Nowy kalendarz roku szkolnego?

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Jolly Roger » 2010-03-04, 17:51

Czy majowa przerwa dotyczyłaby tylko szkół ponadgimnazjalnych? Jeśli tak to niech sobie licea i inne przedłużają rok szkolny na rzecz majowej przerwy. Nic mi do tego. Ja sobie przedłużyłbym rok szkolny na rzecz przerwy październikowo-listopadowej.

Jeśli natomiast miałbym mieć w gimnzajum ferie w maju, bo są matury to byłoby to jakieś nieporozumienie.
Juz ferie w kwietniu gdy sa egzaminy to dla mnie bzdura. Ogólnie podtrzymuję, ze egzaminy powinny być na koniec roku szkolnego.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: vuem » 2010-03-04, 20:37

antie pisze:Wcześniej już uzasadniałam dlaczego nasz system uważam za lepszy


A nie rzuciło mi się w oczy.


antie pisze:Ja uważam, że nie jest - i mam chociaż jakieś podstawy ku temu. Jeśli Ty uważasz, że gdzie indziej - np. w Niemczech jest lepiej - przedstaw jakieś konkretne argumenty.


No cóż produkując je dla samej polemiki, to bez problemu.

1. Nie musimy wydłużać roku szkolnego do połowy lipca, Pierwszy tydzień tego miesiąca wystarczy (to 2 tygodnie po obecnie obowiązującej dacie ostatniej akademii)

2. Co do upałów, to przy temperaturze 30+ w murach nie musi być gorąco, można zadbać o jakąś klimatyzację.

3. Praca mało efektywna bywa z wielu innych powodów i o innych porach roku.

4. Gdy rok szkolny zostanie nieco poszatkowany, to uczniowie nie będą tak zmęczeni około półrocza. Ich wysiłek zostanie proporcjonalnie rozłożony na kilka okresów, oddzielonych czasem odpoczynku.

5. Dzieciaki, te mniejsze i większe, potrzebują czasu na "aklimatyzację" po powrocie do szkoły, ale raczej po dłuższych okresach wolnego.
Nie przesadzajmy, że po tygodniu przerwy będą się 3 dni przyzwyczajać.

6. Rodziny potrzebują okazji o różnych porach roku, by móc czas ze sobą spędzać. Jesienny kilkudniowy wypad na groby bliskich lub w góry dobrze zrobi.

Jak widzisz też mam jakieś podstawy, by odmienne zdanie mieć, choć jak zaznaczyłem na wstępie obecnie bardziej dla "sportu", bo nie mam ostatecznej własnej wizji dokładnego kalendarza.

antie pisze:Można oczywiście moje konkretne doświadczenie i możliwość porównania w praktyce obu systemów potraktować jako "widzimisię" i postawić znak równości między moją "niemerytoryczną" opinią i opinią kogoś, kto twierdzi, że chce przerwy listopadowej, bo che sobie zrobić jesienny wypad z kolegami.


jak napisałem powyżej Twoje wcześniejsze wypowiedzi gdzieś mi umknęły, być może z powodu "przetasowania" tematów dwóch wątków.

Znak równości między naszymi zdaniami możesz spokojnie postawić, chyba, że koniecznie chcesz dowieść, że Twoje doświadczenie, czy opinia ma wagę większą :wink:

antie pisze:Obie są subiektywne, tylko moja oparta chociaż o konkretne doświadczenie, a Twoja opiera się na czym?


Obie są subiektywne i na tym stanie. Bo powinno, nigdy nie znajdziemy rozwiązania, które zadowoli wszystkich.

Nie pracowałem w niemieckiej szkole, to fakt, ale zdarza mi się pracować również w okresie wakacyjnym, w branży edukacyjnej oczywiście;)
I nie sądzę, by był to problem, by zakończyć rok 5-7 lipca.

Jeśli zajdzie taka potrzeba, by terminarz roku szkolnego zmieniać.

Jolly Roger pisze:Czy majowa przerwa dotyczyłaby tylko szkół ponadgimnazjalnych? Jeśli tak to niech sobie licea i inne przedłużają rok szkolny na rzecz majowej przerwy. Nic mi do tego. Ja sobie przedłużyłbym rok szkolny na rzecz przerwy październikowo-listopadowej.


Zgadzam się, że nie ma sensu robić rewolucji w szkołach, które nie są dotknięte syndromem "majowej zawieruchy".

