Witam wszytkich!
Od razu przepraszam za przypuszczalne powielanie tematu, jeżeli taki już był. Przypadkiem trafiłam na to forum, trochę już poczytałam i mam nadzieję że pomożecie
Jestem tegoroczną absolwentką Zarządzania (spec. ZZL) i wiem że totalnie minęłam się z powołaniem, bo kompletnie nie interesuje mnie praca w biurze w dużej korporacji.
Od trzech lat udzielam korki z matematyki i angielskiego i bardzo lubię to zajęcie. KIedyś myślałam wzięciu drugiego kierunku - pedagogiki ale nie stać mnie było na czesne za drugi kierunek więc pomysł podupadł. Teraz skończyłam studia i trzeba zdecydować co dalej.
Zastanawiam się czy po takim kierunku w ogóle mogłabym czegoś nauczać? (Myśłałam o podstawach przedsiębiorczości, ale zarządzanie to jednak co innego niż ekonomia, chociaż jej elementy oczywiście były).
Nie posiadam przygotowanie pedagogicznego, ale mogę zapisac się na kurs wiedząc że dostanę jakąś pracę. Mogę uczyć w szkołach policealnych (np. marketing czy podstawy zarządzania).
Czy jest sens się tym interesować? Czy jestem skazana na pracę w korporacji...??