Nowy kalendarz roku szkolnego?

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Jolly Roger » 2010-02-19, 09:26

antie pisze:A kto za to zapłaci? Chyba, że uważasz, że nauczyciele będący egzaminatorami powinni przeprowadzać maturę społecznie? :twisted: No bo przyznasz, ze nie wszystkich nauczycieli (np. nauczycieli gimnazjów, czy szkół podstawowych) ten problem będzie dotyczył? Czy sądzisz, że znajdą się na ten cel jakieś dodatkowe fundusze?


A po co mają płacić skoro mają frajerów za półdarmo. Od lat słyszę, że
Mnie już teraz szlag trafia, że jestem oszukiwana, gdy np. podczas ustnych egzaminów do czasu egzaminu ( za który dostaje się zapłatę) nie wlicza się...


i w następnym roku znowu nauczyciele garna się do matur, bo wypada, bo układ, bo trzeba, bo parę złoty wpadnie.

Przy odpowiednich środkach i układzie organizacyjnym matury są do załatwienia w 2-3 tygodnie. Robi się w 2 miesiące bo tak taniej, a dzieciaki w zasadzie maja radochę, bo maj w szkołach ponadgimnazjalnych to raczej majówka niż szkoła. Trudno się dziwić, że się cieszą. też wolałbym majówkę niż nudzić się na lekcjach.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Jedliński
Posty: 547
Rejestracja: 2008-09-20, 18:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Fizyka
Lokalizacja: śląskie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Jedliński » 2010-02-19, 10:24

http://chetkowski.blog.polityka.pl/?p=943
Chętkowski proponuje naukę szkolną od 15 sierpnia, (ale na wsi jeszcze trwają prace rolne).

Tok fm (może później być na dalszych stronach tok - fm) http://www.tok.fm/TOKFM/0,94037.html - Rozmowa na ten temat (Szkolny kalendarz na nowo) z t.zw. Nauczycielem Roku.

Zgodnie z proponowanym nowym kalendarzem rok szkolny zaczynałby się tak jak teraz – 1 września. Ale już 29 października uczniów czekałyby tygodniowe ferie jesienne.

Dla mnie to lekki absurd. Uczniowie przychodzą do szkoły we wrześniu i już w październiku mają ferie (lub coś co nazywa się oficjalnie feriami). Zdecydowanie za wcześnie.

Resort edukacji nie ustosunkował się jeszcze do tych propozycji.


Myślę, że to ciekawy temat medialny ( i nie tylko), ale żadnych zmian nie będzie (przynajmniej w najbliższych latach).

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: antie » 2010-02-19, 10:52

Jolly Roger pisze:
antie pisze:A kto za to zapłaci? Chyba, że uważasz, że nauczyciele będący egzaminatorami powinni przeprowadzać maturę społecznie? :twisted: No bo przyznasz, ze nie wszystkich nauczycieli (np. nauczycieli gimnazjów, czy szkół podstawowych) ten problem będzie dotyczył? Czy sądzisz, że znajdą się na ten cel jakieś dodatkowe fundusze?


A po co mają płacić skoro mają frajerów za półdarmo. Od lat słyszę, że
Mnie już teraz szlag trafia, że jestem oszukiwana, gdy np. podczas ustnych egzaminów do czasu egzaminu ( za który dostaje się zapłatę) nie wlicza się...


i w następnym roku znowu nauczyciele garna się do matur, bo wypada, bo układ, bo trzeba, bo parę złoty wpadnie.


