Ucze j. Angielskiego w Zespole Szkol od 2 lat i od jakiegos czasu takze przyjmuje uczniow na korepetycje u siebie w mieszkaniu.
Zazwyczaj sa to 16-19 latkowie i przyjmuje tylko pojedynczo i stacjonarnie (to jedyna opcja zeby nad takim uczniem zapanowac i ewentualnie czegos nauczyc). Nie wiem czy tylko ja mam takie wrazenie ale mlodziez jest dzis niesamowicie smiala i dosc odwazna, zeby nie powiedzic bezczelna. Czesto slysze komentarze na temat mojego wygladu, ubioru, jakies dziwne komplementy itd...
Czy teraz bedzie tylko gorzej? Moze z perspektywy ucznia lub innych nauczycieli to inaczej wyglada? Co myslicie?