Postautor: Łosoś » 2016-10-06, 19:55
Ma być gorzej. Ponoć kontrolerzy mają wpadać do klas niezapowiedziani. W końcu wiadomo, że nauczyciel polski to leser, obibok, trzeba go ciągle kontrolować i wiecznie wini się go za wszystkie nieszczęścia- za złe wyniki, za złe wychowanie dzieci, za huragany w Missisipi, za powódź w Tatrach i upadek obyczajów w Europie.
Nauczyciel powinien- zawsze być super przygotowany do lekcji (pomoce dydaktyczne- zakupione we własnym zakresie), ma mieć świętą cierpliwość do uczniów, dyrektorki- wiedźmy, roszczeniowych rodziców, siedzieć grzecznie na pięciogodzinnych naradach, chętnie uczestniczyć w nawet najdurniejszych szkoleniach, nieustannie sponsorować szkołę bez krzywej miny,ochoczo płacić za kolejne studia i kursy, i nie liczyć 40-godzinnego tygodnia pracy zbyt skrupulatnie, a także głośno klasać pani minister i jej świcie.
Nauczyciel nie powinien- mieć życia prywatnego, żądać podwyżki (bezczelność z jego strony, czy on nie wie, że jego praca to misja i powołanie?!), skarżyć się na cokolwiek (a co, nie radzi sobie? No widocznie się nie nadaje!).
Przed hospitacją proponuję hydroksyzynę, zomiren, ewentualnie terapię grupową, ale w innym mieście, żeby nie przylgnęła do Ciebie etykietka wariatki. Melisa czy ziołowe kropelki to sobie można do kibelka wlać, żeby zapach był ładniejszy. Niektórzy po kilkunastu latach mają już wszystko gdzieś, wtedy jest lżej.
Ostatnio zmieniony 2016-10-12, 15:25 przez
Łosoś, łącznie zmieniany 1 raz.