To kobiety często dominują, robią kariery, manipulują nami. To one się wyemancypowały, mogą ubierać męskie stroje, a my wciąż jesteśmy trzymani w ryzach.
Nie mówię, że do końca ma rację, tym bardziej w odniesieniu do polskiej rzeczywistości
( gdzie kobieta gorzej zarabia, ma na głowie cały dom, który jeszcze musi utrzymać- model polskiej rodziny jest jaki jest- poza wyjątkami), ale coś w tym jest...
Jeszcze kilkadziesiąt la wcześniej kobieta w spodniach, idąca ulicą z papierosem w zębach, klnąca, całująca się publicznie z chłopakiem budziłaby zgorszenie. Dziś są to codzienne obrazki, których nie szczędzą mi gimnazjaliści mieszkający na moim osiedlu...Kobieta coraz bardziej upodabnia się do mężczyzny, ale proces ten odbywa się powoli i nie razi tak bardzo, jak widok mężczyzny w szpilkach. Po prostu ten anglista wyprzedza swoje czasy- gdyby założył kolczyki i ufarbował włosy, nikt by nie zwrócił uwagi. Ale myślę, że za klika lat( bo to postępuje coraz szybciej) widok faceta w pończochach i mini nikogo już szokować nie będzie...ani w szkole, ani w urzędzie!