Kpisz, czy nie znasz realiów? :evil:
W mojej szkole nikt nie garnie się do udziału w egzaminach, tylko dostaje polecenia służbowe. Nauczyciel LO nie może odmówić udziału w przeprowadzaniu pisemnych i ustnych egzaminach maturalnych. :shock: Jeśli uważasz, że jest inaczej i znasz odpowiednią podstawę prawną, która na to pozwala, to podziel się swoją wiedzą. :?
Obowiązkowy udział w egzaminach ustnych dotyczy wszystkich językowców i polonistów. Inni przedmiotowcy co najwyżej posiedzą sobie w komisji podczas egzaminów pisemnych.
Najgorzej natomiast mają poloniści, którzy muszą przeegzaminować po kilkadziesiąt osób.
Językowcy różnie - najwięcej angliści. Germaniści nieco mniej, w związku z tym, ze język ten uchodzi za trudniejszy i nieco rzadziej wybierany jest przez uczniów, ale i tak na brak pracy podczas matur nie narzekam.
Poza tym, u mnie w szkole jest np. tylko dwóch egzaminatorów z uprawnieniami do przeprowadzenia ustnych egzaminów mat. z j. niemieckiego ( na 5 zatrudnionych) więc albo muszą brać udział w egzaminowaniu uczniów naszej szkoły, albo na zasadzie wymiany - uczniów szkoły sąsiedniej.
Pewnie jestem frajerem w Twoim mniemaniu, bo zrobiłam te uprawnienia, mimo, iż niektóre "sprytne" koleżanki uprzedzały mnie, że będę musiała "orać za friko".
Inna sprawa jest ze sprawdzaniem prac pisemnych - to w ostatnich latach coraz lepiej płatna fucha i w związku z tym coraz więcej "garnących" się do dodatkowego zarobku.

Jolly Roger pisze:Przy odpowiednich środkach i układzie organizacyjnym matury są do załatwienia w 2-3 tygodnie. Robi się w 2 miesiące bo tak taniej, a dzieciaki w zasadzie maja radochę, bo maj w szkołach ponadgimnazjalnych to raczej majówka niż szkoła. Trudno się dziwić, że się cieszą. też wolałbym majówkę niż nudzić się na lekcjach.


Z tym się zgadzam, jak pisałam juz wcześniej wszystko rozbija się o brak odpowiednich środków. Gdyby pieniądze się znalazły, to i organizacja byłaby jak należy.

Jedliński pisze:Chętkowski proponuje naukę szkolną od 15 sierpnia, (ale na wsi jeszcze trwają prace rolne).


Dwa tygodnie w sierpniu zabrać, a w zamian dać ferie październikowe. Kompletnie bez sensu. Ma to może jeszcze jakies uzasadnienie w bogatych krajach zachodnich, gdzie ludzi stać na wakacje w egzotycznych krajach, ale u nas? :roll:

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Jolly Roger » 2010-02-20, 13:09

W mojej szkole nikt nie garnie się do udziału w egzaminach, tylko dostaje polecenia służbowe. Nauczyciel LO nie może odmówić udziału w przeprowadzaniu pisemnych i ustnych egzaminach maturalnych.


u mnie w szkole jest np. tylko dwóch egzaminatorów z uprawnieniami do przeprowadzenia ustnych egzaminów mat. z j. niemieckiego ( na 5 zatrudnionych) więc albo muszą brać udział w egzaminowaniu uczniów naszej szkoły, albo na zasadzie wymiany - uczniów szkoły sąsiedniej.


Pewnie jestem frajerem w Twoim mniemaniu, bo zrobiłam te uprawnienia, mimo, iż niektóre "sprytne" koleżanki uprzedzały mnie, że będę musiała "orać za friko".


Podjęłaś świadomą decyzję. Pracujesz w LO i masz uprawnienia egzaminatora więc należy wypełniać obowiązki, bo na razie wygląda, ze masz pretensje, ze karzą ci pracować.

Ja zrezygnowałem z pracy w liceum, nawet nie tyle przez matury, ale przez wizję dyrekcji aby nauczyciele oprócz pracy dydaktycznej byli jeszcze marketingowcami. (wycieczki po gimnazjach, reklama, egzaminy, próbne egzaminy, konsultacje, szkolenia i analizy) a wszystko ku chwale ojczyzny. Rozmawiałem z szefem związków w szkole czemu nic nie robią by przeciwdziałać jawnemu wyzyskowi. Pan związkowiec w trzech zdaniach zdefiniował się jako "pożyteczny idiota."

