Witam.
Mam 15 lat, chodzę do bardzo dobrego gimnazjum.
Problem polega na tym, że nie odnajduję sensu w chodzeniu do szkoły. Nigdy nie uważałem na żadnych lekcjach, a mimo wszystko oceny mam bardzo dobre i wygrywam konkursy (historia, angielski, matematyka, fizyka, biologia). Na sprawdzian uczę się czytając dany temat (bądź rozdział). Mój "system" nauki powoduje, że do wszelkich konkursów, egzaminów pamiętam większość szkolnego materiału i bez problemu zdobywam tam sukcesy. Poza wymienionymi sukcesami szkolnymi posiadam również własny "biznes", w którym zarabiam około 2000 zł miesięcznie. Nie uważam, że jestem Panem świata i posiadłem całą wiedzę, ale nie widzę sensu chodzenia do szkoły - nauczyciele tam przez 45 minut uczą tego czego jestem w stanie w domu nauczyć się w 5. Pytam w takim razie: czy jest możliwość w szczególnie uzasadnionym przypadku "niechodzenia" do szkoły?