Witam
Jestem początkującym nauczycielem nz, uczę klasę II. Mam prośbę do doświadczonych nauczycieli.
Niedawno wprowadziłam moim dzieciom dzielenie. Zrobiliśmy sporo zadań na konkretach: dzieliliśmy patyczki, mikołajowe prezenty, rysowaliśmy kółeczka, i niby wszystko było w porządku, dopóki nie zaczęliśmy działań na samych liczbach (bez koralików i patyczków). jakoś im to nie wychodzi, widzę po oczach, że tak nie do do końca kapują - oczywiście nie wszyscy ( ale wiecie jak to było z tą jedną zbłąkana owieczką). Nie chciałabym iść dalej z materiałem, kiedy nie wszyscy wszystko wiedzą.
Może komuś z Was chciałoby się udzielić mi jakich praktycznych porad, boję sie, że może ja coś zawaliłam

, może mówię nie takim językiem jak powinnam? Muszę przyznać, że b. dobrze opanowały tabliczkę mnożenia do 30 (pamięciowo), ale tez pięknie zrozumiały jej sens. Dopiero przy tym nieszczęsnym dzieleniu zaczęły sie schody, chociaż mają też (niektórzy) kłopot z mnożeniem gdzie jeden z czynników trzeba wpisać do okienka.
Bardzo proszę o pomoc, każda Wasza wskazówka będzie dla mnie cenna
Pozdrawiam Marlena