Wiem, ze układ jest felerny, ale drażni mnie jawne kłamstwo, ze nic nie można zrobić. Nauczyciele sami podtrzymują ten układ. Ku chwale ojczyzny.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Jolly Roger » 2010-02-20, 13:19

Jedliński pisze:Chętkowski proponuje naukę szkolną od 15 sierpnia, (ale na wsi jeszcze trwają prace rolne).

prace trolne zaczynają się wiosną, a kończą późna jesienią. Co to ma do kalendarza szkolnego. Udział dzieci jako pomocy w pracach rolnych jest marginalny, więc nie rozumiem do czego to "ale"



Jedliński pisze:
Zgodnie z proponowanym nowym kalendarzem rok szkolny zaczynałby się tak jak teraz – 1 września. Ale już 29 października uczniów czekałyby tygodniowe ferie jesienne.

Dla mnie to lekki absurd. Uczniowie przychodzą do szkoły we wrześniu i już w październiku mają ferie (lub coś co nazywa się oficjalnie feriami). Zdecydowanie za wcześnie.


Ferie jesienne to ferie w okresie świąt Wszystkich Świętych. Naturalna data dla większości rodzin w Polsce. Ja byłbym za.
Podobnie jak za wydłużeniem ferii wielkanocnych.

W zamian można by wydłużyć rok szkolny do końca czerwca lub skasować ferie zimowe.

Kalendarz
1 września - start
2 miesiące nauki i tydzień ferii zadusznych
2 miesiące i przerwa noworoczna aż do 3króli
2-3 miesiące i ferie wielkanocne
2 miesiące koniec roku
Mniej więcej równe interwały.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Cytryn » 2010-02-20, 16:43

Może dobrze dla uczniów. Dla nauczycieli- fatalnie. Zero odpoczynku w czasie roku szkolnego- bo tygodniowa przerwa to będzie przerwa na..papiery, szkolenia i dyżury z uczniami. Jestem nadal przeciw.
I krótsze wakacje, kiedy n a p r a w d ę odpoczywam.
Myślę, że w końcu trzeba też zadbać o nauczyciela, a nie tylko o uczniów. Nam się caly czas tylko doklada praca(kuriozum to te dwie karciane planowane na przyszly rok).

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: katty » 2010-02-24, 22:06

Moim zdaniem nie ma co demonizować, nikogo to nie uciemięży. To takie typowe pesymistyczne nastawienie a przecież i pozytywów można się doszukać. Wydaje mi się jednak, że proponowany układ jest niekorzystny dla dzieci i z tego względu nie mogę się na niego zgodzić. Praca wre, materiał rozgrzebany, wykopalisko wiedzy rozkopane i już, już prawie osiągamy cel a tu nagle przerwa, która niczym wiatr nawiewa piachu i po przerwie na nowo trzeba kopać. Dzieci wracają zdezorientowane, nie pamiętają, co się przed przerwą działo. Takie szatkowanie roku szkolnego może się przyczynić do obniżenia poziomu kształcenia.

Wprawdzie nie mam jeszcze godnego podziwu doświadczenia, jednak już odczułam na własnej skórze, jak bardzo "ergonomiczny" jest rozkład przerw, który teraz obowiązuje. Po wakacjach wracam wypoczęta, pełna energii i ochoczo zabieram się do pracy. Pogoda po mału się psuje, zaczyna być męcząca. Nadchodzi przerwa świąteczna, która z wypoczynkiem ma niewiele wspólnego - sprzątanie, bieganie za prezentami, śmiganie z jednego spotkania rodzinnego na drugie, nie wiadomo kiedy to mija. Poziom energii spada i gdy zaczynam czuć, że "jadę na rezerwie", nadchodzą ferie. Oceny wystawione, dokumenty wypełnione, pozostaje co najwyżej podsumować. Te ferie są jak podłączenie telefonu do ładowarki. Wracam po nich znów z pewną dawką energii. Wystarczającą, by przetrwać resztki zimy i przedwiośnie. A potem nadchodzi wiosna, słońce w naturalny sposób dodaje sił, krótkie przerwy pozwalają się nim nacieszyć. A czerwiec? W czerwcu lekcje stają się mało efektywne. Dzieciakom już nie w głowie nauka, w salach ciepło, słońce razi... znak, że pora na wakacje :)

