Pod k a ż d y m? Ojej...To chyba nie zadziała w przypadku, kiedy uczeń na parę zdań popełnia kilkanaście błędów...Pomijając już fakt, że większość moich uczniów (pracuję na wsi) nie korzysta w domu ze słowników. A ci, którzy mają największe problemy (czyt. jakieś 60-70% klasy) przejawiają ogromną niechęć do odrabiania wszelkich prac domowych, trudno ich nawet przymusić do czytania podczas lekcji (najlepiej działa głośne czytanie, wtedy są cicho, tzw. ciche czytanie jest bez sensu, bo ponad połowa klasy nie potrafi się skoncentrować i nawet z a c z ą ć czytać...).
Nie mogę też w klasie przeprowadzić lekcji ze słownikami, bo w szkolnej bibliotece jest ich może z 6. A w klasie np. 24 uczniów...
Osobiście dochodzę do wniosku, że te dzieci są zaniedbane i naprawdę potrzebują lekcji indywidualnych, żeby ktoś nad nimi stał i prowadził za rękę - niestety, w klasie, podczas lekcji jest to niewykonalne...
Ale może ktoś zna jakąś cudowną metodę, do której jeszcze nie dotarłam...
