
No, chyba że odjęli przerwy i brali pod uwagę jedynie 18 godzinny etat. Ale i wtedy mi nie pasuje, wychodzi trochę więcej( 2,7). Zresztą- takie wyliczenia to czysty absurd.
Nie wiem też, jaka jest specyfika pray nauczyciela w innych krajach. Też są tam wielogodzinne narady, wywiadówki wieczorne, zielone szkoły, wycieczki, niekończące się apele, imprezy i konkursy? Też jest tak rozbudowana bezsensowna biurokracja? Też co chwila są zmiany, reformy czy ki diabeł?
Czasem myślę- mogłabym mieć codziennie 5 lekcji, prowadzić dziennik lekcyjny, od czasu do czasu mieć tę wywiadówkę czy wycieczkę z uczniami, wychowywać, uczyć - klasyfikacja, promocja, i ŻADNYCH INNYCH DURNYCH PAPIERÓW, PROJEKTÓW, PLANÓW BZDURNYCH
( misja szkoły? cele? mierzenie efektywności? ankiety? ewaluacja? ścieżki edukacyjne? )- i życie byłoby piękne. A pracy i tak dużo. Szkoda, że polska szkoła nie jest normalna.