Przeczytałam dzisiaj wypowiedź mamy, która obawia się, że jeśli jej 9letnia córka (czyli pewnie 3 klasa, może 2) użyje antyperspirantu, to szkoła będzie "się czepiać" o to, że dziecko pachnie.
I w sumie zdziwiłam się - do głowy nie przyszłoby mi awanturowanie się o ładny zapach dziecka

Nie toleruję pomalowanych paznokci (zmora klas 1-3, zresztą u córek w przedszkolu też), kolorowych włosów (zdarzyło się, owszem

), ale zapach? tym bardziej, że nie dla kaprysu przecież.
Jak się na to zapatrujecie? Zdarza się w ogóle w Waszych szkołach, że dzieciaki przychodzą pomalowane na przykład?