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: antie » 2010-03-04, 21:24

vuem pisze:
antie pisze:Wcześniej już uzasadniałam dlaczego nasz system uważam za lepszy


A nie rzuciło mi się w oczy.


antie pisze:Ja uważam, że nie jest - i mam chociaż jakieś podstawy ku temu. Jeśli Ty uważasz, że gdzie indziej - np. w Niemczech jest lepiej - przedstaw jakieś konkretne argumenty.


No cóż produkując je dla samej polemiki, to bez problemu.


Pozwolisz, że wycofam się z tej polemiki dla polemiki, bo mi się po prostu nie chce dłużej polemizować :wink:
Jakoś nie przekonały mnie Twoje argumenty i pozostanę przy swoim zdaniu. Mam dosyć ciągłej prowizorki i tych reformatorskich zawirowań w polskiej oświacie - tego, że właściwie niczego na dłuższą metę nie da się przewidzieć. Wolałabym, żeby do tego nie doszedł jeszcze jeden bajzel w postacie całkowitej rewolucji w organizacji roku szk.
Jednak jeden z argumentów mnie szczerze rozbawił i prawie przekonał:

vuem pisze:
2. Co do upałów, to przy temperaturze 30+ w murach nie musi być gorąco, można zadbać o jakąś klimatyzację.


:rotfl: No jeśli w mojej szkole będzie klima to deklaruję, że bez protestów będę i w lipcu pracować 8) Chyba, że pisząc o "jakiejś klimatyzacji" miałeś na myśli wiatraczek na biurku? ;D

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: vuem » 2010-03-04, 21:50

antie pisze:Pozwolisz, że wycofam się z tej polemiki dla polemiki, bo mi się po prostu nie chce dłużej polemizować :wink:


Ależ nie musisz polemizować droga Antie, Twoja wola.

Ja akurat nie loguję się na forum dla jakichś innych celów niż wymiana poglądów.

antie pisze:Jakoś nie przekonały mnie Twoje argumenty i pozostanę przy swoim zdaniu


I tez masz do tego prawo, od samego początku, może wbrew pozorom, starałem się jedynie przekonać do tego, że Twoje poglądy nie są jedyne i inni mogą na ten problem patrzeć inaczej, z powodu innych doświadczeń, potrzeb, czy preferencji.

antie pisze:Mam dosyć ciągłej prowizorki i tych reformatorskich zawirowań w polskiej oświacie - tego, że właściwie niczego na dłuższą metę nie da się przewidzieć.


Prowizorycznych rozwiązań i ja nie lubię w tak delikatnej materii jak oświata.

Ale dlaczego zmiana kalendarza szkolnego ma być prowizorką, a kiedy nią nie jest?

Przecież, jeśli nie rozpatrzy się wszystkich za i przeciw, nie weźmie pod uwagę postulatów wszystkich zainteresowanych, to nie ma szans na stworzenie systemu możliwego do zaakceptowania
antie pisze: tak trzeba taki nowy system przetestować, w praktyce.

Jaki sposób zmiany kalendarium nie zostanie przez Ciebie uznany za prowizorkę?
I dlaczego niby miałaby to być całkowita rewolucja w organizacji roku szkolnego, a nie po prostu pewne zmiany?

Reasumując, masz pogląd na ta sprawę, masz prawo się z propozycjami nie zgadzać, ale wychodzić z założenia, że Twoje argumenty są sensowne, bo Twoje argumenty są oparte na doświadczeniu, to trochę nie fair.



antie pisze:vuem napisał/a:


2. Co do upałów, to przy temperaturze 30+ w murach nie musi być gorąco, można zadbać o jakąś klimatyzację.


:rotfl: No jeśli w mojej szkole będzie klima to deklaruję, że bez protestów będę i w lipcu pracować 8) Chyba, że pisząc o "jakiejś klimatyzacji" miałeś na myśli wiatraczek na biurku? ;D


No cóż, mam specyficzne poczucie humoru, to fakt :mrgreen:

...choć, z drugiej strony przecież wygląd naszych szkół od czasów placówek wciśniętych w rudery powojennej pożogi się znacznie zmienił.

