6letnie dziecko w szkole, nauczycielka - dzieciątko 22letnie, prosto po licencjacie, kompletnie bez doświadczenia.
Znajoma ma porównanie, bowiem ma drugie, starsze dziecko w 1-3, które już też idzie rządowym podręcznikiem. I co teraz - ta młodziutka pani, wg słów znajomej, bardzo lajtowo podchodzi do sprawy. Dzieci robią bardzo niewiele, w tym tygodniu powinno być wprowadzone przynajmniej A, na razie cisza w temacie. Znajoma obserwuje, i spytała - czy jeśli nadal cisza będzie w temacie literowo-cyfrowym - zwrócić jakoś pani uwagę? Nie chce się jej wcinać, no ale widziała - że na tym samym podręczniku tempo było mocne, a i tak zdarzały się tygodnie z 3 literami.
Nie wiem, jak ja bym się zachowała
