szwagier moim "niesfornym" uczniem

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Fiona_K
Posty: 12
Rejestracja: 2009-12-18, 21:53
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

szwagier moim "niesfornym" uczniem

Postautor: Fiona_K » 2010-07-21, 02:26

Witam!
Są wakacje, a ja już martwię sie o przyszły rok szkolny, bo do kl. IV ze szkoły filialnej przychodzi uczeń, który jest moim szwagrem (młodszym bratem mojego męża). Normalnie powinnam sie ucieszyc, ale uczyłam go wczesniej przez rok, gdy był w klasie I i stwarzał mi ogromne problemy wychowawcze na lekcji (nie słuchał, pyskował, rozpraszając innych, robił kawały). Jest bardzo dobry z ang. (bo tego uczę) wszystkie pisemne teściki pisał na max. choc nie zawsze znal słowka jak juz to wykrzykiwal je po prawidlowej odpowiedzi innych, udajac ze wie, robil na zlosc nie noszac ksiazki kredek, bijac inne dzieci, rysował brzydkie obrazki, gdy klasa robila co innego, podczas piosenek wykrzywial sie i itp. Mysłalam ze to zwykla zlosliwosc dziecka albo jest taki zywiolowy, a nawet ze chche zwrocic moja uwage, ale staralam sie go traktowac tak jak inne dzieci, ale niestety żadne moje sposoby nie dzialaly na niego. Rozmawialam z tesciowa najpierw jak z rodzina, potem jak z rodzicem, ale nie miala na niego wplywu, tlumaczac ze zapomnial a ona myslala ze wzial albo ze mial (potem okazywalo sie ze ksiazke mial ale udawal ze zapomnial, a ja nie moge sprawdzac plecakow dzieci, bo przeciez darzymy sie zaufaniem i nie mam prawa).Rowniez wychowawczyni probowala mi jakos tam pomoc, ale sama nie miala sposobu tylko znosila jego wybryki ...:/Z samej jego nauki byłam zadowolona ale wszystko kosztem moich nerwów nie tylko w czasie lekcji, ale także w domu, bo mąż, a jego brat uwielbia go niesamowicie, jest oczkiem w glowie calej jego rodziny, jest najmlodszy wszyscy go rozpieszczaja, mimo ze stwierdzono adhd tesciowa nie przyjela tego do informacji, stwierdzila ze glupoty o dzieku mowia i piszą, bo przeciez sie dobrze uczy, a ze stwarza klopoty wychowawcze to problem nauczycieli jak nie potrafia nauczyc.(oczywiscie mnie sie to nie tyczylo jej zdaniem eehehe-kpina) Po wielu bojach, rozmowach z "młodym', czasami groźbach, ktore nic nie pomogly zaczely sie wakacje (przy okazji szwagier wyznal mi ze moje lekcje byly NUDNE, mimo ze stawalam na glowie zeby takie nie byly i inne dzieci byly bardzo zadowolone,chetnie braly udzial w lekcji nie przysparzajac klopotow wychow. , ale mysle ze to bylo tylko po to zeby mi dogryźc) a potem poszlam na macierzynski i 2 kolejne lata uczyla go inna nauczycielka,ktora miala te same klopoty, teraz wrocilam znowu ja i mam go uczyc. Zauważyłam, że w domu bardzo mi sie podlizuje, lubi sie bawic z moja corka, choc ja drże ze zrobi jej krzywde...:( wszystkie rozmowy na jego temat jaki to jest genialny drażnia mnie,bo wiem ze jest bardzo niegrzeczny i staralam sie go polubic mimo wszystko, potem ignorowac ale robie sobie tylko męża i tesciów za wrogów. Prosze o pomoc, jak mam zaczac ten nowy rok szk. z uczniem ktory jest moja rodzina. Wiem ze wielu n-li uczy swoje dzieci i krewnych, ale spotkalam sie tylko z przypadkamia ze sie sluchaja sa raczej grzeczni i ucza sie.
Uczę juz 6 lat nie miałam takich kłopotów, a jesli miałam podobne z uczniami udawalo mi sie radzic teraz jestem w kropce..Proszę o jakies podpowiedzi:)

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: szwagier moim "niesfornym" uczniem

Postautor: edzia » 2010-07-21, 09:10

Szwagier, czy nie, ma tak samo być ci na lekcji posłuszny i zdyscyplinowany.