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: edzia » 2010-02-25, 00:03

katty pisze:A czerwiec? W czerwcu lekcje stają się mało efektywne. Dzieciakom już nie w głowie nauka, w salach ciepło, słońce razi... znak, że pora na wakacje
Jeśli ten argument zablokowałby wydłużenie o tydzień roku szkolnego, to wykorzystując ten sam argument trzeba by rok szkolny skrócić o co najmniej miesiąc. ;)

Nie wiem, jak wy, ale ja gdzieś tak mniej więcej w okolicach listopada odczuwam ogromną potrzebę wyluzować na chwilę. Jak zbawienia czekam choćby na jeden wolny dzień, np. z okazji 11 listopada. Gdyby tych dni było kilka, byłoby świetnie. :)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: vuem » 2010-02-25, 07:44

Jolly Roger pisze:i w następnym roku znowu nauczyciele garna się do matur, bo wypada, bo układ, bo trzeba, bo parę złoty wpadnie.


No garną się, bo skoro przygotowują uczniów do tych egzaminów, to muszą w nich uczestniczyć choćby dla zdobycia doświadczenia.

Cytryn pisze:bo tygodniowa przerwa to będzie przerwa na..papiery, szkolenia i dyżury z uczniami. Jestem nadal przeciw.


Cytrynku, Ty dalej swoje :wink:

Papiery załatw 1 dnia, szkolenie drugiego (połączony z dyżurem) i zostają jeszcze ze 4 dni relaksu.
No chyba, że one tak wytrącają Cię z równowagi, że przez miesiąc zebrać do kupy się nie możesz;)

Ja jestem za, bo żadnych wolnych dni nikt mi żadnymi papierami, czy szkoleniami nie psuje.
Dyżur podczas ferii?
To maksymalnie 1 dzień, zresztą w tym roku nie miałem, plany wyjazdowe mi kolidowały.

Myślę, że znajdziesz więcej ludzi pracujących w szkołach wolnych od zbędnej-czasochłonnej-depresującej-biurokracji-i-organizacji-czasu -wolnego-nauczycieli.

Może poszukaj pracy gdzie indziej? Dalej nawet od domu, może lepiej poświęcić godzinę dziennie na dojazd, by nie marnować tyle czasu na pierdoły, o kiepskim samopoczuciu nie wspominając.

edzia pisze:Nie wiem, jak wy, ale ja gdzieś tak mniej więcej w okolicach listopada odczuwam ogromną potrzebę wyluzować na chwilę. Jak zbawienia czekam choćby na jeden wolny dzień, np. z okazji 11 listopada. Gdyby tych dni było kilka, byłoby świetnie. :)


Mam dokładnie to samo :wink:

Jesienna "deprecha", brak słońca...

Uczniowie odczuwają podobnie (to taki sam homo sapiens jak my :wink: ), a wtedy lekcje są dopiero mało efektywne...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: malgala » 2010-02-25, 09:15

Na dodatek pierwsze dni listopada odznaczają się sporą absencją uczniów. Przyczyna - rodzinne wyjazdy, często do miejscowości rozrzuconych po całym kraju.

Praca papierkowa w tym czasie? Jaka?
Wszystko, co potrzebne dawno już przygotowane. Kolejne dopiero przed klasyfikacją.

Chętnie bym sobie w tym czasie trochę odpoczęła.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Jolly Roger » 2010-02-25, 09:56

vuem pisze:
Jolly Roger pisze:i w następnym roku znowu nauczyciele garna się do matur, bo wypada, bo układ, bo trzeba, bo parę złoty wpadnie.