Zauważ ile sprzętu trafiło do szkół w ostatniej dekadzie, myślisz, że klimatyzacja jest tak strasznie droga fanaberią? :wink:

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: malgala » 2010-03-04, 22:13

U nas prawie wszystkie okna klas są od strony południowej. Nie potrzeba lata, żeby nie można było w klasie wytrzymać. Nawet przy takim dniu jak dzisiejszy ciężko by było prowadzić zajęcia. Na szczęście już od kilku lat mamy założone żaluzje. Słońce nie razi, przez szyby nie piecze, a jak nam lekkie przyciemnienie przeszkadza, to zapalamy światło.
Chociaż z klimatyzacją pomysł dobry. Warto by się nad tym zastanowić.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Cytryn » 2010-03-05, 09:51

No, jeśli naprawdę wprowadzą te "udogodnienia" to nie pozostanie mi rzeczywiście nic innego, jak zmienić szkołę. Bo już widzę siebie tkwiącą w stercie papierów podczas "urlopu" jesiennego, zimowego i wiosennego...I jeszcze ten rok szkolny, przedłużony...toż ja czekam na wakacje każdego roku jak na zbawienie. Każdy dzień dłużej to jest dla mnie drogą przez mękę. Może specyfika szkoły i jej atmosfery, bo jak Was czytam, to nawet mam wrażenie, że niektórzy...lubią pracę w szkole :crazy: Dla mnie niepojęte.
Ja po lekcjach uciekam kątami, żeby mnie tylko nikt nie złapał nie kazał czegoś kolejnego robić( projekt :twisted: program :twisted: szkolenie :twisted: jeszcze, jeszcze, jeszcze!!!! :twisted: )

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: vuem » 2010-03-05, 10:48

Cytrynku, już Ci sugerowałem chyba, by kreować sobie obrazu szkoły przez pryzmat tych Twoich papierów.

Może naprawdę zmień szkołę, jeśli możesz?

Z drugiej strony pocieszę Cię mam nadzieję, miewałem w jednej ze szkół okresy "mody" na tworzenie ton dokumentacji, jeśli nawet nie minęła zupełnie, to osłabła znacznie.

Bądź cierpliwa.

Jeśli tak czekasz na wakacje, to oznacza, że z dniem 20-któregoś-tam czerwca masz totalnie wolne, niektórzy muszą około 1 lipca pojawiać się na plenarkach, w międzyczasie zebraniach różnych komisji, np. rekrutacyjnych w LO.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Cytryn » 2010-03-05, 21:51

Vuemku-jakie wolne z dniem 20-teo?! Toż jeszcze ze trzy dłuuuugie rady mamy- ciągnące się przez dwa tygodnie( ostatni tydzień czerwca i pierwszy lipca). Wolna to ja jestem gdzieś około 7.07 a i to pod warunkiem, że nie odbieram telefonów ze szkoły( bo wydzwaniają, np. żeby koncercik urządzić, bo jakaś gminna impreza jest).

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: vuem » 2010-03-05, 21:56

Wy chyba nieźle chlejecie podczas tych nasiadówek. :mrgreen:

3 rady ciągną się 2 tygodnie...rada...poprawiny po radzie...poprawiny po poprawinach ... i ... znowu rada... i...

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Cytryn » 2010-03-06, 10:15

No właśnie na sucho... :wall:
Oczywiście rady są kilkugodzinne, a parodniowe przerwy między tymi radami są wypełnione obfitą produkcją papierów na te rady potrzebnych...( chociaż słowo "potrzebnych" jest tu wyjątkowym nadużyciem).

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: antie » 2010-03-06, 10:29

vuem pisze:
I tez masz do tego prawo, od samego początku, może wbrew pozorom, starałem się jedynie przekonać do tego, że Twoje poglądy nie są jedyne i inni mogą na ten problem patrzeć inaczej, z powodu innych doświadczeń, potrzeb, czy preferencji.


Jeśli tak, to w porządku. Nigdy nie miałam co do tego żadnych wątpliwości i nigdy też nie dyskredytowałam opinii innych.
Gdybyś tak napisał na początku swojej "polemiki dla polemiki" ze mną, pewnie nie sprowokowałbyś mnie do niej.
Ja natomiast odniosłam wrażenie, że jakoś tylko moje argumenty uznałeś za "niemerytoryczne. Do innych, o podobnej "wadze gatunkowej" krytycznie się nie odniosłeś.
Ale może coś przeoczyłam?
W sumie, to odniosłam wrażenie, ze jest Ci w zasadzie obojętne, czy ten kalendarz roku szk. zmienią, czy też nie.
Gdybym chciała wziąć pod rozwagę tylko moje osobiste interesy, to właściwie zmiana kalendarza roku szk. i wprowadzeni przerwy listopadowej byłoby mi osobiście nawet rękę. Nie przepadam za upałami i od dawna marzę sobie o wyjeździe do Grecji lub Egiptu właśnie w tym okresie. A i na narty, na których uwielbiam jeździć, również już można w Europie i w listopadzie i w marcu / kwietniu (przerwa wielkanocna) się wybrać.


