Ludzie, już nie mogę...calutki weekend siedzę z nosem w papierach...Przygotowanie dziennika na klasyfikację to pikuś...Najgorsze jest "monitorowanie podstawy programowej", pisanie sprawozdań z karcianych (liczenie frekwencji z tego czegoś to szaleństwo), pisanie sprawozdań z programów...apeli...konkursów...Liczenie, liczenie, liczenie..od cyferek mam mroczki przed oczami

, usprawiedliwianie się z nieobecności- a czemu mnie nie było, a jak długo, a czy zrealizowałam blebleble...a dlaczego wystawiłam uczniowi jedynkę? A co zrobiłam, żeby on tej jedynki nie dostał??!!

a jak oceniam swoją pracę? A co chcę zmienić w przyszłym roku? A jakie działania podjąć?
Też tak macie??????? Na kozie bobki, skończy się to-to kiedyś????