Teoretyzując.
Mała szkoła, np. 4 nauczycieli-stałych bywalców, co mają w niej pełny etat i pojawiają się w tym miejscu pracy codziennie.
Pozostali przychodzą tylko z "doskoku", na góra kilka godzin w tygodniu, niektórzy z daną klasą nie mają do czynienia.
Kogo wybrać?
Nauczyciela, który, choć doświadczony, ale wychowanków nie zna i nie pozna, bo poza 1 godziną wychowawczą w tygodniu nie ma z nimi kontaktu, nawet na korytarzu się nie miną częściej?
Czy tez może niedoświadczoną nauczycielkę, ale spędzająca z wychowankami trochę więcej czasu?
No i nie zapominajmy, że w końcu to dziewczyna, która zdobyła stosowne wykształcenie teoretyczne, jest osobą inteligentną zapewne i lubiąca dzieci?
No i dyrekcja i koledzy mogą ja wspierać.
Z drugiej strony, to zdarza się, że nauczyciel i z 15-letnim doświadczeniem na wychowawcę się nie nadaje i radzi sobie gorzej niż początkujący stąpający po tym cienkim lodzie opierając się na własnej intuicji
Trzymam kciuki Iwono