Wypowiadając się przeciw całkowitej reorganizacji i przeciw częstszym przerwom w nauce raczej myślałam o interesach czy potrzebach dzieciaków i ich rodziców. Ciekawe jak rodzice ustosunkowaliby się do propozycji całkowitej reorganizacji roku szk.?
Nie wszyscy są nauczycielami i mają czas wolny wtedy, kiedy i ich dzieci. Wydaje mi się, że jednak większość woli planować swój urlop w miesiącach wakacyjnych. A i dzieciakom łatwiej zapewnić wtedy opiekę - np. kolonie.
Poza tym tak duża ilość krótszych przerw w ciągu roku to tez problem z zapewnieniem w tym czasie opieki dzieciom - zwłaszcza tym młodszym.
No ale dla wypowiadających się w tym wątku rodziców - nauczycieli nie stanowi to przecież problemu. :?


vuem pisze:
antie pisze: tak trzeba taki nowy system przetestować, w praktyce.

Jaki sposób zmiany kalendarium nie zostanie przez Ciebie uznany za prowizorkę?
I dlaczego niby miałaby to być całkowita rewolucja w organizacji roku szkolnego, a nie po prostu pewne zmiany?

Reasumując, masz pogląd na ta sprawę, masz prawo się z propozycjami nie zgadzać, ale wychodzić z założenia, że Twoje argumenty są sensowne, bo Twoje argumenty są oparte na doświadczeniu, to trochę nie fair.



antie pisze:vuem napisał/a:


2. Co do upałów, to przy temperaturze 30+ w murach nie musi być gorąco, można zadbać o jakąś klimatyzację.


:rotfl: No jeśli w mojej szkole będzie klima to deklaruję, że bez protestów będę i w lipcu pracować 8) Chyba, że pisząc o "jakiejś klimatyzacji" miałeś na myśli wiatraczek na biurku? ;D



:shock: Coś Ci sie chyba pomieszało i "włozyłeś swoje słowa w moje usta" :lol: .Trochę trudno tu z Tobą polemizować, bo:
1. Nie czytasz dokładnie wypowiedzi, do których się ustosunkowujesz lub je sobie dowolnie interpretujesz ( zdarza Ci się to już nie pierwszy raz w wypadku mojej osoby - czyt. watek dotyczący I pomocy.) :?

2. Niechlujnie cytujesz.

Uważam, że moje argumenty oparte na doświadczeniu są nie bardziej niesensowne niż argumenty typu - bo tak jest w innych krajach. Ale to tylko moja opinia - Ty możesz, z sobie tylko znanych powodów ( bo ich nie ujawniłeś ) uważać mnie za totalnie nieuprawnioną do korzystania w tym wypadku z własnych doświadczeń.

Jednak nieco później sam piszesz o konieczności przetestowania tego systemu w praktyce ( bo mimo cytatu, to nie moje słowa), i choć ja właśnie taki system na własnej skórze przetestowałam, to moje doświadczenia są dla Ciebie w tym zakresie zupełnie nieistotne. :wink:

Wolisz go testować na "żywym organizmie", żeby potem przekonać się, że jest do bani?
I co, potem wszystko odkręcać? To nie będzie łatwe, o ile w ogóle możliwe.
Już mamy szereg tak pochopnie i bezmyślnie, na szybko wprowadzonych reform, z których nie wiadomo jak się wycofać.
Spójrz choćby na twór, jakim są gimnazja. Totalna porażka moim zdaniem. Ale trzeba w nią brnąć, bo odkręcić się już nie da. Takie pospieszne i nieprzemyślane działania to właśnie prowizorka, bo później trzeba próbować jakoś te błędy niwelować czy je naprawiać.
I tak właśnie jest w przypadku gimnazjów - oddolne i nieformalne próby trwają - myślę tu np. o łączeniu na powrót szkół podstawowych z gimnazjami - w mniejszych miejscowościach lub na wsiach to bardzo częste zjawisko.

