mohito pisze:To złe założenie, bo co jeśli jest ktoś, kto nie potrafi korzystać z internetu albo nie ma w domu do niego dostępu?
O to się nie martw, bo nie ma czegoś takiego, że nie potrafi skorzystać. A z brakiem dostępu do internetu też można sobie poradzić.
Zwykle jest odwrotnie, tzn. jakiś roszczeniowy uczeń, niegarnący się do odrabiania zadań domowych,
udaje, że nie ma w domu internetu i w związku z tym nie może odrobić zadania domowego, czy wykonać jakiegoś ćwiczenia. Łatwo takich rozpoznać, właśnie po roszczeniowym tonie zadawanego pytania "A co jak ktoś w domu nie ma internetu?".
mohito, sorry, ale wzięłam cię za takiego właśnie ucznia. Nauczyciel raczej nie wpadłby na pomysł, że uczeń z powodu braku w domu internetu może się poczuć dyskryminowany i gorszy.