Jestem jak najbardziej "za". Widzę, jak duże jest zapotrzebowanie wśród dzieci i młodzieży na taką artystyczną działalność. Nie każdy może być geniuszem z matematyki...
Uczę muzyki w szkole, prowadzę chór, zespół muzyczno- taneczny, wielu by było chętnych do gry na instrumencie...szkoła muzyczna nie dla wszystkich jest dostępna. Robię, co mogę, ale ta godzinka w tygodniu to śmiech na sali...
Widzę też, jak chętnie dzieci rysują , malują, wyklejają...często robię z nimi coś takiego na godzinach wychowawczych. Mnie kiedyś uczono szyć, wyklejać, gotować...piękne czasy. Nawet wytrych sama umiałam zrobic

Teraz rosną nam dzieci- kaleki. Guzika nie potrafią przyszyć, śpiewać nie potrafią, nawet poczucie rytmu zanika....( to, co obserwuję w klasach IV obecnie- one nie wiedzą, gdzie jest w prostej piosence "raz"...dawniej większość wyczuwała to intuicyjnie...nawet równo klaskać nie potrafią!

).
Cóż, zaoszczędzono sobie na "michałkach...