Nie twierdzą wcale, że jedynie moje poglądy są słuszne. Ale przykro mi, jeśli twierdzisz, nie czytając zbyt uważnie tego, co napisałam, że tylko one są "niemerytoryczne" :?


vuem pisze:Zauważ ile sprzętu trafiło do szkół w ostatniej dekadzie, myślisz, że klimatyzacja jest tak strasznie droga fanaberią? :wink:


Może i tak, zależy od zasobności gminy. Jest natomiast bardzo wiele gmin i powiatów bardzo biednych. W mojej podlegającej pod starostwo szkole oszczędzano swego czasu nawet w ten sposób, że na korytarzach nie zapalano światła - zimą w pochmurny dzień była ciemnica. Nie mówiąc o tym, że w niektórych klasach nawet porządnej tablicy nie ma - a Ty mi piszesz o klimatyzacji :roll:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: Cytryn » 2010-03-06, 10:34

No ale dla wypowiadających się w tym wątku rodziców - nauczycieli nie stanowi to przecież problemu.

O, nieprawda. Podałam ten argument w jednym z moich poprzednich postów.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: antie » 2010-03-06, 10:37

Cytryn pisze:
No ale dla wypowiadających się w tym wątku rodziców - nauczycieli nie stanowi to przecież problemu.

O, nieprawda. Podałam ten argument w jednym z moich poprzednich postów.


Ja miałam na myśli, tych, którzy chcą zmian i są za częstszymi przerwami - Ty jesteś chyba przeciw?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nowy kalendarz roku szkolnego?

Postautor: vuem » 2010-03-06, 20:07

antie pisze:W sumie, to odniosłam wrażenie, ze jest Ci w zasadzie obojętne, czy ten kalendarz roku szk. zmienią, czy też nie.


Czy jest mi obojętne? Trudno powiedzieć. Widzę plusy zmian. Dobrze mi jest teraz.

antie pisze:Wypowiadając się przeciw całkowitej reorganizacji i przeciw częstszym przerwom w nauce raczej myślałam o interesach czy potrzebach dzieciaków i ich rodziców. Ciekawe jak rodzice ustosunkowaliby się do propozycji całkowitej reorganizacji roku szk.?
Nie wszyscy są nauczycielami i mają czas wolny wtedy, kiedy i ich dzieci. Wydaje mi się, że jednak większość woli planować swój urlop w miesiącach wakacyjnych. A i dzieciakom łatwiej zapewnić wtedy opiekę - np. kolonie.


Ale Antie, właśnie że nikomu to życia nie skomplikuje, bo raptem wakacje zaczynały by się w pierwszej dekadzie lipca, a i mówiło się, że przeciągnie to rok szkolny do końca czerwca.

Nie sądzę, by to wielką różnicę robiło.

Przed reforma ferii zimowych też były opory, a ludzie się przyzwyczaili.

antie pisze:Coś Ci sie chyba pomieszało i "włozyłeś swoje słowa w moje usta"


Dokładnie tak zrobiłem, ale nic mi się nie pomieszało. :wink:


antie pisze:1. Nie czytasz dokładnie wypowiedzi, do których się ustosunkowujesz lub je sobie dowolnie interpretujesz ( zdarza Ci się to już nie pierwszy raz w wypadku mojej osoby - czyt. watek dotyczący I pomocy.) :?



Czytam.

Interpretuję tak jak rozumiem.

Że interpretuję inaczej niż Ty?

Kurczę Antie, mamy inne zdanie na dany temat i tyle, co w tym dziwnego lub niewłaściwego?

antie pisze:2. Niechlujnie cytujesz.


Tobie się nie zdarza "nieprecyzyjnie zaznaczyć tekstu do cytowania?

Policz ile razy zdarzyło się to mnie, a potem oceniaj.

Zgodzę się, że ten cytat był nieudany.

antie pisze:Uważam, że moje argumenty oparte na doświadczeniu są nie bardziej niesensowne niż argumenty typu - bo tak jest w innych krajach. Ale to tylko moja opinia - Ty możesz, z sobie tylko znanych powodów ( bo ich nie ujawniłeś ) uważać mnie za totalnie nieuprawnioną do korzystania w tym wypadku z własnych doświadczeń.


Antie, ja jedynie postuluję, by nie wywyższać własnych opinii, doświadczeń. Mam Ci zarzucać teraz nieuważne czytanie postów :wink:
Czyli chodzi nam o to samo.

antie pisze:Jednak nieco później sam piszesz o konieczności przetestowania tego systemu w praktyce ( bo mimo cytatu, to nie moje słowa), i choć ja właśnie taki system na własnej skórze przetestowałam, to moje doświadczenia są dla Ciebie w tym zakresie zupełnie nieistotne. :wink:


Dokładnie, bo to, że Tobie i Twoim znajomym taki system nie odpowiadał, nie oznacza, że równie negatywnie do niego odniesie się reszta pracowników oświaty.