No garną się, bo skoro przygotowują uczniów do tych egzaminów, to muszą w nich uczestniczyć choćby dla zdobycia doświadczenia.


No i dobrze, zę się garną tylko potem niech nie narzekają, że muszą pracować.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: vuem » 2010-02-25, 20:02

Jolly Roger pisze:No i dobrze, zę się garną tylko potem niech nie narzekają, że muszą pracować.


Oj, my Polacy w ogóle jesteśmy malkontenckie zrzędy, taka narodowa przywara :wink:

Ale w większości przypadków narzekanie stanowi taki ... element savoir-vivru.

Brytyjczycy na swoje hałarju zawsze krzyczą fajn, tak my na hasło couciebie walimy starabida, choćbyśmy mieli miliony na koncie i udane życie. :wink:


A tak poważnie, sądzisz, że tak wielu narzeka?

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: antie » 2010-03-04, 09:06

vuem pisze:Wzór nie tylko niemiecki, w paru innych krajach mają podobny system.

Wątek dotyczy reorganizacji roku szkolnego, ale głównie ze względu na destabilizacje spowodowaną egzaminami.

Więc to o czym pisze tego tematu właśnie dotyczy.

Przecież jeżeli wprowadzimy dwa tygodnie wolnego, to gdzieś trzeba ten czas dołożyć. Pamiętajmy o obowiązku realizowania programu nauczania.
Nie można od tak sobie zrobić wakacji dla klas 1-2.

Więc pozostaje wydłużenie roku szkolnego.

Czy to jest gorsze rozwiązanie od obecnie obowiązującego w Polsce? To można dyskutować w oparciu o jakieś rzeczowe argumenty, ale i tak dyskusja sprowadzi się do "bo ja tak wolę i moje koleżanki też";)
A jeśli ja podpiszę się pod innym zdaniem i znajdę jeszcze 20-tu kolegów, którzy tak jak chcieli by tygodnia wolnego w październiku/listopadzie, by na jesienne wypady w góry móc jeździć? Nie potrzebują 2 tygodni przerwy zimą, bo na nartach nie jeżdżą i nie przeszkadza im wydłużenie roku szkolnego, bo i tak dyrekcja z zasady plenarkę 1 lipca organizuje, to znaczy, że nie masz racji?


Przerwę majową proponuję nie ze względu na moje widzimisię, tylko ze względu na bałagan, jaki panuje obecnie w wielu szkołach w związku z maturami.
Chyba lepiej wprowadzić dodatkową przerwę w maju i przeznaczyć ją na porządne przeprowadzenie matur, niż bezsensowną przerwę listopadową przeznaczona na jesienne wypady jakiejś małej grupy?
I w jednym i w drugim przypadku trzeba będzie wydłużyć rok szk. Więc jeśli już wydłużać, to niech to ma jakieś sens. Na pewno znacznie ułatwi organizacje matur, co wydaje mi się ważniejszym niż zaspokojenie Twojej chęci jesiennych wypadów :?
Zwłaszcza, że za reformą matur nie poszły żadne zmiany jeśli chodzi o organizację roku szk., a lista zdawanych przez uczniów egzaminów pisemnych znacznie się wydłuzyła.

Przerwa zimowa ma natomiast uzasadnienie, bo daje odpocząć dzieciakom przed II sem. Moim zdaniem taki odpoczynek w połowie roku szk. jest bardzo potrzebny.
Natomiast częstsze przerwy moim zdaniem destabilizowałyby pracę, bo po każdej takiej przerwie trochę czasu musi upłynąć - przynajmniej kilka dni, zanim dzieciaki znowu wrócą do rytmu szkolnego ( zwłaszcza te młodsze)

vuem pisze:Kosmetyczna tygodniowa przerwa to za mało.

