zmzm99 pisze: Postawa ucznia nie ma nic do rzeczy, bo zależy wyłącznie od autorytetu nauczyciela. Jeśli nauczyciel go ma, uczeń pracuje, jeśli nauczyciel nie ma autorytetu, wychodzi marnie. Rodzice bywają różni. Można czasem nad tym ubolewać. Jednak postawa rodziców nie może mieć najmniejszego nawet wpływu na oceny wystawiane przez nauczyciela.
Czytam te przydługawe elaboraty pełne dyrdymałów i oczom nie wierzę. Szczególnie te wyżej cytowane zdania zwróciły moją uwagę: otóż postawa ucznia wobec edukacji ma zależeć wyłącznie od autorytetu nauczyciela? A to ciekawe.
A jeżeli rodzice ucznia w domu bardzo często rozmawiają o szkole i mówią o niej tymi słowy: Polska edukacja jest reliktem PRL-u. (...) Nie wiadomo dlaczego akurat wszyscy powinni opanować podstawę programową, skoro nauka potwierdza, ze najlepsi uczniowie pamiętają po dziesięciu latach jedynie osiem procent wiedzy szkolnej. (...) Każdy uczeń zawsze może być poddany aktowi terroru czyli publicznie odpytany, wyśmiany i upokorzony - to czy taki uczeń będzie miał pozytywną postawę wobec szkoły, nauczycieli, edukacji? Jeśli uczeń widzi rodzica codziennie wypisującego na rozmaitych forach paszkwile na szkołę jako na oazę zła wcielonego i wiecznie pomstującego na nauczycieli, to będzie chciał się uczyć?
Pamiętając o 3 komponentach postawy, wpływ takiej postawy rodziców ucznia na jego ocenę można w skrócie przedstawić tak: nieprzychylna postawa rodziców wobec szkoły i edukacji i jej wyrażanie w domu (poprzez słowa, czyny, emocje) --> wpływ na element poznawczy (przekonania) i emocjonalny postawy ucznia --> wpływ na komponent behawioralny postawy ucznia: niepodejmowanie wysiłku, brak zaangażowania --> niska ocena.
W kształtowaniu postaw - także postawy wobec edukacji - istotną rolę odgrywają osobiste doświadczenia jednostki. WSZYSTKIE doświadczenia jednostki. Nie tylko te szkolne.
Życie nie jest czarno-białe, a ludzie nie są robotami i ich zachowanie, postawy, motywacje zależą od mnóstwa różnych czynników. Gdyby wszystko było takie proste, psychologia nie miałaby się czym zajmować... A przecież postawy to podstawowe pojęcie i główny przedmiot badań psychologii społecznej!
Moja konkluzja: "osoby z nasilonymi specyficznymi trudnościami w nauce" będą sobie z tą nauką radzić dużo lepiej, jeżeli rodzice w domu pozytywnie będą się wyrażać o szkole i zamiast tracić czas i siły na pomstowanie na system edukacji, wesprą swoje dziecko w nauce próbując mu obrazami i ruchem przedstawić to, co zapisane słowami!