To, że coś się nie sprawdziło w Niemczech, nie znaczy, że nie sprawdzi się w POlsce.

Ty to przetestowałaś i wiesz, że Ci nie odpowiada.

Ktoś inny tego nie miał okazji doświadczyć, więc chyba może spróbować wyrobić sobie zdanie, a Ty chcesz, by koniecznie uwierzył Ci na słow.

Ja pracuję również w okresie letnim, nie zmieni to w moim przypadku nic, ale chciałbym móc osobiście przetestować to z uczniami szkoły publicznej również.
Uważam, że wydłużenie roku szkolnego do końca czerwca, czy nawet pierwszych dni lipca nie wpłynie negatywnie na jakość ani wakacji ani nauczania.

Ty jesteś przekonana do czegoś odwrotnego i OK. Masz do tego prawo.

antie pisze:Wolisz go testować na "żywym organizmie", żeby potem przekonać się, że jest do bani?


A w jaki sposób można się o tym przekonać? Masz lepszy?

Symulacje komputerową reakcji uczniów zrobimy?

Można wziąć pod uwagę :

a) rozważania teoretyczne,
b) doświadczenia własne i innych krajów - dobre i złe,


Ale potem i tak, gdy zdecydujemy sie na jakikolwiek model, to efekty zmiany poznamy dopiero po jej wprowadzeniu.

Widzisz inny sposób reformowania czegokolwiek w demokratycznym społeczeństwie?



antie pisze:Spójrz choćby na twór, jakim są gimnazja. Totalna porażka moim zdaniem. Ale trzeba w nią brnąć, bo odkręcić się już nie da. Takie pospieszne i nieprzemyślane działania to właśnie prowizorka, bo później trzeba próbować jakoś te błędy niwelować czy je naprawiać.
I tak właśnie jest w przypadku gimnazjów - oddolne i nieformalne próby trwają - myślę tu np. o łączeniu na powrót szkół podstawowych z gimnazjami - w mniejszych miejscowościach lub na wsiach to bardzo częste zjawisko.


Nie chciałbym rozwijać OT, ale reforma wprowadzająca gimnazja miała dobre podstawy teoretyczne, nie wzięto tych szkół z kosmosu, w wielu krajach funkcjonują od bardzo dawna.


Tak więc spróbowano i reformę przeprowadzono.

No cóż, tak jak w przypadku zmiany kalendarza, TY jesteś niezadowolona, ale są inni, którzy sobie to chwalą. nie koniecznie ja, by nie prowokować reakcji;)

Po drugie, nawet jeśli coś w nich nie działa, to wcale nie trzeba odwracać tego procesu.

Naprawa poprzez likwidację? A to czemu?

antie pisze:Nie twierdzą wcale, że jedynie moje poglądy są słuszne. Ale przykro mi, jeśli twierdzisz, nie czytając zbyt uważnie tego, co napisałam, że tylko one są "niemerytoryczne" :?


Antie, przykro mi, że Cię uraziłem, ale ja jedynie odniosłem się do JEDYNEGO zdania, które moim zdaniem w sposób zbyt autorytatywny stawiało Twoje zdanie i doświadczenie ponad innymi.

Ani siebie nie stawiam ponad innymi, ani też nie uważam, że Twoje argumenty są niemerytoryczne, teraz OK? Mam nadzieję :D


antie pisze:Może i tak, zależy od zasobności gminy. Jest natomiast bardzo wiele gmin i powiatów bardzo biednych. W mojej podlegającej pod starostwo szkole oszczędzano swego czasu nawet w ten sposób, że na korytarzach nie zapalano światła - zimą w pochmurny dzień była ciemnica. Nie mówiąc o tym, że w niektórych klasach nawet porządnej tablicy nie ma - a Ty mi piszesz o klimatyzacji :roll:


Tak Antie, bo reformując tworzymy coś na lata, a w takim przedziale czasowym wiele się zmieni. To juz się zmienia.

Toż ja sam kiedyś magnetofon prywatny do szkoły 20 km woziłem, by móc rozumienie ze słuchu ćwiczyć, foliogramy i wycinanki z gazet zbieranych w pomoce dydaktyczne własnoręcznie zmieniałem w niedziele.

A teraz?

Komputery, tablice interaktywne, rzutniki, bezprzewodowy internet, Moodle i wiele innych gadżetów.


Wróć do „Szkolna codzienność”