
) Deczko po fakcie zauważyłam posta, mam nadzieje, że rozmowa nie była bardzo stresująca. Jestem tegoroczną absolwentką i mogę tą uczelnię tylko odradzić. Przede wszystkim: trzy semestry robi się NIC. Wykładowcy obudzili się w czwartym semestrze, który ma być przecież poświęcony na pisanie pracy mgr! A tutaj - jak nie przygotowanie artykułu, to referatu. Jak nie przygotowanie prezentacji, to 15 kartek ćwiczeń gramatycznych... A na końcu dwa egzaminy, na których 1/3 grupy poległa.
Promotorzy? Niestety trzeba wybrać już na pierwszych zajęciach promotora, który będzie prowadził Cię już do końca. Mamy dwa działy do wybrania: literatura lub językoznawstwo. Ja wybrałam językoznawstwo i prof. Mecnera. Powiem szczerze, średnio byłam zadowolona z wyboru. Profesor nie pomagał w pisaniu pracy, zatwierdzał rozdział za rozdziałem, a dwa zjazdy przed ostatecznym oddaniem pracy potrafił się rozmyślić - i przemieszać cały plan pracy. Ale inni promotorzy nie są wiele lepsi... Prof. Hartmann (literatura) dopuściła po wielu wylanych łzach studenckich DWIE osoby do obrony. Prof. Lipczuk (językoznawstwo) chyba też dwie. Czwarty profesor, Watrak, już nie pełni roli promotora, za to jest dr. Mazurkiewicz, która zawsze wydawała mi się czepialska i nieprzyjemna. Jako promotor - nie mam pojęcia jak funkcjonuje
Jednym słowem trzeba mieć mocne nerwy aby skończyć germanistykę w Szczecinie.
Tak, ja wyboru swojego żałuję...
W razie pytań - pytaj, chętnie odpowiem, a i materiałami posłużę, jakie mi jeszcze zostały!
Pozdrawiam!