Może wystarczy nie ułatwiać?koma pisze:flirtują... - zabronić, bo to głupie!!
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Może wystarczy nie ułatwiać?koma pisze:flirtują... - zabronić, bo to głupie!!
No to trzymajmy się na j. polskim, chemii i matematyce tej dydaktyki, a o życzliwości, szacunku, przyjaźni, uczmy wciąż, nie tylko przy okazji walentynek.koma pisze:nie, bo podstawa programowa dotyczy tylko dydaktyki
edzia pisze:Czy organizowanie w szkole walentynek jest związane z realizacją podstawy programowej?
edzia pisze:W wielu, o ile nie we wszystkich szkołach tak pewnie będzie.
edzia pisze:No więc czy nie możemy być choć raz zapatrzeni w podstawę programową?
malgala pisze:A może pytanie z innej beczki.
Nie służy. Osobiście jestem przeciwna wszelkim publicznym opłatkom, czy to szkolnym, czy pracowniczym, czy samorządowym, czy "na rynku". Ale czy to znaczy, że mam organizować (albo tylko przykładać rękę do organizacji) walentynki szkolne "na złość" za obowiązek zorganizowania opłatka szkolnego czy uczestniczenia w jasełkach i zepsucie mi magii wigilii rodzinnej?malgala pisze:Czy organizowanie w szkole Jasełek i 2-3 godzinnych spotkań opłatkowych w klasach kosztem lekcji służy w jakikolwiek sposób realizacji podstawy programowej na przykład matematyki, fizyki, informatyki?
A jakie konkretnie wartości uszczuplimy czy wręcz zniszczymy, rezygnując z walentynek?linczerka pisze:A dlaczego nie można wyjść poza podstawę? Zniszczymy wypracowane wartości (wzorce patrona szkoły, tradycje szkolne, akcje charytatywne, integrację w pełni tego słowa znaczeniu (nie mówię o tolerancji) ... można by wymieniać. Tego nie ma w podstawie.
koma pisze:vuem pisze:wspólne zabawy uczniów żadnej korzyści dla naszej pracy wychowawczej nie przynoszą
ależ przynoszą! wszystko zależy od tego, co im zaproponujemy,
edzia pisze:Cóż mi z tego, że mamy ich pod kontrolą? A czyż to nie rola rodziców przypadkiem? Czyż moim zadaniem jest stawanie na głowie tylko dlatego, żeby uczniowie nie zrobili sobie krzywdy wagarując? Taka jest rola szkoły?
To ja już zdecydowanie wolę, by ci uczniowie uciekli z lekcji (bez pozwolenia szkoły), a moim zadaniem będzie tylko rozliczyć ich z tego.
edzia pisze:Vuem, a może opcja d)?
d) szkoła wpoiła uczniom takie zasady i wartości, że uczniowie świadomie wybierają w tym dniu normalną naukę? No, ewentualnie może jakieś elementy z przymrużeniem oka.
Mam jeszcze pytanie do zwolenników walentynek. Czy organizowanie w szkole walentynek jest związane z realizacją podstawy programowej?
vuem pisze:W cytacie zabrakło użytego przeze mnie ";)", a znaczek ten wyklucza konieczność przekonywania
A to jeśli uczniowie są w szkole, to trzeba aż stawać na głowie, by nie zrobili sobie krzywdy?vuem pisze:No ale ja pisze o tym, by "stanąć na głowie, by nie zrobili sobie krzywdy nie będąc na wagarach".
No dobrze, czyli ustaliliśmy, że walentynek nie ma w podstawie programowej, zresztą to tylko dydaktyka. Zatem walentynki mają służyć sprawom wychowawczym, prawda? To poproszę o wskazanie konkretnych celów wychowawczych, jakie zrealizować można, organizując szkolne walentynki, a których nie można by osiągnąć inaczej lub przy innej okazji.vuem pisze:Rolą szkoły jest nie tylko zrealizować podstawę programową, nasza rolą jest również wspomóc proces wychowania, integrować grupę, wpoić odpowiednie formy spędzania czasu, szczególnie w towarzystwie ... mogę wymieniać znacznie dłużej, tylko po co?
No może nie zakazywać, ale po co wspierać, wspomagać, podpowiadać, organizować? Już chyba bardziej ucieszyłabym się z walentynki otrzymanej nie "z przydziału". Pewnych spraw, zwyczajów mody, oczywiście nie przeskoczymy, dzieci i młodzież jak zechcą, to się będą bawić w walentynki, a to po kryjomu, a to po lekcjach, a to w domu, o internecie nie wspominając. Czy muszą mieć do tego jeszcze błogosławieństwo szkoły?vuem pisze:a te radosne okazje, szczególnie ulubione przez młodych beztroskich ludzi mamy ignorować lub zakazywać?
Nie wiem czemu, ale z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy wagary były jednak zakazane.vuem pisze:Świadomie wybierają normalną naukę w pierwszy dzień wiosny, tak jak świadomie rezygnują z radosnego wymieniania podarków w dniu św. Mikołaja, żartów na Prima Aprilis, żadnego sportu i zabawa.He he, dobre. Masz dzieci?
A mało to dni szkolnych, kiedy można świetnie się bawić z dziećmi, zapewniając jedynie opiekę, a nie prowadząc zajęć dydaktycznych?vuem pisze:by - jak chcą jedynie zabawy - opiekę zapewnić, ja mogę jedynie "wykład poprowadzić"
edzia pisze:Nie wiem czemu, ale z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy wagary były jednak zakazane.vuem pisze:Świadomie wybierają normalną naukę w pierwszy dzień wiosny, tak jak świadomie rezygnują z radosnego wymieniania podarków w dniu św. Mikołaja, żartów na Prima Aprilis, żadnego sportu i zabawa.He he, dobre. Masz dzieci?
Basso profondo pisze:Organizujesz klasowe wigilie, by banalizować Święto Narodzenia Pańskiego i osłabiać rolę rodziców jako pierwszych wychowawców swoich dzieci. Nie żyj złudzeniami, że po to, by wpajać w ten sposób tradycję.
edzia pisze:A to jeśli uczniowie są w szkole, to trzeba aż stawać na głowie, by nie zrobili sobie krzywdy?Chyba że źle zrozumiałam.
edzia pisze:No dobrze, czyli ustaliliśmy, że walentynek nie ma w podstawie programowej, zresztą to tylko dydaktyka. Zatem walentynki mają służyć sprawom wychowawczym, prawda? To poproszę o wskazanie konkretnych celów wychowawczych, jakie zrealizować można, organizując szkolne walentynki, a których nie można by osiągnąć inaczej lub przy innej okazji.
edzia pisze:No może nie zakazywać, ale po co wspierać, wspomagać, podpowiadać, organizować? Już chyba bardziej ucieszyłabym się z walentynki otrzymanej nie "z przydziału". Pewnych spraw, zwyczajów mody, oczywiście nie przeskoczymy, dzieci i młodzież jak zechcą, to się będą bawić w walentynki, a to po kryjomu, a to po lekcjach, a to w domu, o internecie nie wspominając. Czy muszą mieć do tego jeszcze błogosławieństwo szkoły?
A beztroskich chwil w szkołach to chyba nie brakuje, nawet gdyby zakazać walentynek, prawda?
edzia pisze:Nie wiem czemu, ale z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy wagary były jednak zakazane
edzia pisze:A mało to dni szkolnych, kiedy można świetnie się bawić z dziećmi, zapewniając jedynie opiekę, a nie prowadząc zajęć dydaktycznych?