A czemu strasznie! Mam każdego ucznia traktować jak wroga ?
Ja nie pracuję w szkole państwowej wiec mogę sobie pozwolić na lepsze kontakty z uczniem , gdyż w szkołach prywatnych nie ma tego całego "elementu" a są fajni młodzi ludzie.
Dlatego wyżej napisałem "brzmiało dosłownie", a domyślam się, że miałeś na myśli "przyjazne stosunki z młodzieżą", a to jest OK przecież.
Zakładam, że równie niedosłownie miałeś na myśli negowanie relacji nauczyciel-uczeń, i kreowania zamiast niej relacji kolega-kolega.
Jaki "element" masz na myśli, którego nie ma w szkołach prywatnych, czy społecznych,a jest w publicznych?
Dlaczego uważasz, że "fajni ludzie" są tylko w tym pierwszym typie szkół?