Trzeba pamiętać, że są 3 egzaminy obowiązkowe, które nie powinny następować dzień po dniu (to jest tydzień). A przedmioty dodatkowe? Egzaminy ustne w zakresie popularnych przedmiotów?


Przecież kiedyś egzaminy pisemne odbywały się tez przy zamkniętych drzwiach szkoły. Przed reformą były dwa - dzień po dniu, teraz raptem trzy pisemne obowiązkowe. Co stoi na przeszkodzie, żeby odbyły się dzień po dniu?
O jakich dodatkowych ustnych piszesz?
Przecież każdy uczeń zdaje ustny egzamin tylko z j. polskiego i obcego?
Na to przeznaczyć można kolejne dwa dni. I sprawa egzaminów obowiązkowych załatwiona w ciągu tygodnia. Chodzi tak naprawdę o przeznaczenie jeszcze dodatkowo 3 - 4 dni roboczych, które byłyby wolne dla uczniów szkół, w których przeprowadzane są egz. mat. ( 2 i tak są już teraz wolne) oraz przedłużenie roku szkolnego o te dodatkowe 3- 4 dni. To jest kosmetyczna zmiana i rozwiązałaby chociaż częściowo obecny problem.
Rozwiązałaby też może częściowo problem tych nauczycieli, którzy obecnie muszą pracować po 12 godzin, ze względu na pracę w komisjach maturalnych( myślę tu o językowcach, bo tylko ich ten problem dotyczy).
A i komfort zdawania egzaminu ustnego przed nie sfrustrowaną i nie wymęczoną komisją maturalną byłby i dla ucznia znacznie wyższy.
Zgadzam się z tym, że nie wszystkie egzaminy dałoby się przeprowadzić w ciągu tego tygodnia (myślę tu o 6 -7 dniach roboczych), ale przynajmniej rozwiązany byłby chociaż problem tych egzaminów, które pochłaniają obecnie najwięcej czasu - mam na myśli przede wszystkim ustne z języków. Bo udział nauczycieli w komisjach podczas egz. pisemnych nie jest chyba jakimś specjalnym problemem. Trwają one nie więcej niż 180 min. i nie wymagają od nauczyciela jakiegoś specjalnego wysiłku, więc dałoby się jakoś wytrzymać nawet będąc po kilku lekcjach.

Egzaminy z przedmiotów dodatkowych mogłyby, moim zdaniem, z powodzeniem odbywać się już w czasie zajęć szkolnych. Rzadko który uczeń decyduje się na zdawanie więcej niż jednego przedmiotu dodatkowego, więc dla uczniów nie byłby to już potem większy problem, nawet jeśli miałyby się one odbywać np. w godzinach od 12 do 15.

Przedstawione przeze mnie argumenty wynikają nie z mojego "widzimisię" lecz z mojego wieloletniego doświadczenia w pracach szkolnych kom. maturalnych :wink:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: vuem » 2010-03-04, 10:34

antie pisze:Przerwę majową proponuję nie ze względu na moje widzimisię, tylko ze względu na bałagan, jaki panuje obecnie w wielu szkołach w związku z maturami.


Kierują mną te same pobudki. Odnosiłem sie do Twojej ogólnej opinii o schemacie roku szkolnego tu, czy tam.


antie pisze:Co stoi na przeszkodzie, żeby odbyły się dzień po dniu?


osobiście może nawet bym nie widział nic w tym tragicznego, choć zapewne dzień przerwy zdającym daje czas na oddech.

Oparłem wypowiedź na obecnej tendencji, by takiego "ciągu" unikać.
antie pisze:O jakich dodatkowych ustnych piszesz?
Przecież każdy uczeń zdaje ustny egzamin tylko z j. polskiego i obcego?


Miało być oczywiście "popularnych języków" sorry:), bo to one generują masy zdających, co wymaga długich godzin egzaminowania. Rzadziej wybierany np. francuski można "załatwić" o jakiejś porannej porze, nie komplikuje to pracy szkoły.

antie pisze:I sprawa egzaminów obowiązkowych załatwiona w ciągu tygodnia


Przy założeniu, że uczniowie zdają je dzień po dniu, a to właśnie powinno być starannie rozpatrzone. Musimy brać pod uwagę również komfort zdających.

