Witam wszystkich!
Od wrzesnia zaczynam dluuuga kariere nauczycielska. przedmiot to jezyk angielski. bedzie to szkola srednia - technika i zawodowki. moje klasy to pierwsze i drugie, w tym kilka klas pierwszych ze szkoly zadowowej:-)
A wiec od kilku dni nie moge o niczym innym myslec, a kiedy mysle to od razu ogromne stresy i wątpliwosci.
Z teorii wiem ze jak sie klase wychowa (albo klasa nauczyciela) przez pierwszy miesiac, to bedzie to tak trwalo do konca roku. czyli pierwsze dni najwazniejsze. dlatego prosze o jakiekolwiek rady jak najlepiej byc nastawionym do uczniow, czy moze najczestsze bledy w zachowaniu nauczyciela, ktore moga zle wplynac na przyszlosc według Was? Cokolwiek co pozwoli mi przejsc przez to wszystko śmiało. Poki co jestem troszka przerazony, tak co jakis czas zastanawiam sie, jak ja dam rade stanac przed ta klasą i dać rade opanowac stres (ktory bedzie wiekszy niz w przypadku uczniow)
Dodam, ze mam troche powyzej dwudziestu lat, co zapewne tez moze miec wplyw na relacje.
Licze na cenne rady. pozdrawiam wszystkich!