Wracam do tematu od innej strony.
Mam w klasie 2 dzieci, które nigdy nie przynoszą potrzebnych rzeczy na zajęcia. Obojętnie, czy coś trzeba kupić czy uzyskać z recyklingu. Co ważne - za każdym razem informacja o konieczności przyniesienia czegoś jest podana do zeszytu informacji (wklejona) i to zdecydowanie wcześniej, nigdy z dnia na dzień.
Co z tym fantem? Rodzice na moje uwagi w tym temacie nie reagują kompletnie. Nie zawsze jest możliwość podebrania rzeczy od dzieci (np. przy robieniu kanapek było to bezproblemowe, ale już w sytuacji, gdy dziecko ma np. przynieść wycięte elementy układanki - wygląda to inaczej).
Dzieciaki niestety zaczynają zauważać to, że X i Y nie przynoszą materiałów.
Rodzic ma w nosie, dziecko... nie wykonuje pracy (nie zawsze wykonuje z powyższych powodów), dając ocenę ndst oceniam tak naprawdę w-zadzie-manie rodziców, a znów - przyzwalając na to, utwierdzam rodzica (a potem dorastające dziecko) że może mieć w zadzie...
Macie takie sytuacje, dylematy?