Poza tym i tak byłoby to trudne.

3 dni pisemnych OK, ale ustne?

Jeśli w szkole jest 150 maturzystów, chcesz ich przeegzaminować w ciągu jednego dnia?



"Rozstrzelenie" dat egzaminów daje szkołom, szczególnie tym dużym, możliwość właściwego zaplanowania prac komisji, przy jak najmniejszych "stratach".

Jeśli będziemy mieć ze 2 tygodnie na taką sesję egzaminacyjną, to da sie to zrobić tak, by i wilk był syty i owca cała.

Ale to wymaga wydłużenia roku szkolnego i stąd propozycje zmian.


antie pisze:Egzaminy z przedmiotów dodatkowych mogłyby, moim zdaniem, z powodzeniem odbywać się już w czasie zajęć szkolnych. Rzadko który uczeń decyduje się na zdawanie więcej niż jednego przedmiotu dodatkowego, więc dla uczniów nie byłby to już potem większy problem, nawet jeśli miałyby się one odbywać np. w godzinach od 12 do 15.


Mogą i są tak przeprowadzane, nie bez powodu obligatoryjne wolne dni dotyczą tylko tych "masowych" przedmiotów.

Natomiast myślę, że liczba osób zdających po 2 dodatkowe przedmioty nie jest wcale taka mała.
Obowiązkowe egzaminy z polskiego, matematyki i jęz. obcego zazwyczaj nie wystarczają naszym maturzystom, by powalczyć w rekrutacji na studia.

antie pisze:Przedstawione przeze mnie argumenty wynikają nie z mojego "widzimisię" lecz z mojego wieloletniego doświadczenia w pracach szkolnych kom. maturalnych :wink:


No cóż, nie miałem zamiaru podważać Twoich kompetencji :wink:

Po prostu doświadczenie egzaminatora nijak się ma do zdania na temat kalendarza roku szkolnego w Polsce, czy Niemczech;) A ja do tej opinii sie jedynie tym "widzimisię" odniosłem.

Napisałaś:
Propozycje w innym wątku dotyczą całkowitej reorganizacji roku szkolnego - na wzór niemiecki. A ja tego doświadczyłam na własnej skórze pracując w Niemczech i opierając się na własnym doświadczeniu uważam, ze nasza organizacja roku szk. jest po prostu lepsza. Tak uważają zresztą również moi niemieccy koledzy i koleżanki, którzy pracują u nas i mają okazję porównać oba systemy.


To zdanie nie przedstawia ani jednego merytorycznego argumentu.

Więc jak miałem je skwitować? :wink:

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: antie » 2010-03-04, 15:33

vuem pisze:
antie pisze:I sprawa egzaminów obowiązkowych załatwiona w ciągu tygodnia


Przy założeniu, że uczniowie zdają je dzień po dniu, a to właśnie powinno być starannie rozpatrzone. Musimy brać pod uwagę również komfort zdających.

Poza tym i tak byłoby to trudne.

3 dni pisemnych OK, ale ustne?

Jeśli w szkole jest 150 maturzystów, chcesz ich przeegzaminować w ciągu jednego dnia?


W mojej wcześniejszej wypowiedzi zaznaczyłam przecież, że pisząc tydzień mam na myśli 6 - 7 dni roboczych.
Mogłoby to wyglądać np. tak:

