Walentynki w szkole

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Walentynki w szkole

Postautor: edzia » 2013-03-02, 19:17

koma pisze:flirtują... - zabronić, bo to głupie!!
Może wystarczy nie ułatwiać?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Walentynki w szkole

Postautor: edzia » 2013-03-02, 19:20

koma pisze:nie, bo podstawa programowa dotyczy tylko dydaktyki
No to trzymajmy się na j. polskim, chemii i matematyce tej dydaktyki, a o życzliwości, szacunku, przyjaźni, uczmy wciąż, nie tylko przy okazji walentynek.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Walentynki w szkole

Postautor: malgala » 2013-03-02, 19:33

edzia pisze:Czy organizowanie w szkole walentynek jest związane z realizacją podstawy programowej?

A może pytanie z innej beczki.
Czy organizowanie w szkole Jasełek i 2-3 godzinnych spotkań opłatkowych w klasach kosztem lekcji służy w jakikolwiek sposób realizacji podstawy programowej na przykład matematyki, fizyki, informatyki?
A przecież się je organizuje i to z coraz większym rozmachem, często połączone z wizytą proboszcza.
I co z tego, że kosztem lekcji i realizacji podstawy programowej?
I co z tego, że nie wszyscy mają ochotę w tym uczestniczyć?
I co z tego, że właściwa wieczerza wigilijna traci przez to swoją magię?

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Walentynki w szkole

Postautor: linczerka » 2013-03-02, 19:33

edzia pisze:W wielu, o ile nie we wszystkich szkołach tak pewnie będzie.

Nie we wszystkich. :)
edzia pisze:No więc czy nie możemy być choć raz zapatrzeni w podstawę programową?

A dlaczego nie można wyjść poza podstawę? Zniszczymy wypracowane wartości (wzorce patrona szkoły, tradycje szkolne, akcje charytatywne, integrację w pełni tego słowa znaczeniu (nie mówię o tolerancji) ... można by wymieniać. Tego nie ma w podstawie.

U nas nie ma dnia wagarowicza, są zajęcia zgodnie z planem zajęć i tematy zgodne z podstawą, a jednak się różnią od innych. Wagarowiczów też nie mamy. Wolą być "w szkole". :wink:
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Walentynki w szkole

Postautor: koma » 2013-03-02, 19:45

malgala pisze:A może pytanie z innej beczki.

chciałam to samo napisać, malgalo - ubiegłaś mnie :D

dodam, że wychowanie religijne to tez sprawa rodziców.

myślę, ze zaczynamy się powtarzać, a to sygnał do zakończenia dyskusji i podsumowania:

mądry nauczyciel będzie wiedział, jak wykorzystać walentynki w swojej pracy wychowawczej - nawet katecheta.
przykłady dałam na pierwszej stronie.

howk!

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Walentynki w szkole

Postautor: edzia » 2013-03-02, 20:48

malgala pisze:Czy organizowanie w szkole Jasełek i 2-3 godzinnych spotkań opłatkowych w klasach kosztem lekcji służy w jakikolwiek sposób realizacji podstawy programowej na przykład matematyki, fizyki, informatyki?
Nie służy. Osobiście jestem przeciwna wszelkim publicznym opłatkom, czy to szkolnym, czy pracowniczym, czy samorządowym, czy "na rynku". Ale czy to znaczy, że mam organizować (albo tylko przykładać rękę do organizacji) walentynki szkolne "na złość" za obowiązek zorganizowania opłatka szkolnego czy uczestniczenia w jasełkach i zepsucie mi magii wigilii rodzinnej?

linczerka pisze:A dlaczego nie można wyjść poza podstawę? Zniszczymy wypracowane wartości (wzorce patrona szkoły, tradycje szkolne, akcje charytatywne, integrację w pełni tego słowa znaczeniu (nie mówię o tolerancji) ... można by wymieniać. Tego nie ma w podstawie.
A jakie konkretnie wartości uszczuplimy czy wręcz zniszczymy, rezygnując z walentynek?

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Walentynki w szkole

Postautor: linczerka » 2013-03-02, 21:25

W sumie to odniosłam się do podstawy.
W walentynki akcentuję sposoby okazywania sympatii rodzicom, rówieśnikom. Wykorzystuję do tego każdą okazję, walentynki też. Ale specjalnie nie celebruję tego "święta".
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Walentynki w szkole

Postautor: vuem » 2013-03-02, 23:06

koma pisze:
vuem pisze:wspólne zabawy uczniów żadnej korzyści dla naszej pracy wychowawczej nie przynoszą

ależ przynoszą! wszystko zależy od tego, co im zaproponujemy,


W cytacie zabrakło użytego przeze mnie ";)", a znaczek ten wyklucza konieczność przekonywania ;)

edzia pisze:Cóż mi z tego, że mamy ich pod kontrolą? A czyż to nie rola rodziców przypadkiem? Czyż moim zadaniem jest stawanie na głowie tylko dlatego, żeby uczniowie nie zrobili sobie krzywdy wagarując? Taka jest rola szkoły?

