Nawet jeśli trochę tak- to jaką zrobię im krzywdę ucząc, że kłamstwo, brak uczciwości, szacunku wobec innych itd. jest złe? O Bogu nie rozmawiamy, o wierze też nie, więc nie uświadamiam ich na te tematy.
Przecież z nimi rozmawiasz, sama napisałaś, że pytasz czy wie, że źle postępuje.

Jeśli stwierdzę, że ktoś źle postąpił po tym, jak właśnie źle postąpił- no to co?
Czy z takim nastawieniem widzisz jakikolwiek sens tego co robisz? Czy nie jesteś tym wszystkim zmęczona?

Czasem jestem zmęczona- jak każdy. Sens widzę- bo każdy musi umieć czytać i pisać, a tego uczę (m.in.). Uświadamianie dzieciom, co jest złe a co dobre też ma sens. Nie odbiegam w tym od innych nauczycieli.
Osobiście nie chciałabym, aby moje dziecko spotkało na swej drodze nauczyciela, który we wszystkich widzi tylko zło, a wszystkie dobre uczynki to tylko kamuflaż

Kamuflaż -jedynie u obłudników, czyli na ogół osobników dorosłych. Dzieci i młodzież jeszcze nie umieją założyć "maski". Nigdy Malgala nie spotkałaś się z sytuacją, kiedy nauczyciele plotkują na kogo, potem ten ktoś wchodzi do pokoju i nagle milkną, a do obgadanego uśmiechają się miło i sympatycznie? To jest właśnie "obnażony kamuflaż".

Dzisiaj jest modne stwierdzenie, że "wiara to moja osobista sprawa". Cóż, gdyby apostołowie tak myśleli, to żadnego kościoła dziś by nie było. Mamy dzielić się świadectwami, wiarą, rozmawiać ze sobą poprzez hymny i psalmy( cytuję Pismo), modlić się razem, rozmawiać o Bożym prowadzeniu- mowa o chrześcijanach. Takie "podziemne chrześcijaństwo na prywatny użytek" to wynalazek XX wieku. Bardzo wygodny dla tych, którzy tak chcą panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek dać( bez obrazy, są też tacy którzy to powtarzają za ogółem).
Biblia zachęca do wzajemnego napominania się i zachęcania trwania w wierze. Jak Wy, drodzy chrześcijanie chcecie to robić, skoro nawet nie zamierzacie ze sobą na tematy wiary rozmawiać?( takie to osobiste). Jak chcecie praktykować swą wiarę, skoro odrzucacie Pismo jako natchnione przez Boga? Macie uwielbiać Boga w Duchu i w prawdzie. Skąd wiecie, co jest prawdą? Od księdza, z telewizji czy z książek filozoficznych? A jaką macie gwarancję, że to j e s t prawda?
Nie wiem, jak można odrzucać Boże przykazania i twierdzić, że jest się chrześcijaninem.
Może istnieją różne "oblicza chrześcijaństwa".

Dla mnie chrześcijaninem jest ten, dla kogo Jezus jest PANEM. A jeśli Panem, topełnimy Jego- a nie własną- wolę. A żeby wiedzieć, jaka jest wola Boża to trzeba znać Biblię.Wierzą oni w dzieło Golgoty i zbawienie z łaski. A Bóg jest dla nich wartością najwyższą, jak napisano w I przykazaniu z dekalogu chociażby.

No i mamy chrześcijanina, który twierdzi, że wierzy, ale żyje sobie z kimś bez ślubu nie przejmując się w ogóle, co Bóg ma do powiedzenia w tej sprawie. Biblię odrzuca, bo w nią nie wierzy. A potem mamy kilku "chrześcijan", z których każdy już wierzy w co innego, żyje sobie, jak chce( byle innych nie krzywdzić), a swoją wiarę opiera na tym, co mu się osobiście wydaje. Takie tanie, wygodne chrześcijaństwo, za które nie musi płacić żadnej ceny. Ani nie musi się uświęcać, ani zmieniać, ani nawet nie mówi o swojej wierze, bo po co.
Dla mnie chrześcijaństwo to styl życia. Mamy być "inni niż ten świat", "nie upodabniać się do tego świata", "uświęcać", bo "bez uświęcenia nikt nie ujrzy Boga".

Pewnie kogoś urażę, ale trudno- dla mnie wcale nie jesteście chrześcijanami.Na Waszym miejscu bałabym się spotkania z Jezusem. Może Wam powiedzieć "nigdy was nie znałem".

