Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
JHN pisze:PS. Czy to tylko moje wrażenie, że praca z młodymi podtrzymuje naszą "młodość"?
małpamarta pisze:Przy okazji wchodzenia nowych pomysłów ministerstwa głupoty zazwyczaj mam dość i myślę, że nie mam ochoty już siedzieć w edukacji. Potem jednak teorię ministerialną daje się przełożyć na praktykę szkolną i jakoś leci. Oprócz tego, że lubię pracę z młodzieżą, dzielenie się wiedzą i pewną autonomię w decydowaniu co robię na lekcjach ( w sensie w jaki sposób czegoś uczę) nie nudzę się co jest dla mnie bardzo ważne. Także póki co - zostaję:)
No chyba, że niż demograficzny jeszcze bardziej dotknie moją szkołę i mnie zwolnią...
fragola pisze:O właśnie, coraz większe ingerowanie w metodykę mojego przedmiotu jest irytujące. Robię wiele rzeczy gorzej, bo to jest zgodne z wytycznymi. Np. podanie tematu lekcji.
koma pisze:fragola pisze:O właśnie, coraz większe ingerowanie w metodykę mojego przedmiotu jest irytujące. Robię wiele rzeczy gorzej, bo to jest zgodne z wytycznymi. Np. podanie tematu lekcji.
Czyimi wytycznymi?![]()
Gdzie one są zapisane??![]()
Jeżeli nauczyciel pozwoli sobie na takie głupoty, to ma, co ma...
Jeżeli zna się na metodyce nauczania, zna różne rozwiązania i ich skuteczność, ma wyraźnie sprecyzowane cele swojej lekcji, to takim "dyrektywom" dyrektorskim potrafi się sprzeciwić i swoje stanowisko uargumentować.
Owszem, w nauczaniu kształtującym uczeń powinien znać cel lekcji, ale to nie znaczy, że temat lekcji!!
fragola pisze:Z dyrekcją u nas nie ma dyskusji.
koma pisze:fragola pisze:Z dyrekcją u nas nie ma dyskusji.
Aż przykro czasem słuchać, ile niekompetentnych osób zajmuje się dyrektorowaniem.
Nie znają przepisów, metodyki nauczania, nowych "tryndów" w kszalceniu,...
Tylko szkoda, że nauczyciele nie potrafią się oprzeć tej niekompetencji, bo po prostu...też mają wiedzę niepełną.