Z opisu wynika, że pozwala sobie za dużo również przy innych n-lach, a przy tobie szczególnie się "popisuje". Musicie go wraz z innymi nauczycielami "spacyfikować". Najlepiej już 1 września, najpóźniej w ciągu tygodnia. Jak? Przejrzyj cały ten dział na forum, zwróć uwagę na wątki o dyscyplinie, przemyśl, które rady będziesz w stanie u niego zastosować z powodzeniem i przede wszystkim nabierz pewności siebie. Obmyśl sobie plan działań zarówno taktycznych, jak i operacyjnych oraz cel strategiczny. I do boju!

Fiona_K pisze:a ja nie moge sprawdzac plecakow dzieci, bo przeciez darzymy sie zaufaniem i nie mam prawa
Masz prawo, masz. A jeśli dziecko robi cię w konia, to nawet i obowiązek. Albo od razu jedynka. Potem dajesz mu jakieś dodatkowe ćwiczenie, jakieś zadanie domowe (poziom trudności określ wysoko, skoro on taki sprytny) i nie zapomnij go z tego rozliczyć. A brak książki na lekcji i tak go nie zwalnia z wykonywania ćwiczeń.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: szwagier moim "niesfornym" uczniem

Postautor: vuem » 2010-07-21, 09:41

Fiona_K pisze:Normalnie powinnam sie ucieszyc


Na mój gust, to "normalnie" nie powinnaś się cieszyć, bo to bardzo często stwarza sytuację niezręczną.

Czy musisz uczyć jego klasę? Jesteś jedynym nauczycielem angielskiego w szkole?

Jeśli tak, to rozbuduj może system oceniania aktywności i zaangażowania podczas zajęć. Niech jego zachowanie ma większy wpływ na ocenę. Głośno i wyraźnie ostrzegaj, że gdy będzie wykrzykiwał te odpowiedzi innych, to nie tylko nie skorzysta na tym, ale i straci. W końcu zacznij stosować kary, jeśli taka potrzeba zachodzi. Konsekwentnie.
Koleżanka zapraszała rodziców na lekcje, dla niektórych "wstyd", że mamusia musi przyjść i "małego syneczka" pilnować motywowało.
Jedną z zasad w leczeniu adhd jest rygorystyczne stosowanie pewnych norm, zasad, czy reguł. To tak jak z bandziorami, nieuchronność kary ponoć działa mocniej niż jej dotkliwość :wink:
Pacyfikacja...to właściwe słowo.
Ale też chwal go pod niebiosa, gdy zachowywać się będzie właściwie.

Szkoła - dyrekcja, pedagog - powinni rzeczowo z rodzicami chłopca rozmawiać i współpracować, bez tego można osiągnąć wielkie G.... o ile faktycznie to adhd, bo wygląda na to, że w domu nie ma takich problemów, to raczej rozpuszczone dziecko.

Bądź twarda, konsekwentna, nie możesz popadać w deprechę przez jednego młodziana, który został rozpuszczony. On ma się dostosować do Twoich zasad, a nie Ty do jego.


Nie przejmuj się teściową, niechaj się obrazi.
Mąż zrozumie w końcu sytuację, chyba, że wyszłaś za głupka.
Mamusia "oczka w głowie" zapewne ma klapki na oczach, ale on ... chyba nie;)
Więc przygotuj się na małą wojnę również w domu. Tu też bądź konsekwentna. :wink:

Fiona_K
Posty: 12
Rejestracja: 2009-12-18, 21:53
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: szwagier moim "niesfornym" uczniem

Postautor: Fiona_K » 2010-07-21, 13:54

Dzięki za rady,
tak naprawdę to się wcale nie cieszę, że nadal będzie moim uczniem,ale jestem jedynym nauczycielem ang. drugi jest w szkołach filialnych, nie ma mowy o komplikowaniu podziału godzin, dyr się nie zgodziłby, z reszta podpytałam wice stad wiem. Wszyscy mają wytłumaczenie, ze oni tez uczyli swoich krewnych.
Aha teraz łatwej będzie z jedynką, oczywiście oby nie musiało być, w mojej szkole w nauczaniu wczesnoszkolnym dzieci mają tylko oceny opisowe typu wspaniale albo popraw się, ale to i tak nie z zachowania, pocieszam sie i mam nadzieję, że moze obce środowisko troche go przystopuje.
W domu dziecko nie jest inne jak w szkole, może tylko mniej popisów, gdy mnie nie ma.
Dobry pomysł z tym zapraszaniem rodzica na lekcje :) ale jesli ktoś miałby jeszcze jakiś ciekawy pomysł to czekam 8)


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”