zmzm99 pisze:Prawdopodobnie przeciwnikami dyskusji w tym wątku są nauczyciele, którzy wiedzą, że uczenie osób z opisywanymi przypadłościami wymaga zwiększonego wysiłku, i wolą go uniknąć.
Uczeń, nazwijmy go X, z zaburzeniami różnego rodzaju - niedosłuch centralny, nadpobudliwość psychoruchowa, zaburzenia emocji BARDZO głębokie, liczne fobie. Całość obrazu - prawdopodobnie dzisiaj sklasyfikowany by go jako silnego dyslektyka (nazewnictwo nie ma tu znaczenia, objawy takie same) + wspomniane zaburzenia.
Byłam jedyną osobą, która nie bała się chłopca zabrać na zieloną szkołę. Jedyną, która optowała za tym, by mimo całkowitego braku czytania (podkreślam: całkowitego) oraz pisania - ukończył 3 klasę SP i poszedł dalej. Chłopiec do dzisiaj nie czyta, nie pisze, na każdej lekcji musi mieć nauczyciela wspomagającego, gdyż z powodu zaburzeń wspomnianych oraz zaburzeń mowy nie jest w stanie pracować samodzielnie (z małymi wyjątkami). Sprawdziany, w tym wypracowania, pisał i pisze tak, iż nauczyciel czyta polecenia, słucha odpowiedzi chłopca, a potem je ten nauczyciel zapisuje.
Pracowałam tak przez 9 lat. Obecnie uczeń jest już pełnoletni

Tak więc nie wiesz - nie zarzucaj, że komuś się nie chce pracować. Chce się. A jednocześnie kompletnie nie zgadzam się z tym, co piszesz.
zmzm99 pisze:Ten wątek jest czytany przez ponad dwieście osób dziennie, co oznacza, że liczbę osób zainteresowanych poruszaną tematyką można uważać za pokaźną.
Nie. To oznacza wyłącznie, że wątek odwiedzany jest 200 razy dziennie. Nic więcej. Równie dobrze może go czytać 10 osób, wchodząc po 20 razy na forum. Tylko tyle