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Basiek70 » 2010-09-19, 22:05

ależ nikt nie powiedział o odrzucaniu Biblii czy przykazań
mówiliśmy o odrzucaniu zaleceń kościoła - czyli ludzi
oraz o wpajaniu moralności dzieciakom nie z pozycji wiary katolickiej, tylko zasad etycznych i prawnych
przykazanie mówi: pamiętaj abyś dzień święty swięcił
księża zrobili z tego: masz do kościoła chodzić
czy to jedyne swięcenie dnia swiętego?
podobno Polska krajem katolickim jest, w kościołach tłumy... i nijak się to nie przekłada na postępowanie :(
czy jako prawdziwa katoliczka np nie robisz zakupów w niedzielę? bo ja się bardzo staram
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
arsandra
Posty: 226
Rejestracja: 2010-08-19, 09:46
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: arsandra » 2010-09-19, 22:08

Hmm, czyżbym rozpętała jakąś wojnę swoim problemem:(?

Właśnie rozmawiałam z koleżanką i nie będzie jej do środy, więc będę mieć w poniedziałek i wtorek lekcje łączone, więc czeka mnie niezła chwila prawdy:( No ale ustaliłam z nią, że mogę robić im kartkówki, ale ogólnie jutro w tej klasie będą pisać kartkówkę, którą zapowiedziała im na piątek, a jej nie mieli. A moja grupa będzie pisać karną kartkówkę niezapowiedzianą, więc pewnie będzie się działo...zapewne nie będzie chętnego do pisania, ale postaram się wprowadzić zasady Malgali, jak nie chcą pisać - to mają od razu 1, jak przeszkadzają na lekcji - robią sami w domu, a potem znów piszą. Mam nadzieję, że sobie poradzę.

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Basiek70 » 2010-09-19, 22:08

Cytryn pisze:Na Waszym miejscu bałabym się spotkania z Jezusem. Może Wam powiedzieć "nigdy was nie znałem".


to jednak znamy innego Boga... ten, który jest w moim sercu i w którego ja wierzę nigdy by tak nie potraktował człowieka - bo go kocha, kocha nawet błądzącego, cóż dopiero mówić o starającym się żyć godnie i w poszanowaniu zasad i innych ludzi
Twoje opinie brzmią nie po chrześcijańsku, nie ma w nich miłości do bliźniego, tylko straszenie brakiem zbawienia... to nie jest zgodne z duchem wiary
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
arsandra
Posty: 226
Rejestracja: 2010-08-19, 09:46
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: arsandra » 2010-09-20, 15:45

Powiedziałam im wydaje mi się, że wszystko jak trzeba. Pisali kartkówkę na początku lekcji, starałam się być zdecydowana i nie ulegać prowokacjom. Do końca lekcji siedzieli jak należy, robiliśmy nowy temat, było w miarę ok. Nawet nie ma co porównać z piątkiem:) Tylko faktem jest, że nie było też tych najbardziej przeszkadzających dziewczyn, bo dziś na jakichś zawodach były. No ale jeszcze jedna lekcja jutro mnie czeka łączona. Mam nadzieję, że jakoś pójdzie...jak nie to kartkówka z dziś...tylko te damulki, które dziś były nieobecne- nie wiem, co z nimi zrobić...

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Basiek70 » 2010-09-20, 19:57

nie wiem, jak u Ciebie w szkole obowiązuje, ale u mojej córki w gimnazjum uczniowie nieobecni z powodu zawodów mają obowiązek uzupełnić lekcje na następny dzień i nie ma zmiłuj
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
arsandra
Posty: 226
Rejestracja: 2010-08-19, 09:46
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: arsandra » 2010-09-21, 14:43

Na szczęście udało się jakoś i na lekcji było w porządku. Jedna dziewczyna powiedziała, że nie będzie nic robić na lekcji (pożyczyłam jej nawet swoją książkę, powiedziała, że nie chce), bo nie jestem jej nauczycielką.
A najlepsze jest to, że jeszcze trochę czasu będę mieć takie lekcje z całymi klasami. (w tym miejscu niestety będzie ta dziewczyna nadal zawiedziona, bo nauczycielka miała wrócić w czwartek, a nie wróci prawdopodobnie już wcale w tym roku szkolnym, niby jest na zwolnieniu do połowy października, ale na pewno będzie do końca, bo muszą kogoś przyjąć na zastępstwo bo przecież ani ja ani uczniowie nie mogą mieć lekcji całą klasą.) No i z początkowego pół etatu, we wrześniu okazało się, że 3/4, a teraz będę mieć 1,5 i pierwsze w życiu wychowawstwo..obym to przeżyła:) dziękuję za Wasze rady, bo wydaje mi się, że naprawdę pomogły, gdyż od piątku nie zdarzyła się taka lekcja. Cisza, zero podniesionego głosu+materiał w domu do zrobienia samemu+kartkówka z tego na następnej lekcji póki co działa.

