Do naszej szkoły zgłosił się nauczyciel z zapytaniem: kto ma kwalifikacje do uczenia dziecka z orzeczeniem do kształcenia specjalnego, II etap edukacyjny.
Godziny zlecone pedagogowi wspomagającemu, więć wyraźny sperzeciw ze strony nauczycieli przedmiotów. Dyrekcja jest nieugięta - ma być pedagog specjalny, choć to tylko pedagog specjalny, a nie matematyk czy polonista. Dziecko z upośledzeniem lekkim.
Jak to jest zgodnie z prawem? Wielu osobom wydaje się, że dyrekcja nie może. Znalazłem w necie, że obowiązkiem dyrektora jest pozyskac takiego nauczyciela, np. polonista+oligo za wszelką cenę, np. prosząc o pomoc nauczycieli ze szkoły specjalnej.