edzia pisze:Nauczyciele (każdy na swoim przedmiocie), a nie statut, czy rada pedagogiczna.
No cóż, zapis ten wprost obliguje nauczycieli do informowania, a nie tworzenia.
Logicznym jest, że nauczyciel wie jaki program realizuje, ale akurat jego kształt nie musi determinować kształtu systemu oceniania.
Skoro mam autonomię w ustalaniu systemu oceniania, co sie tak podkresla, to czemu ta autonomia jest ograniczona ... "nieistniejącym zakazem".
Czekam dalej na słowa, które wprost zakazują zgodności wszystkich nauczycieli co do przyjętych progów w systemach oceniania.

Mam wrażenie, że dochodzi do nadinterpretacji przepisów.
Interpretację uznaje się za wykładnię.
edzia pisze:Oczywiście, że nie na wszystko. Są jednak sytuacje, że bez podstawy prawnej ani rusz.
Czasami znacznie prościej jest stosować nieskomplikowaną zasadę, że to co nie jest wprost zabronione jest przez prawo dozwolone.
zamiast natrętnego doszukiwania sie wszędzie podstawy prawnej ... tym bardziej Edziu, że Twój cytat absolutnie nie odnosi się do kwestii nawet autorstwa tychże wymagań.
Tak jak program można realizować cudzy, tak i skalę ocen (NIEWIELKI ELEMENT SYSTEMU OCENIANIA).
Konia z rzędem temu, kto udowodni, że na jego lekcjach matematyki ocene bardzo dobra należy przyznawać jednak za 90%, a nie 95%.
Odpowiedz mi dlaczego na egzaminach można dla rożnych przedmiotów przyjąć próg zdawalności na tym samym poziomie.
Tu nie ma już "specyfiki przedmiotu"?
To tak od strony formalnej.
Bo w praktyce, jeśli ktoś twierdzi, że nie może ustalić skali tak, by za 50% była ocena dostateczna, a nie jeszcze dopuszczająca, to chyba nieco przesadza.
Daję sobie ręce uciąć, że gdyby ustawowo ustalić progi na np. 30% - 50% - 75% - 90%, to by sie okazało, że nie ma żadnych problemów dla matematyków, filologów, czy wuefistów, by ja zastosować.
To jest tylko takie bronienie mej "autonomii" .. tak dla zasady raczej