Awatar użytkownika
arsandra
Posty: 226
Rejestracja: 2010-08-19, 09:46
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: arsandra » 2010-09-21, 16:53

chyba zatem nie trafiłam na najgorsze na świecie gimnazjum, hmm:)?

benia8686
Posty: 239
Rejestracja: 2010-04-17, 16:01
Kto: student
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: benia8686 » 2010-10-04, 10:12

Jak sobie radzicie z tym, że zachowanie uczniów powoduje to, że nie możecie zrealizować tego co zaplanowaliście na danej lekcji???

Ja ostatnio: a) rozsadziłam gaduły - na razie trochę podziałało, bo przesadzeni uczniowie byli że tak powiem obrażeni, że przesadziłam akurat ich a nie kolegów z ławek, którzy też rozmawiali. Przynajmniej ci przesadzeni byli już cicho
b) jestem w stałym kontakcie z wychowawczynią, a ona z rodzicami
c) jeśli dalej będą rozmowy, to rozsadzę wszystkich, będą siedzieć pojedynczo
d) na niektórych uczniów działa motywacja w postaci dostawania plusów, więc zachęcam do zgłaszania się.

Jednak w dalszym ciągu mam trochę problemów z dyscypliną, buzie większości z tych uczniów dalej się nie zamykają, pojawiają się głupie odzywki i komentarze do siebie nawzajem, wiecie jak to jest z chłopakami w wieku gimnazjalnym. Niektórzy nie raczą robić notatek, a potem przy odpowiedzi jest, że tego nie było.

Dopiero zaczęłam pracę w szkole i wiem, że wielu początkujących nauczycieli ma problemy z dyscypliną.

Jak wy sobie radzicie, aby utrzymać dyscyplinę??

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: edzia » 2010-10-04, 10:31

benia8686 pisze:Niektórzy nie raczą robić notatek, a potem przy odpowiedzi jest, że tego nie było.
Na bieżąco monitoruj sporządzanie notatek (co robią wtedy, gdy inni piszą?) i nie wdawaj się w dyskusje, że tego nie było. Ty jesteś od tego, że wiesz, co było i tego wymagasz.
benia8686 pisze:buzie większości z tych uczniów dalej się nie zamykają, pojawiają się głupie odzywki i komentarze do siebie nawzajem
Musisz w każdej minucie lekcji być bardzo czujna i nie dopuszczać do pierwszych odzywek i komentarzy, bo potem jest trudniej. Nie dopuścisz, jeśli:
1. będziesz mieć ciągle kontakt wzrokowy z uczniami (ale ten wzrok musi być surowy, stanowczy, pewny siebie),
2. będą mieć czas na lekcji wypełniony tak, że nie starczy już go na rozmowy (ale tu trzeba umieć wyegzekwować wykonanie ćwiczeń),
3. nie pozwolisz tym szybciej wykonującym ćwiczenia na luzik,
4. będziesz ciągle gotowa na wzięcie do odpowiedzi tych, co zaczynają gadać,
5. nauczysz się wyłapywać, kto zaczął rozmawiać i szybko go opanujesz.

benia8686
Posty: 239
Rejestracja: 2010-04-17, 16:01
Kto: student
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: benia8686 » 2010-10-04, 14:25

Dziękuję za rady edzia

Spróbuję to zastosować, ale zapewne wiesz, że teoria jedno a praktyka drugie. Z tymi uczniami nie tylko ja mam problem, wszyscy nauczyciele mają z nimi większy lub mniejszy. Oni maja olewacki stosunek do nauki

punkt 1 i 4 z Twoich propozycji realizuję cały czas, problem tylko w tym jak wezmę tego delikwenta do zdrobienia jakiegoś przykładu to raz, że reszta gada, dwa, że jak ten uczeń zrobi to ćwiczenie, to wcale nie ma zamiaru przestać rozmawiać.

Przy Twojej odpowiedzi dotyczącej sprawdzianu podsunełaś mi pewien pomysł: jeśli rozsadzenie wszystkich nie pomoże, to będę kazać wszystkim przeszkadzającym przychodzić na moje godziny karciane.

