Do tej pory miałem podejście, że nic na siłę. nie chcesz to twoja sprawa, ale gdy nagle nikomu się nie chce to jak pracować?
Zaraz pewnie będziemy mieć masę mądrych analiz, bo nam wyniki ze Sprawdzianu szóstoklasistów wyniki o kilka punktów poleciały w dół, a materiał nie jest taki tragiczny. Tyle, że uczniowie, którzy spokojnie mieliby piątki zadowalają się trójkami czy nawet dopuszczającymi. W gimnazjum jeszcze rok, dwa temu uczniowie klas trzecich ustawiali się w kolejce do listy zadań by podnieść ocenę. Teraz takiej oceny żądają i tyle. Jak mówię, ze trzeba zrobić to albo tamto to jest obraza, phi... się nie chce.
Największy szok bo choroba udziela się uczniom klas nauczania zintegrowanego. Zdolny drugoklasista na wiadomość, że musi nadrobić zaległości bo będzie miał tylko czwórkę odpowiada, że czwórka mu wystarczy

W klasach drugich gimnazjum 75% będzie miało oceny dopuszczające. Połowa szóstoklasistów i prawie tyle samo piątoklasistów. Nie dawno ojciec z ambicjami przyszedł zrobić awanturę. Oczywiście ze mną nie będzie gadać, bo za nisko jestem w hierarchii. Od razu do dyrekcji... Gdy zobaczył dwa sprawdziany swojego synka skurczył się. Synek jednak wrócił do pionu. Może tu tkwi przyczyna??