To ja już zdecydowanie wolę, by ci uczniowie uciekli z lekcji (bez pozwolenia szkoły), a moim zadaniem będzie tylko rozliczyć ich z tego.


No ale ja pisze o tym, by "stanąć na głowie, by nie zrobili sobie krzywdy nie będąc na wagarach".

Rolą szkoły jest nie tylko zrealizować podstawę programową, nasza rolą jest również wspomóc proces wychowania, integrować grupę, wpoić odpowiednie formy spędzania czasu, szczególnie w towarzystwie ... mogę wymieniać znacznie dłużej, tylko po co?

Jeśli rozumiesz, że nie tylko uczymy ich liczyć i pisać, to nie potrzebujesz. Jeśli nie, to choćbym wymienił setkę, to i tak to na nic.

Organizujemy klasowe wigilie, by wpoić tradycję i choćby elegancję przy stole, obchodzimy wiele innych świąt.
Uczymy ich upamiętniania zmarłych, poległych, żołnierzy wyklętych, a te radosne okazje, szczególnie ulubione przez młodych beztroskich ludzi mamy ignorować lub zakazywać?

Tak więc pierwszy dzień wiosny to doskonała okazja, by spędzić trochę czasu z wychowankami, niekoniecznie w szkolnych ławach, jak co dzień.

edzia pisze:Vuem, a może opcja d)?

d) szkoła wpoiła uczniom takie zasady i wartości, że uczniowie świadomie wybierają w tym dniu normalną naukę? No, ewentualnie może jakieś elementy z przymrużeniem oka.


Mam jeszcze pytanie do zwolenników walentynek. Czy organizowanie w szkole walentynek jest związane z realizacją podstawy programowej?


Świadomie wybierają normalną naukę w pierwszy dzień wiosny, tak jak świadomie rezygnują z radosnego wymieniania podarków w dniu św. Mikołaja, żartów na Prima Aprilis, żadnego sportu i zabawa. ;) He he, dobre. Masz dzieci?

Bo dzieciom trzeba wpoić rojenie łez z okazji Święta Niepodległości, Wszystkich Świętych i kilkunastu innych okazji związanych z marszem na msze, apelem, okolicznościowymi wierszykami, zniczem i kwiatami, białą koszulą ... a uśmiechu, radości i zabawy zakazać, bo szkoła "do wyższych celów stworzona" ewentualnie "to rola rodziców", by - jak chcą jedynie zabawy - opiekę zapewnić, ja mogę jedynie "wykład poprowadzić" ;)

Nie zabierajmy im dzieciństwa ... nie odmawiajmy prawa do radości, wesołości i beztroski, czasem nawet "w majestacie szkoły"...

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Walentynki w szkole

Postautor: koma » 2013-03-02, 23:40

vuem pisze:W cytacie zabrakło użytego przeze mnie ";)", a znaczek ten wyklucza konieczność przekonywania ;)

jasne, przegapiłam, przepraszam :D

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Walentynki w szkole

Postautor: vuem » 2013-03-03, 00:04

Н'е за что. :D

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Walentynki w szkole

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2013-03-03, 11:13

W kwestii klasowych wigilii:
Mogłoby być tak, że nauczyciele i uczniowie, którzy wyrażają pragnienie wspólnego przeżywania Bożego Narodzenia, wigilię organizują 24 grudnia (gdy jest dniem roboczym)?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Walentynki w szkole

Postautor: edzia » 2013-03-03, 19:15

vuem pisze:No ale ja pisze o tym, by "stanąć na głowie, by nie zrobili sobie krzywdy nie będąc na wagarach".
A to jeśli uczniowie są w szkole, to trzeba aż stawać na głowie, by nie zrobili sobie krzywdy? ;) Chyba że źle zrozumiałam.

vuem pisze:Rolą szkoły jest nie tylko zrealizować podstawę programową, nasza rolą jest również wspomóc proces wychowania, integrować grupę, wpoić odpowiednie formy spędzania czasu, szczególnie w towarzystwie ... mogę wymieniać znacznie dłużej, tylko po co?
No dobrze, czyli ustaliliśmy, że walentynek nie ma w podstawie programowej, zresztą to tylko dydaktyka. Zatem walentynki mają służyć sprawom wychowawczym, prawda? To poproszę o wskazanie konkretnych celów wychowawczych, jakie zrealizować można, organizując szkolne walentynki, a których nie można by osiągnąć inaczej lub przy innej okazji.

