Sprawa dla Polikota

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: Sprawa dla Polikota

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-09-07, 16:14

elizabethj, akurat nie trafilas, bo ja uwielbiam czytac i czytam zarowno w jezyku polskim jak i angielskim, ale ni euwazam zeby samo czytanie literatury wystarczalo

ticzer
Posty: 19
Rejestracja: 2009-09-01, 15:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Sprawa dla Polikota

Postautor: ticzer » 2009-09-07, 17:02

elizabethj,
wybacz, ale jest zasadnicza różnica w operowaniu L1, z którym się niemal rodzisz, a nabytą umiejętnością w L2, którą nawiasem mówiąc w większości nabywacie w Polsce, na polskich uniwersytetach od polskich wykładowców.
I co ma dać literatura? Według polskich kryteriów znałem język biegle. wysiałem na lotnisku i zastanawiałem sie co do mnie mówią. Po roku potrafiłem rozmawiać, jak robol, student, albo człowiek po studiach. Czułem różnice. Ale jak poleciałem do Dublina, czy Glasgow - masakra na wstępie. W domowych warunkach to sobie możesz BBC obejrzeć i mieć wrażenie, że masz kontakt z językiem.
Ja doszedłem do etapu, na którym myślałem, marzyłem i śniłem po angielsku. Chwytałem się na tym, że musiałem sobie przekładać komunikaty w odwrotną stronę, bo każdy najpierw formułowałem po angielsku. Z automatu.
Jakoś nie mogę uwierzyć, że osiągasz to czytając Ojca Chrzestnego w oryginale :D

Awatar użytkownika
elizabethj
Posty: 176
Rejestracja: 2009-01-09, 13:00
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie

Re: Sprawa dla Polikota

Postautor: elizabethj » 2009-09-07, 17:23

Mój drogi ja nie miałam na myśli samego uczenia się języka poprzez literaturę. I nie jestem aż tak naiwna, że po czytaniu tylko i wyłącznie będę rozmawiać biegle na lotnisku itp. Miałam na myśli to, że jeżeli już znasz język to czytanie także daje rezultaty w pogłębianiu języka, a już z pewnością nie zgodzę się, ze jeśli ktoś zna język a nie ma okazji gdzieś wyjechać to jak nawet będzie czytał książki w oryginale czy oglądał filmy to już biedakowi znajomość języka się 'cofnie' . Ja tez mam kontakty za granicą i tez często wyjeżdżam, jednak czułabym niedosyt gdybym tylko na tym poprzestała.

ticzer
Posty: 19
Rejestracja: 2009-09-01, 15:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Sprawa dla Polikota

Postautor: ticzer » 2009-09-07, 20:06

tośmy się jakoś nie doczytali dokładnie. zgadzam się.
T


Wróć do „Języki obce”

cron