676 pisze:Na podstawie poglądów, które prezentują co poniektórzy wyciągam pewien wniosek.
Co poniektórzy powiadasz, a odnosisz do wszystkich. Niekonsekwentnie.
676 pisze:Spotykam się z tymi ludźmi, rozmawiam, śledzę doniesienia prasowe na ten temat, itd, itp. Z codziennej praktyki, innymi słowy. No, i z uskarżania się co poniektórych nauczycieli (moich, i nie moich) na to, jak społeczeństwo się do nich na co dzień odnosi.
Też spotykam się z ludźmi, rozmawiam, śledzę prasę. Jeśli powiem, że wyciągam z tego inne wnioski, jak udowodnisz, że te Twoje są słuszne?
Wnioski z uskarżania się "poniektórych" znów odnosisz do wszystkich.
676 pisze:Nie "są śmieciami", a są traktowani, jak śmieci - w medialnych, werbalnych atakach i w poczynaniach rodziców. To duża różnica.
klejnotu jak smiecia się nie traktuje, więc niewielka różnica. Pochlebstwem w każdym razie nie jest, a i pejoratywem niewiele mniejszym.
Rodziców? Wszystkich, tych co spotykasz, czy określasz to na podstawie doniesień prasowych?
676 pisze:Gdyby nie prywatne korepetycje, nie miałbym szans na zdanie matury - a to tylko wierzchołek góry lodowej.

No, i poza tym "z domu" też się pewne wartości wynosi. To nie jest bez znaczenia, chyba. Prawda?
Rodzice też to skądś wynieśli, nie tylko z domu przecież?
A na te korepetycje to do kogo chodzisz? Chyba nie do byle kogo, masz do nich szacunek, uznanie dla ich wiedzy?
676 pisze:No nie do końca "same śmiecie", ale o tym już napisałem wyżej.

Pisałeś, gdy oponowałem, z własnej inicjatywy zdobywasz się jedynie na obelżywy stosunek...
Rozmawiając z tymi "nieśmieciami" masz odwagę prezentować te swoje poglądy, czy kłamiesz i kadzisz w żywe oczy?
676 pisze:Uściślając: że młodym ludziom zdarza się być chamskimi. I nie negowałem, że powinni zostać natychmiast ukarani. Wprost przeciwnie.
Młodym chamskim zdarza się być, a nauczyciele po prostu tacy są?.

Piszesz, że karę sugerujesz, brak zgody na takie zachowanie, a nie chcesz uznac jednakowego obowiązku stosowania sie do reguł przez zarówno nauczycieli, jak i uczniów. Trudno nadążyć za twoim tokiem rozumowania...chyba, że sie weźmie pod uwagę, że kształtujesz go wg potrzeby chwili.
676 pisze:Jedyne co, to napisałem w tym temacie zaraz na początku, że dopytywanie o to, co zrobił kolega, może błędnie sugerować, że nauczycielka jest usprawiedliwiona, i że to w koledze tkwi problem. A potem to już się posypały wobec mnie kolejne zarzuty, na które na bieżąco odpowiadam.
Jakżeś tak jedynie obiektywnie chciał bronić godności ucznia i przypominać o obowiązku odpowiedniej postawy nauczyciela, to powinieneś był zauważyć, że postawa tej nauczycielki nie została określona własciwą, a wręcz przeciwnie.
Natomiast dociekania dotyczyły oceny delikwenta, że "nic takie nie zrobił", wręcz w miły sposób z usmiechem grzecznie do pani profesor sie odezwał.
Diopiero pytania wyciągnęły, że bez winy wcale nie jest.
Zwróć też uwagę, że pomimo wątpliwości, co do jego zachowania, ani jedno słowo poparcia, czy usprawiedliwienia zachowania tej nauczycielki nie padło.
Ostatni mój komentarz brzmiał lakonicznie "wygląda to niedobrze".
676 pisze:Nie można w ogóle! Trzeba skutecznie uczyć już od maleńkiego, że chamstwo nie jest do przyjęcia. Wiadomo, że nieodpowiednia postawa jest zrozumiała w przypadku dzieci i młodzieży. Zrozumiała i wyjaśniona, co wcale nie znaczy, że usprawiedliwiona.
Dokładnie, też jestem o tym przekonany. Dlatego by ocenić zachowanie tej nauczycielki może wiele nie trzeba - poniosły ją emocje i użyła niewłaściwych słów, że o odnoszeniu się wrogim nei wspomnę.
ALE, nie można zignorować i puścic mimo oczu przekonanie teho kolegi, że on NIC złego nie zrobił, bo im bardziej go za język ciągnę, tym w gorszym świetle go to stawia.
ALE zwróć uwagę, że nadal na wsparcie liczyć może. Gdyby został uznany za "chamskiego gówniarza, który majestatowi podskakuje", to by został skrytykowany (delikatnie mówiąc).
A tak? Nawet krytyki prawdziwej nie doświadczył, jeno poddano w wątpliwość jego niewinność...może sam sie zastanowi i wnioski, do jakich dojdzie pomoga w rozwiązaniu tego konfliktu. Uczciwie, sprawiedliwie, bez ujmowania nikomu win...nikomu.
676 pisze:Tak. Myślę, że taka jest specyfika tego niewdzięcznego zawodu. Tak samo, jak od sędziego wymagamy bezwzględnej trzeźwości umysłu w ocenie dowodów, od lekarza bezwzględnej fachowości podczas operacji, od policjanta bezwzględnej odwagi w czasie podejmowania interwencji, od pilota samolotu - stalowych nerwów i doświadczenia, od kontrolera lotów - bezwzględnej podatności na stres. Tym ludziom powierzamy życie. Nauczycielowi wbrew pozorom też powierzamy życie.
Szczególnie miły być nie musi. Kulturalny - zawsze. Bycie opanowanym - to jego powinność.
Tak, ale z pewnym zastrzeżeniem. (nie pisze tu o tym konkretnym przypadku)
Uczciwość nakazuje, by prawdę mówić i jeśli uczeń chamstwo prezentuje, jego zachowanie właśnie chamstwem, a nie "młodzikowym wybrykiem" nazwać.
Gdy ukradnie, ukaranym za kradzież, czyli złodziejstwo będzie.
Z drugiej strony emocje sa wszechobecne, wszak ludźmi jesteśmy, nie robotami.
Obserwuj świat dookoła, niebawem ta wiedza Ci się przyda, bardzo dotkliwie odczuwa się sytuację, gdy wyobrażenia i teorie wyhodowane w głowie zderzają się hałaśliwie z rzeczywistością i praktyką.
676 pisze:Mam (i miałem) kilku nauczycieli, którzy byli bardzo profesjonalni. Nic nie dało im się zarzucić. Nigdy.
Oj, popatrz, już masz ich kilku...gdyby tak pomnożyć tych kilkoro przez liczbę uczniów...to może zrewolucjonizować Twoje szacunki...
Co na to rozmówcy i prasa
Trzymam kciuki, może niebawem dojdziesz do wniosku (słusznego moim zdaniem), że nauczyciele nie różnią się od innych grup zawodowych i są wśród nich zarówno wartościowe jednostki, jak i tacy, których postawa o pomstę do nieba woła?
Podobnie jak i policjanci, sędziowie, górnicy, czy ... uczniowie
EDIT
Ło matko, rozmawiając z Tobą elaboraty na strony całe się produkuje
Przepraszam, poprawię się
