małpamarta pisze:Vuem- owszem zadbałam o swoje przygotowanie do nadzorowania i przeprowadzania egzaminu. Odbyło się to jednak przede wszystkim przy pomocy szkoleń organizowanych przez wydawnictwa. W szkoleniu organizowanym przez OKE wzięłam udział pod koniec listopada 2011.
Listopad 2011 to wystarczający czas.
Jeśli wydawnictwa wyszły "przed szereg", to ich sprawa. Zakładam, że mając na względzie sprzedaż robią to chętnie i czasem przyczyniają sie do wytworzenia takiej atmosfery "zaniedbania przez CKE" i rozciągnięcia opieki nad nauczycielami przez nich samych.
Po drugie spotykałem się z przypadkami, gdy "znoszono wieści" ze szkoleń wydawniczych, wytyczne tam lansowane, które były niespójne z wytycznymi CKE, a więc wypaczającymi nieco standardy oceniania.
Na szczęście w niezbyt znaczącym stopniu.
małpamarta pisze:Uważam, że to za mało czasu żeby dobrze przygotować młodzież do egzaminu, chodzi mi tu o znajomość tzw. technik egzaminacyjnych i o moją, jako egzaminatora wiedzę co będzie brane pod uwagę przy ocenianiu. Błądzenie po omacku to nie jest metoda, ja w każdym razie lubię wiedzieć 'na czym stoję'.
Nie musiałaś błądzić po omacku, bo miałaś doświadczenia starej formuły.
Nowa jest tylko nieznacznie inna, a więc tak jak przygotowywałaś swoich uczniów do egzaminu ustnego wcześniej, tak mogłaś i potem.
Zad. 1. Identyczne ze "starymi" rozmowami sterowanymi. Jedyna różnica, w postaci braku szczegółowego scenariusza nie zmienia wcale sposobu pracy podczas codziennych zajęć.
Zad. 2 Identyczne ze "starym opisem obrazka" + 2 pytania. A więc zmian w sposobie przygotowania nie wymaga.
Pytanie nr 3 analogiczne do relacjonowania w starej formule nie wymaga zmiany sposobu przygotowania uczniów do egzaminu.
Zad. 3 Novum, ale umiejętności tam testowane nigdy nie były ignorowane i stąd były ćwiczone podczas codziennej pracy.
Zarówno w zakresie argumentowania, jak i odpowiadania na pytania i wyrażania opinii, czy opisu zjawisk.
Ocenianie. Jego system ma wpływ na "techniczne przygotowanie ucznia", ale tu znów, rewolucji wywracającej wszystko do góry nogami nie było.
Oceniamy treść i jakość języka. To, że obecnie widać większy nacisk na te jakość nie zmienia sposobu przygotowania.
małpamarta pisze:Swoją drogą takie samo zdanie mam na temat nadchodzących zmian w maturze pisemnej - wszyscy wiedzą, że nowa formuła będzie w 2015 ale nikt jeszcze nie jest w stanie sprecyzować o co chodzi. Dowiemy się pewnie w ostatniej chwili, jak zwykle. Zmienianie reguł w czasie gry nie jest fair...
Oczywiście, tez jestem zdania, że może i lepiej by było, gdyby zmiany dotyczyły osób rozpoczynających cykl, a nie tych, którzy sa w jego trakcie.
Ale, my, językowcy, jesteśmy i tak w dość komfortowej sytuacji, bo naszego egzaminu nie można zmienić w znaczącym stopniu.
Nikt nie wymyśli niczego innego poza słuchaniem, czytaniem, sprawdzeniem znajomości zwrotów leksykalno-gramatycznych, wypowiedzią pisemną i umiejętnością komunikacji werbalnej.
Tak więc spokojnie;)
Całe przygotowanie do egzaminu to nic innego jak hołdowanie celowi: słyszę i rozumiem, czytam i rozumiem, znam i potrafię użyć.
No i egzamin nie może być celem samym w sobie.
On jest takim finalnym elementem kończenia pewnego etapu nauczania, którego celem są umiejętności praktyczne.