Hej, ja również miałam na początku problem z utrzymaniem dyscypliny. W zerówce wprowadziłam system motywacyjnym, który polegał na tym, że codziennie dzieci mogły zdobyć pieczątki. Ustalam jedną, dwie rzeczy za co można zdobyć pieczątkę- wprowadzenie zasady "jeśli będziesz grzeczny" nie miało u mnie sensu. Kiedy rodzice pytali się dlaczego był niegrzeczny, co zrobił? Uczeń odpowiadał, że nie pamięta, albo nie wie. Dzieciom w tym wieku trzeba wprowadzać ten system narastająco, tak aby wiedziały za co nie zdobyły pieczątki. Ustaliłam, z czym mam największy problem w klasie- miałam z ustawieniem parami i siadaniem w kole. Pod koniec tygodnia dzieci liczyły pieczątki. Ten, kto zdobył min. 10 pieczątek wybierał "coś" z Magicznego Kufra. Były to różne gadżety typu naklejki, ołówki, kolorowe notesiki, smycze, frotki itp. przyniesione przez rodziców. Kiedy nie miałam już problemu z kołem i parami, zmieniałam to, za co można zdobyć pieczątkę (np. za podniesienie ręki, kiedy chcę coś powiedzieć lub za pracę w ciszy podczas wykonywania zadań w książce). Niestety, nie ma złotego środka i zawsze znalazł się uczeń, na którego ta metoda nie działała. Jednak dla pozostałych 19-stu uczniów warto było wprowadzić Magiczny Kufer. Obecnie prowadzę klasę pierwszą i wprowadziłam system punktowy. Uczniowie zbierają punkty do Banku za różne rzeczy np. za pracę jako dyżurny- jeśli nie zapomina o obowiązkach, za dodatkowe prace domowe, za udział w konkursach itp. Może również stracić część punktów np. za łamanie kontraktu klasowego, czyli za niewłaściwe zachowanie- ustalam wspólnie z klasą za co ile punktów można stracić np. za brak pracy domowej, kolejne nieprzygotowanie do lekcji itp. Podpatrzyłam system punktowy u mojej koleżanki, która stosuje go u siebie w klasach od lat i na razie działa

. Na koniec roku podliczam punkty a dzieci mogą "kupić" za zebrane punkty w Banku gadżety dostarczone przez rodziców.
Podaję Ci jeszcze kilka praktycznych pomysłów, które stosuję i działają- być może też Ci pomogą:
- kiedy jest za głośno dzwonię dzwoneczkiem- dzieci wiedzą, że to znak, że chcę coś powiedzieć i trzeba być cichutko.
- używam rymowanek- uciszanek np.
1. JA: Chcę powiedzieć kilka słów UCZNIOWIE: My słuchamy a Ty mów.
2. JA: Ciiii UCZNIOWIE: szaaaa, JA: Ciiii UCZNIOWIE: szaaaa, JA: Ciiii UCZNIOWIE: sza, sza, sza!
3. Z pokazywaniem, tego o czym mówię: Lata mucha koło ucha ( palcem kreślę w powietrzu koła koło ucha), lata osa koło nosa (palec koło nosa ), lata bąk wkoło rąk ( palec wkoło drugiej ręki) , ciiiiiiiii ( i tu kładę palec na ustach). Ja mówię a dzieci się włączają i tym samym przestają rozmawiać.
- Często moduluję głosem, mówię wręcz teatralnie i gestykuluję- oczywiście, gdy coś opowiadam a nie czytam treść zadania

Na dzieci bardzo to działa, siedzą cichutko jak zaczarowane.
- Jeśli widzę, że uczniowie siedzą cicho, ale nie skupiają się ( tak jak to napisałaś) to proszę by wstali z krzeseł i na dywanie pląsamy ( pomysłów wiele jest na you tube, wpisz pląsy zuchowe lub pląsy harcerskie)
- Na przerwę w trakcie zajęć dobrym pomysłem jest zabawa w Nieskończone Historie. Polega na tym, że siedzimy w kole i pierwsza osoba zaczyna opowieść np. Dawno, dawno temu żyła sobie.... I kolejny uczeń: mała krówka, która uwielbiała... I tu urywa, następny- pić coca- colę itd. uczniowie sami układają opowieść. Oczywiście niektórzy są nieśmiali, albo mają akurat pustkę w głowie, wtedy pytam : Czy mam Ci pomóc? Jeśli dziecko potwierdzi, wymyślam, a kolejna dopowiada. Jest przy tym dużo śmiechu, bo wychodzą absurdalne opowieści, ale o to chodzi

Trzeba koniecznie zaznaczyć na początku, że nie wymyślamy obrzydliwych czy nieładnych historii. Zdarzały mi się takie sytuacje, ale odkąd uprzedzam czego nie wolno, jest ok.
- Zawsze mam pod ręką książkę z bajkami, najlepiej terapeutycznymi, z morałem itp. dzieci siadają wygodnie w kole i czytam, a później chwilę rozmawiamy o tekście. Moje dzieciaki b.lubią słuchać bajek, które opowiadają o problemach ich rówieśników np. o dziewczynce, która była zbyt miła, o chłopcu który bał się ciemności, o uczniu, który był nowy czy nosił okulary.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Trzyma kciuki!
