miki2305 pisze:Najzabawniejsze jest to, że jeżeli jest już nawet podział na grupy językowe, to wszyscy zaczynają od tych samych książek, tylko jedni przerabiają je rok a pozostali 1,5 roku.
A ci bardziej zaawansowani przez rok się nudzą.

Niestety ten podział na poziomy nie jest taki prosty - przynajmniej u mnie w szkole.
Z tymi podziałami na grupy międzyoddziałowe w zależności od poziomu wyszła lipa. Z powodów organizacyjnych - niemożliwe do przeprowadzenie podziały na więcej niż dwa poziomy w jednej klasie ( za mało sal, za mało nauczycieli - niemożność ułożenia sensownego planu - ponoć).
A i te dwa poziomy, które można było stworzyć niezbyt się od siebie różnią.
Przede wszystkim dzieciaki po podstawówce umieją bardzo niewiele - test diagnozujący wypadł następująco:
- jedna osoba 70%
- dwie osoby w granicach 50%
- prawie cała reszta ok. 20 - 30%
- dwie osoby mniej niż 10%
I co zrobić z taką grupą?
Aby zacząć podręcznik "wyższy" musiałyby dzieciaki napisać test przynajmniej średnio na 70%. A tak - niestety skazana jestem na podręcznik dla początkujących. Staram się jedynie te treści tam zawarte nieco poszerzać, a część po prostu pomijać.
Poza tym oberwało mi sie od dyrektorki, że nierówno podzieliłam grupy
Większość klasy - 20 osób miało angielski, a tylko 10 niemiecki. No i w związku z tym podział 20 / 10. Nakładki są na informatykę - i dostało mi się, że nie wystarczy dla 21- osobowej grupy komputerów. Więc dołączyłam do "kontynuujących" niemiecki kilkoro "bystrzejszych" lub takich, co to kiedyś tam już jakiś niemiecki miały. I tak "rzeźbię"
Zresztą, tak samo jest w LO. Od lat - poziom językowy młodzieży po latach nauki w podstawówce, potem gimnazjum fatalny.
Mimo wszystko w LO nie zaczynam z grupami kontynuującymi od podręcznika dla początkujących, tylko przynajmniej od drugiej części, choć powinnam z nimi właściwie rozpoczynać przynajmniej poziom średniozaawansowany.
I tak "równam w dół" raczej - do przeciętnych. Wybitne jednostki, które zresztą w mojej akurat szkole są niezwykłą rzadkością, skazane są na naukę prywatnie - poza szkołą.
Ale jak, tu ktoś zauważył - u nas w szkolnictwie niestety taka tendencja od lat się utrzymuje - równanie w dół - uczniowie mają zdać maturę na poziomie podstawowym - a to w tej chwili żadna sztuka. Wystarczy umiejętność stawiania krzyżyków i posługiwania się bezokolicznikami lub ewentualnie równoważnikami zdań.