1 dzień - pisemny j.polski
2 dzień - pisemny j. angielski ( większość zdaje ten właśnie język) i ustny inny j. obcy dla nie zdających j. angielskiego
3 dzień - pisemny j. niemiecki lub inny mniej popularny język i ustny z j. angielskiego dla nie zdających ww. języków pisemnie
4 dzień - pisemny matematyka
5, 6, ewentualnie 7 dzień pozostaje na resztę egzaminów. Przy założeniu, że szkoła w tym czasie nie pracuje, to każdego dnia mogłyby pracować 4 , 5 nawet 6 komisji ( np. 2, 3 j. polskiego i 2, 3 z j. obcych), oczywiście wszystko zależy od ilości egzaminatorów w szkole. U mnie mogłyby np. spokojnie 3 komisje z j.polskiego, 3 z j. niemieckiego i 2 z j. angielskiego pracować jednocześnie - licząc już egzaminatorów ze współpracującej z nami szkoły, którzy uczestniczą w naszych egzaminach na zasadzie wymiany.
Dodatkowe pisemne odbywałyby się, jak wcześniej napisałam już normalnie w czasie zajęć lekcyjnych.
Jeśli dwa dni już i tak były wolne, to zostaje dodatkowe max. 5 dni roboczych. To chyba nie tak dużo? Wydłużenie roku szkolnego o te 5 dni, to przecież żaden dramat.



vuem pisze:
antie pisze:Przedstawione przeze mnie argumenty wynikają nie z mojego "widzimisię" lecz z mojego wieloletniego doświadczenia w pracach szkolnych kom. maturalnych :wink:


No cóż, nie miałem zamiaru podważać Twoich kompetencji :wink:

Po prostu doświadczenie egzaminatora nijak się ma do zdania na temat kalendarza roku szkolnego w Polsce, czy Niemczech;) A ja do tej opinii sie jedynie tym "widzimisię" odniosłem.


Wcześniej już uzasadniałam dlaczego nasz system uważam za lepszy

np.
Natomiast przerwa jesienna - zupełnie niepotrzebna moim zdaniem. Przeżywałam to pracując w Niemczech. Tam rok szkolny trwał do połowy lipca (choć terminy ferii letnich są tam ruchome) i ferie trwały ok 6 tygodni. Często było masakrycznie gorąco i zajęcia w związku z upałami musiały być odwoływane. Z doświadczenia wiem, że praca pod koniec czerwca, w lipcu lub w połowie sierpnia jest naprawdę bardzo mało efektywna.

Zdecydowanie wolę nasz polski system!


albo:

Przerwa zimowa ma natomiast uzasadnienie, bo daje odpocząć dzieciakom przed II sem. Moim zdaniem taki odpoczynek w połowie roku szk. jest bardzo potrzebny.
Natomiast częstsze przerwy moim zdaniem destabilizowałyby pracę, bo po każdej takiej przerwie trochę czasu musi upłynąć - przynajmniej kilka dni, zanim dzieciaki znowu wrócą do rytmu szkolnego ( zwłaszcza te młodsze)


Doczytaj dokładnie moje wcześniejsze wypowiedzi w tym wątku i ewentualnie podaj jakieś kontrargumenty za np. zniesieniem przerwy semestralnej na rzecz przerwy październikowo -listopadowej. Ja sensu za bardzo nie widzę.
To, że gdzieś indziej jest zupełnie inna organizacja roku szk. nie oznacza wcale, że jest ona lepsza. Ja uważam, że nie jest - i mam chociaż jakieś podstawy ku temu. Jeśli Ty uważasz, że gdzie indziej - np. w Niemczech jest lepiej - przedstaw jakieś konkretne argumenty.

Można oczywiście moje konkretne doświadczenie i możliwość porównania w praktyce obu systemów potraktować jako "widzimisię" i postawić znak równości między moją "niemerytoryczną" opinią i opinią kogoś, kto twierdzi, że chce przerwy listopadowej, bo che sobie zrobić jesienny wypad z kolegami.
Obie są subiektywne, tylko moja oparta chociaż o konkretne doświadczenie, a Twoja opiera się na czym?
Nie padły tu też moim zdaniem żadne bardziej merytoryczne od moich argumentów przemawiające za całkowitą reorganizacją roku szkolnego w Polsce.


Wróć do „Szkolna codzienność”

cron