Jolly Roger pisze:Rozumiem, że ktoś kto stracił 9-10 lat na studia wyższe oczekuje większej gratyfikacji.
Jeżeli ktoś uważa, że zdobywając wiedzę stracił czas, to rozumiem, że niczego się nie nauczył.
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Jolly Roger pisze:Rozumiem, że ktoś kto stracił 9-10 lat na studia wyższe oczekuje większej gratyfikacji.
welbor pisze:Panu Jolly odpowiadam: to, jakim jest się nauczycielem nie wpływa na naliczanie pensji zasadniczej. Odsyłam Pana do art. 30 ust. 1 Karty Nauczyciela, a zobaczy Pan, że pisze nie na temat (chyba, że usiłuje Pan trollować).
welbor pisze:Jeżeli ktoś uważa, że zdobywając wiedzę stracił czas, to rozumiem, że niczego się nie nauczył.JR pisze:Rozumiem, że ktoś kto stracił 9-10 lat na studia wyższe oczekuje większej gratyfikacji.
Jolly Roger pisze:Dlaczego został przytoczony art.30 KN, bo ja nie za bardzo lotny jestem i nie rozumiem riposty.
welbor pisze:- "dla ucznia i rodzica nie ma różnicy w przekazywaniu wiedzy między magistrem a doktorem" - zapewniam Panią, że ma, bo doktor uczy tak samo dobrze jak magister (w końcu kiedyś też był magistrem);
welbor pisze:może być Pani pewna, że językoznawstwo bardzo przydaje się w codziennej pracy nauczyciela, zrozumie to Pani, gdy poprzez swoją ciężką ale satysfakcjonującą pracę dowie się tego, czego jeszcze nie wie;
katty pisze:robienie doktoratu, by uczyć w szkole to sztuka dla sztuki. Jakkolwiek dogłębna i szeroka by nie była wiedza zdobyta w trakcie studiów doktoranckich, wątpię, by znalazła zastosowanie w szkole. A podnosić kwalifikacje zawodowe można na wiele innych sposobów
olla pisze:Skoro uczy tak samo dobrze , to gdzie ta różnica?
olla pisze:nie umiem sobie wyobrazić, jak wplatam w treść lekcji w czwartej i piątej klasie (bo takie uczę) informacje o metodologiach językoznawczych, czy deskryptywizmie amerykańskim
chciałbym, aby wzrosło naliczanie pensji zasadniczej nauczyciela z doktoratem, odpowiadam: proporcjonalnie wyżej od nauczyciela z wykształceniem magisterskim, jak wygląda to w przypadku różnicy pomiędzy nauczycielem z wykształceniem licencjackim a magisterskim.
Jedliński pisze:I czy idąc zgodnie z tą Pańską logiką doktor habilitowany powinien zarabiać też proporcjonalnie od doktora.Czy profesor (też może przecież uczyć w szkole) powinien zarabiać też proporcjonalnie więcej od doktora habilitowanego ?
welbor pisze:Jedliński pisze:I czy idąc zgodnie z tą Pańską logiką doktor habilitowany powinien zarabiać też proporcjonalnie od doktora.Czy profesor (też może przecież uczyć w szkole) powinien zarabiać też proporcjonalnie więcej od doktora habilitowanego ?
Jeszcze jedno i teraz na poważnie - powtórzę to po raz kolejny - wykształcenie wyższe jest trzystopniowe. Trzeci stopień obejmuje zaś studia doktoranckie, na które przyjmowani są kandydaci posiadający tytuł magistra albo tytuł równorzędny, umożliwiające uzyskanie zaawansowanej wiedzy w określonej dziedzinie lub dyscyplinie nauki, przygotowujące do samodzielnej działalności badawczej i twórczej oraz uzyskania stopnia naukowego doktora (patrz Ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. Prawa o Szkolnictwie Wyższym […]). Ukończenie studiów III stopnia kończy się doktoratem, a więc w rozumieniu tej obowiązującej ustawy dopiero ma się pełne wyższe wykształcenie.
Skoro w Ustawie nie pisze nic na temat fantastycznych studiów habilitacyjnych oraz profesorskich (bo nie istnieją imaginowane studia IV i V stopnia) więc się tym nie zajmujmy. Ja chcę zwrócić Państwa uwagę na realny problem prawny, a nie fantazmaty złego snu nauczyciela polskiego.
katty pisze:Dlaczego więc nie dać osobom z dwoma tytułami więcej?
antie pisze:To chyba rzeczywiście tylko problem prawny, bo realnie chyba aż takich tłumów ludzi z doktoratami to w szkołach chyba nie ma? Ja znam tylko jednego i to obcokrajowca
antie pisze:Jeśli natomiast ktoś z doktoratem godzi się na pracę poniżej swoich kwalifikacji, to tym samym zgadza się na niższą pensję.