Chcesz nas sprowokować wuemku? Nudzisz się?

Niech Ci będzie. Ja nie widzę problemu, bo mimo ciągłych narzekań na poziom edukacji, z własnego doświadczenia wiem, że nasi uczniowie biją na głowę tych zza różnych granic, i nie wiem tego z opowieści lecz z własnego doświadczenia, porównując uczniów polskich z francuskimi, belgijskimi i niemieckimi. Moja córka, studiująca w Anglii ma podobne wnioski. Nie wiem zatem o jakim problemie mówisz? O złych ocenach? Przecież wiemy, że ocena często ma się nijak do faktycznych umiejętności ucznia, ocenia najczęściej dany moment jego edukacji, stan jego wiedzy w danej chwili,… O konflikcie z rodzicami? Zawsze taki będzie, jeżeli nie wytłumaczy się im, że oni są specjalistami w swoim zawodzie, a my w swoim: nikt nie wykłóca się z lekarzem czy ma usunąć wyrostek robaczkowy czy serce, a „wiedza” rodziców na temat medycyny i edukacji jest zazwyczaj na takim samym poziomie. O niechęci uczniów do nauki? Przecież jeżeli lekcje są podobne jedne do drugich, jeżeli traktujemy uczniów jak papugi, które mają w kółko powtarzać, a nie jak ludzi myślących i kreatywnych, jeżeli w kółko najpierw jest Przykład, potem Praktyka, a w końcu Produkcja, to nie ma się czemu dziwić. Tak pracujący nauczyciel zanudza nie tylko uczniów, ale też i siebie. Do tego dodajmy ćwiczenia mające na celu zautomatyzowanie stosowania konstrukcji, przećwiczenie przekształceń, …sztuczne i nudne, bo jeżeli ćwiczenie dla nas jest nudne, to tak samo będzie je odbierał uczeń. Takie nauczanie powielane od dziesiątków lat doprowadza do tego, że uczeń staje przed zadaniem, którego nie przerobił w szkole i jest bezradny, często nawet nie próbuje go zrobić, bo przecież nie przerabiał tego w klasie. Takie metody pracy to historia wuemku, nie wykład, o którym pisałam w przenośni, bo nikt już nie prowadzi wykładów o gramatyce j. obcego od bardzo, bardzo dawna. Mówisz o „pędzie do wyjaśniania, opowiadania, analizowania,…” – wg mnie, to nie jest pęd tylko obawa nauczycieli, że jak nie wytłumaczą wszystkiego bardzo dokładnie, to uczeń nie będzie umiał zastosować tego w praktyce. Nie jest tak, dobrze jest właśnie odwrócić kolejność i pokazać uczniom, że potrafią, bazując na zdobytej nawet minimalnej wiedzy zrealizować różne zadania, dobrane tak, by utwierdzać ich w przekonaniu, że są potrzebne, bo są „z życia wzięte”. Oczywiście uczeń robi błędy bo ma do tego prawo, ale mimo tych błędów jest komunikatywny. Jeżeli pokażemy mu to, i wskażemy, że te błędy nie są wcale takie liczne, że można przy niewielkim wysiłku sprostać im, że przecież już tak wiele potrafi, jeżeli zajęcia będą ciekawe, każde wg innego modelu nauczania, to i uczniowie będą chętniej na nie chodzić i zaczną mieć motywację do nauki. Nie jest to tylko możliwe wtedy, gdy nauczyciel jest znudzony swoją pracą, gdy nie ma w nim żadnej pasji. Każdy, kto szuka, pyta, czuje wewnętrzny niepokój ma szanse być super nauczycielem, nawet wtedy, gdy jego koleżanki/koledzy, dla poprawienia swojego ego, będą z lubością pokazywać mu jaki jest malutki… Grając w brydża na różnych serwerach zagranicznych nauczyłam się jednego: PRAWDZIWY ekspert, NIGDY nie musi pokazywać swojej klasy, bo wszyscy ją widzą po tym co robi, nie musi wywyższać się poniżając innych, bo zna swoją wartość, jeżeli to jednak robi, tzn., że sam nie czuje się ekspertem, za jakiego chciałby uchodzić…
Barbara Lewińska
http://www.otostrona.pl/eduznami.pl/ – internetowe kursy przedmiotowo-metodyczne ze scenariuszami zajęć dla nauczycieli i studentów
http://promocja.nextore.pl/ - e-prasa, książki elektroniczne i audio, kursy językowe, poradniki,…
barb01zaprasza – strona dla pasjonatów j. francuskiego, brydża i dobrej kuchni,…