
Cytryn - przyznaję, że chciałabym przekonać Cię do mojego myślenia wiedząc, że to się i tak nie uda... I wcale mi to nie przeszkadza...

Masz swoje zdanie, swoje przeżycia, swoją drogę... i bardzo dobrze.
Nie przepadam za ciągłym powoływaniem się na Pismo Św., bo mam wtedy wrażenie, że druga osoba nie umie powiedzieć nic od siebie... nie umie przekazać Bożych myśli tak po ludzku...
Co do wiary... nie pamiętam już skąd ani gdzie to usłyszałam... wiary nie ma się na stałe, to codzienne powiedzenie sobie, że "tak, dzisiaj nadal wierzę, pomimo wszystko". Człowiek ma prawo się załamać i nie rozumieć tego co go spotyka i być złym, że coś się nie udało... ale pomimo to nadal wierzyć, że Bóg go kocha i jest przy nim... "bo myśli moje nie są myślami waszymi" Iz55 (jeden z moich ulubionych cytatów)