
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Witold Telus pisze:Ponieważ mam podobny problem to w tej sytuacji postępuję tak:
Dzieciaka przyprowadzać do szkoły i odbierać o normalnych porach i nie dać się wciągnąć w absurdalny wymóg siedzenia w szkole. Pani nie jest pracownikiem tej szkoły i nie podpisano z Panią żadnej umowy dotyczącej przesiadywania w czasie przerw. Ani tym bardziej w czasie lekcji.
W zasadzie to nawet dla dobra chłopca Pani w ogóle nie powinna tam być. Chłopiec jako traktowany inaczej niż wszyscy zostałby natychmiast izolowany od grupy, a z całą pewnością znalazłoby się kilkoro dzieci, które "też chcą mamę w szkole".
Chłopca wyrzucić nie mogą. Mogą natomiast nękać poprzez wzywanie do szkoły, wysyłanie pism, kierowanie na kolejne badania itp. Że o zadręczaniu chłopca nie wspomnę. Prawie na pewno brak im specjalisty z oligofrenopedagogiką i zwyczajnie nie mają pojęcia jak sprawę "ogarnąć".
Nie szukała Pani innej szkoły, w której znajdzie się ktoś z większymi możliwościami? Może szkoła integracyjna?
miwues pisze:Ale spróbuj też zrozumieć racje pani dyrektor. Ona rzeczywiście ma w szkole 350 dzieci i rzeczywiście uspołecznianie twojego syna nie może odbywać się ich kosztem.
miwues pisze:Natalia06 pisze:A wymówka p. Dyrektor, że ma w szkole 350 dzieci tylko ją kompromituje - jeżeli sobie nie radzi, powinna zmienić pracę i pracować np. w hurtowni artykułów metalowych, a nie z dziećmi.
Tu nie chodzi moim zdaniem o dobre samopoczucie pani dyrektor, lecz o dobro pozostałych dzieci.
Jeżeli twoje dziecko jest niebezpieczne dla otoczenia, to ja nie chciałbym, aby moje dziecko służyło mu za pomoc terapeutyczną.
Dla mnie szkoła masowa nie powinna być miejscem terapii i basta!
miwues pisze:Natalia06 pisze:MOJE DZIECKO NIE JEST NIEBEZPIECZNE DLA OTOCZENIA!
To dlaczego pani dyrektor tak twierdzi?
vuem pisze:Dzieci z zespołem Aspergera z powodzeniem mogą uczęszczać do "masowej" szkoły. Wymagają na pewno więcej troski i uwagi, ale rolą szkoły jest wspomóc rodzica.
Izolacja jest znacznie gorszym wyjściem niż obciążenie nauczyciela i to nawet nie dodatkowym obowiązkiem, a raczej tym samym jedynie o większym "ciężarze gatunkowym" ...ale nie niemożliwym do podźwignięcia i nie kosztem innych dzieci...tak wnioskuję z obserwacji, bo sam nie mam z nimi do czynienia.
"Szkoła masowa" ... czyli mamy może poddać w wątpliwość sens istnienia klas integracyjnych i pozamykać te dzieciaki w szkołach specjalnych?
miwues pisze:Natalia06 pisze:MOJE DZIECKO NIE JEST NIEBEZPIECZNE DLA OTOCZENIA!
To dlaczego pani dyrektor tak twierdzi?