
jestem młodym nauczycielem (ped. wspomag)raptem 1,5 miesiecznym i nie moge sobie wybaczyc dzisiejszej wpadki. otóz pracuje w szkole, gdzie zdecydowana wiekszosc uczniow jest zagrożona niedostosowaniem społecznym, ma zaburzenia zachowania, emocjonalne etc. tzw "normalnych" jest garstka. dzis na lekcji jeden z uczniow zaczal komentowac niewybrednie swoja kolezanke, teksty na tle seksualnym zaczely nabierac na sile typu "masz fajną c*pkę, masz zarośnietą, ale bym cię wydu..czył" itd tego typu teksty, zreszta dosyc czesto zachowuje sie prowokacyjnie, robiruchy frykcyjne etc. Dziewczyna miala dosyc tekstów i "oceny" i usiadla mówiac, ze zadan nie robi. nie dziwie sie. ja stanelam po jej stronie, mowie chlopakowi, zeby przestal etc, ze takie teksty takie traktowanie instumentalne obraża ją, mnie, wszystkie kobiety, a nawettwoja matkę. i tu powinnam się ugryźć w jezyk, oczywiscie chlopak sie oburzyl, wyladowalismy u pedagoga. niemniej jednak jest mi WSTYD!!!! czuję się głupio i mam wyrzuty sumienia. Pojechałam za mocno. Już nie wytrzymywałam tego i puscily mi nerwy.
najgorsze jest jednak to, ze to uczen z ktorym dopiero teraz zaczelam nawiazywac relacje- bardzo trudny jest- a ja to takim bzdurnym nieprzemyslanym stwierdzeniem zburzylam. ;(
ech