Witam
Nęka mnie taki temat ostatnio, mianowicie: czy ktoś przerabiał temat złożenia oficjalnej skargi na działalność wizytatora z kuratorium oświaty?
Np. pytania typu: "co pan zrobił, żeby nie wstawić jedynki uczniowi", prośby o pokazanie potwierdzeń pisemnych na powiadamianie rodziców o różnych idiotyzmach, próby wymuszenia darmowych konsultacji z uczniami (poza "karcianką"), szukanie za wszelką cenę powodów do znalezienia "haka" na nauczyciela, byleby ten nieoficjalnie zmienił ocenę.
Oczywiście jest to dla mnie klasyczny mobbing, mimo, że wizytator przełożonym nauczyciela nie jest, występuje jednak z pozycji "wyższej" i ją zdecydowanie wykorzystuje.
Mamy tutaj taką jedną panią Hanię, która ma taki zwyczaj.
Oczywiście co mocniejszy wyjątkowo wyniosłą pańcię po prostu zlewa, niestety większość nauczycieli (raczej nauczycielek) po prostu się babska boi i przeżywa psychiczne katusze.
Tak się zastanawiam, jaką nauczyciel ma możliwość złożenia skargi na tak skandaliczne zachowanie pracownika kuratorium?