Wczoraj zabrałam swoich gości na wycieczkę do Rawy, a dziś na spacerze najbardziej podobał się wszystkim bocian na kominie. Stał nieruchomo. Dopiero po 5 minutach zdecydował się zmienić swoją pozycję.
Załączniki
bocian na kominie.jpg (60.32 KiB) Przejrzano 5110 razy
Byłam kilka dni na Lubelszczyźnie. Tam jeszcze spotyka się prawdziwe wiejskie chaty. Nawet moi synowie byli zauroczeni. Cisza, spokój, relaks, wszędzie daleko, jednym słowem bosko.
iTulka pisze:Ja mam manię przenoszenia ślimaków w bezpieczne miejsca
To zupełnie tak jak ja.
Zawsze po deszczu na chodniczek koło domu nam wychodzą i usuwam je na trawę.
Najgorzej jest wieczorem. Żeby jakiegoś nie zdeptać trzeba poruszać się bardzo ostrożnie krokiem posuwistym.