vuem pisze:a te radosne okazje, szczególnie ulubione przez młodych beztroskich ludzi mamy ignorować lub zakazywać?
No może nie zakazywać, ale po co wspierać, wspomagać, podpowiadać, organizować? Już chyba bardziej ucieszyłabym się z walentynki otrzymanej nie "z przydziału". Pewnych spraw, zwyczajów mody, oczywiście nie przeskoczymy, dzieci i młodzież jak zechcą, to się będą bawić w walentynki, a to po kryjomu, a to po lekcjach, a to w domu, o internecie nie wspominając. Czy muszą mieć do tego jeszcze błogosławieństwo szkoły?

A beztroskich chwil w szkołach to chyba nie brakuje, nawet gdyby zakazać walentynek, prawda?

vuem pisze:Świadomie wybierają normalną naukę w pierwszy dzień wiosny, tak jak świadomie rezygnują z radosnego wymieniania podarków w dniu św. Mikołaja, żartów na Prima Aprilis, żadnego sportu i zabawa. ;) He he, dobre. Masz dzieci?
Nie wiem czemu, ale z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy wagary były jednak zakazane.

vuem pisze:by - jak chcą jedynie zabawy - opiekę zapewnić, ja mogę jedynie "wykład poprowadzić" ;)
A mało to dni szkolnych, kiedy można świetnie się bawić z dziećmi, zapewniając jedynie opiekę, a nie prowadząc zajęć dydaktycznych?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Walentynki w szkole

Postautor: haLayla » 2013-03-03, 20:00

edzia pisze:
vuem pisze:Świadomie wybierają normalną naukę w pierwszy dzień wiosny, tak jak świadomie rezygnują z radosnego wymieniania podarków w dniu św. Mikołaja, żartów na Prima Aprilis, żadnego sportu i zabawa. ;) He he, dobre. Masz dzieci?
Nie wiem czemu, ale z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy wagary były jednak zakazane.


Czy coś mnie w ciągu tych czterech lat ominęło?
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Walentynki w szkole

Postautor: vuem » 2013-03-03, 20:25

Basso profondo pisze:Organizujesz klasowe wigilie, by banalizować Święto Narodzenia Pańskiego i osłabiać rolę rodziców jako pierwszych wychowawców swoich dzieci. Nie żyj złudzeniami, że po to, by wpajać w ten sposób tradycję.


Że niby banalizuję coś? Chyba żartujesz ;)

Tak samo jak z uczniami zapalamy świeczki na grobach nie banalizujemy ani Dnia Święta Zmarłych, ani czci tych ostatnich.

Gdy w szkole jest organizowany Dzień Matki, to też nie po to, by ich rolę w życiu rodziny bagatelizować, święto sprowadzić do poziomu byle jakiego, czy ojca w inicjatywie wpojenia im szacunku do rodzicielek wyręczać.

Jeśli organizujemy tzw. wigilię klasową to po to, by zaakcentować ten szczególny czas, okazać poczucie wspólnoty, podtrzymywać tradycję składania sobie życzeń świątecznych i przygotowania uroczystego spotkania. No wiesz, świeczki, obrusy itp.
Trywialne? Niepotrzebne? Niepolskie? ;)

Skoro rodziców nazywasz "pierwszymi wychowawcami", to znaczy, że sam mogę tym drugim się nazwać.

Czyli z radością wspomagam ich w tej roli, a nie osłabiam.

I będę to robił, przynajmniej dopóki się nie wypalę i nie stracę chęci do robienia czegokolwiek poza malkontenckim negowaniem wszystkiego.... ;)

edzia pisze:A to jeśli uczniowie są w szkole, to trzeba aż stawać na głowie, by nie zrobili sobie krzywdy? ;) Chyba że źle zrozumiałam.


Oczywiście w cudzysłowie napisałem, dworując nieco z Twoich słów.

Chodzi jedynie o to, że z wiatrakami nie ma co walczyć, zakładam, że i Ty sama czasem modyfikujesz plan działania, gdy widzisz, że nie będziesz w stanie z nich wycisnąć tego, co niezbędne dla jego zrealizowania.


edzia pisze:No dobrze, czyli ustaliliśmy, że walentynek nie ma w podstawie programowej, zresztą to tylko dydaktyka. Zatem walentynki mają służyć sprawom wychowawczym, prawda? To poproszę o wskazanie konkretnych celów wychowawczych, jakie zrealizować można, organizując szkolne walentynki, a których nie można by osiągnąć inaczej lub przy innej okazji.