Myślisz, ze to dobry pomysł? A jak Ty w praktyce radzisz sobie z takimi uczniami?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: edzia » 2010-10-04, 19:36

benia8686 pisze:będę kazać wszystkim przeszkadzającym przychodzić na moje godziny karciane.
Myślisz, ze to dobry pomysł?
Dobry. Ale musisz być przygotowana na takie niespodzianki, jak:
- uczeń powie, że nie zostanie, bo ma już coś tam ustalone,
- uczeń powie, że nie zostanie, bo to nieobowiązkowe,
- uczeń może i powie, że zostanie, a jednak dowie się, że to nieobowiązkowe i nie zostanie,
- na tych karciankach też będą przeszkadzać, zwłaszcza jeśli każesz zostać większej grupie uczniów,
- rodzic się "nie zgodzi" na pozostawianie dziecka na dodatkowych lekcjach.

Efekt pozostawiania na karciankach ma być taki, że ci uczniowie muszą na nich zrobić to, na co nie mieli czasu podczas zwykłej lekcji (coś w rodzaju kozy) oraz muszą sami wywnioskować, że jednak bardziej opłaca się uważać na lekcji i nie przeszkadzać nauczycielowi, niż zostawać ciągle w tej kozie.

benia8686 pisze:jak wezmę tego delikwenta do zdrobienia jakiegoś przykładu to raz, że reszta gada,
A czego uczysz? Możesz brać po kilku do tablicy, możesz pozostałym kazać rozwiązywać ćwiczenie w zeszycie (niekoniecznie to, nad którym ktoś się męczy przy tablicy), możesz zamiast wzywać do tablicy kazać tłumaczyć rozwiązanie z ławki, podawać kolejne kroki rozwiązania, wzywać kolejnych gagatków do tłumaczenia itp.

benia8686 pisze:dwa, że jak ten uczeń zrobi to ćwiczenie, to wcale nie ma zamiaru przestać rozmawiać.
Widocznie mało się zmęczył przy tablicy. Musisz go bardziej przemaglować. :P

benia8686 pisze:A jak Ty w praktyce radzisz sobie z takimi uczniami?
W moim wieku zwykle wystarcza odpowiednio spojrzeć. ;)

Ale nie martw się, również młody nauczyciel może szybko ujarzmić rozrabiaków. Jak już wyuczysz się tych wszystkich sztuczek i sposobów na nich, jak ich już spacyfikujesz, to zobaczysz, że wystarczy odpowiednio stanowczo iść korytarzem i stanowczym krokiem wejść do klasy, by już siedzieli cicho. :)

jarko
Posty: 219
Rejestracja: 2010-09-18, 22:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Informatyka, Historia
Lokalizacja: świętokrzyskie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: jarko » 2010-10-04, 20:44

arsandra pisze: A moja grupa będzie pisać karną kartkówkę niezapowiedzianą, więc pewnie będzie się działo...zapewne nie będzie chętnego do pisania, ale postaram się wprowadzić zasady Malgali, jak nie chcą pisać - to mają od razu 1, jak przeszkadzają na lekcji - robią sami w domu, a potem znów piszą. Mam nadzieję, że sobie poradzę.

Wybacz, co podkreśliłem to dlatego, że mam wrażenie jakby kapo miało problem. I to ma się nazywać nauczaniem? Jak dla mnie to obóz koncetracyjny z zaostrzonym rygorem. Łatwo się wchodzi w takie buty, trudniej potem z nich wyjść.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: malgala » 2010-10-04, 21:45

jarko pisze:I to ma się nazywać nauczaniem? Jak dla mnie to obóz koncetracyjny z zaostrzonym rygorem. Łatwo się wchodzi w takie buty, trudniej potem z nich wyjść.

Łatwo się również zdania z kontekstu wyrywa.
No cóż, życzę wszystkim takich lekcji, jak w tym moim obozie. I takich radośnie w nich uczestniczących uczniów.
Zapytasz pewnie zaraz o wyniki. Odpowiem, są różne u różnych uczniów. Nie każdy musi być matematycznym asem, ale żaden z nich nie boi się myśleć, próbować i aktywnie uczestniczyć w lekcji.

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: iTulka » 2010-10-04, 23:04

miwues pisze:Brzmi ono następująco:

Wraz z trwaniem dyskusji w Internecie, prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu bądź Hitlera dąży do 1

Świetne :D
miwues pisze:„w większości dyskusji dobrą zasadą jest, że pierwsza osoba, która wyzwie drugą od nazistów, automatycznie przegrywa dyskusję”.

Mam nadzieję, że w życiu pozawirtualnym również obowiązuje ta zasada. Podobnych powinno być więcej, np. pierwsza osoba, która wypomni drugiej zbyt młody wiek, automatycznie przegrywa dyskusję.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”

cron