Spośród bardzo wielu postów w tym forum widzę bodajże jeden dotyczący uczniów uczących się w oddziałach przysposabiających do pracy i będących wychowankami OHP.
Dziwi mnie taki stan rzeczy. Czyżby nikt z nauczycieli tam uczących nie miał żadnych problemów? Nikt nie prosi o radę czy wsparcie?
A przecież w takich klasach wszyscy uczniowie są z ogromnymi deficytami. Przemoc, narkotyki, prostytuowanie się to codzienność.
Jakoś nikt się buntuje przeciwko klasom składającym się z 30 i więcej uczniów, z którymi w macierzystych szkołach nie poradzono i przeniesiono ich do OHP. Przecież praca tam to w większości "walka o przetrwanie". Dzieci nie umieją pisać (robią nawet błędy we własnym nazwisku), czytać, nie wspominając już o liczeniu. I przychodzą na podstawie orzeczenia poradni psych. - pedagog. do gimnazjum OHP. A tam nauczyciel przerabia (na dobrą sprawę) normalny program gimnazjum. Jakie mogą być wyniki. Wiadomo, że żadne. Efektem jest kompletna demoralizacja ... nauczyciela.
Macie takie doświadczenia?
Podzielcie się !