Droga Edziu, sam osobiście po prostu nie widzę nic złego w tym zwyczaju, a nie żebym walczył i uznawał ten zwyczaj za konieczny. On sobie jest i tyle. Nie dlatego, że go wprowadziliśmy uchwałą RP. ;)

Natomiast tym, którzy stoją na barykadach i walczą z walentynkami sugerując propagowanie przez szkołę jakichś seksualnych ekscesów, antypolskiego działania, pukam się w czoło.


Uzasadnienie można tworzyć. Każde działanie w społeczności szkolnej służyć może celom zapisanym w planie pracy wychowawczej.

Każda okazja do okazania pozytywnych uczuć, przyjaznego stosunku do drugiego człowieka również. Bez względu na to, czy tłumaczona miłością bliźniego, czy humanizmem.

A że to tylko takie jedno małe ziarno w tej piaskownicy? No cóż, ziarnko do ziarnka...

edzia pisze:No może nie zakazywać, ale po co wspierać, wspomagać, podpowiadać, organizować? Już chyba bardziej ucieszyłabym się z walentynki otrzymanej nie "z przydziału". Pewnych spraw, zwyczajów mody, oczywiście nie przeskoczymy, dzieci i młodzież jak zechcą, to się będą bawić w walentynki, a to po kryjomu, a to po lekcjach, a to w domu, o internecie nie wspominając. Czy muszą mieć do tego jeszcze błogosławieństwo szkoły?

A beztroskich chwil w szkołach to chyba nie brakuje, nawet gdyby zakazać walentynek, prawda?



Nie wiem co masz na myśli poprzez "organizowanie/wspieranie/podpowiadanie"

W mojej szkole uczniowie sami sobie przygotowywali kartki, pojawiły sie jakieś serduszka w formie dekoracji i tyle.
Były normalne lekcje, może mniej "napięte", w czasie przerw było nieco więcej rejwachu i tyle.

Beztroskich dni w szkole jest tyle ile jest. Nie sądzę by było ich za dużo, przynajmniej nie u mnie.
Jeśli nie Walentynki, to może być i Dzień Czekolady.

Ja po prostu nie rozumiem tych, co próbują w Walentynkach znaleźć anty-polski i szkodliwy dla morale młodego człowieka aspekt.


edzia pisze:Nie wiem czemu, ale z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy wagary były jednak zakazane


Edziu, czujesz napięcie? ;) Chcesz za wszelką cenę udowodnić, że się mylę. Bo brakuje Ci dobrej woli, by rozmówce zrozumieć.

1. Wagary były i są nielegalne w moim mniemaniu.

2. Dzień wagarowicza jest tradycją wśród tych, komu do szkoły nie po drodze, ale i wielu uczniów chce choć raz w życiu zrobić coś takiego, a wielu rodziców nie widzi w tym problemu niestety. Ja sam byłem na wagarach może raz w życiu (mam na myśli czas, gdy byłem uczniem ;)
3. Mogę zabraniać, walczyć, złorzeczyć, karać ... znając jednak moich uczniów, wiedząc, że to ich pragnienie uniknięcia normalnych lekcji w takim dniu nie wynika z bycia zepsutymi bachorami, leniami i zdemoralizowanymi łapserdakami, wolę traktować ten dzień jako 1 Dzień Wiosny i uczcić go w aktywny i wesoły sposób.
Jako jeden z tych "beztroskich szkolnych dni".

edzia pisze:A mało to dni szkolnych, kiedy można świetnie się bawić z dziećmi, zapewniając jedynie opiekę, a nie prowadząc zajęć dydaktycznych?


No ale ja nie powiększam kalendarza o kolejne, te wspomniane przeze mnie są w nim i tyle. Tak jak kilka jest w Twoim, prawda?

Chcesz "normalnej nauki" 21 marca? OK. Twój wybór. Bardzo możliwe, że gdy Ty "beztrosko bawiącym się zapewniasz opieką" ja normalnie pracuję.

Mam wrażenie jakbyś próbowała udowodnić, że zbyt wiele takich dni postuluję ... choć ani słowem nie wspomniałem ile ich w kalendarzu mam ;)

Pozdrawiam:)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Walentynki w szkole

Postautor: vuem » 2013-03-03, 20:33

P.S.

Podaj mi przykład jakiegokolwiek dnia w swoim na przykład kalendarzu, który organizujesz, a wiesz mi, że tylko używając Twoich własnych słów uda mi się poddać w wątpliwość sensowność ich istnienia w kalendarzu szkolnym ;)


Wróć do „Szkolna codzienność”