Dyr. pewnie zna te wszystkie przepisy...czasem mam wrażenie, że nie chce użerać się z ludźmi( bo poprosi kogoś o opiekę, żeby ze mną jechał, a ludzie będą odmawiać, bronić się- ona nie ma jak zmusić, więc boi się , że traci w ten sposób autorytet...itp.). A tak to udaje, że nie ma problemu, po cichu liczy, że sobie poradzę i jakoś to będzie i już. A mi szkoda tego zespołu, ona też o tym wie i wykorzystuje tę sytuację. No bo jak odmówić dzieciom udziału w konkursie, do którego wiele tygodni się przygotowywały i cieszyły na ten wyjazd? I kto po takim czymś chciałby mi chodzić na dodatkowe zajęcia?

W szkole nikt mi nie pomaga, wszystko robię sama. Myślałam, że wszędzie tak jest...