No właśnie, im mniej uczniów na takich spotkaniach, tym skuteczniejsza pomoc. Z jednej strony pomysł dobry, bo pomoc obejmie całą klasę, z drugiej - brak mi tu takiej systematyczności, jak przy pracy z grupką uczniów na zajęciach wyrównawczych.
Czy naprawdę macie takie problemy z frekwencją na zajęciach z karcianej godziny?
Ja w zeszłym roku prowadziłam kółko plastyczne - przychodziła niemal cała klasa. Na zajęcia wyrównawcze dzieci przychodzą bardzo chętnie, nawet zgłaszają się te, które nie muszą. Jakiekolwiek dodatkowe zajęcia sobie prowadzę, czy np. zaproponuję indywidualną pomoc - zawsze mam masę ochotników. Nawet gdybym zorganizowała kółko sprzątania szkoły, połowa by przyszła z własnym sprzętem
W tym roku na pewno zrobię kółko mistrzów ortografii (pewnie wszyscy będą chcieli zostać mistrzami), no i te "korepetycje". Naprawdę chciałabym tak jak inni spokojnie pracować na tych godzinach z jednym, najbardziej potrzebującym dzieciątkiem

Ale miałabym poczucie niezaspokojenia pozalekcyjnych potrzeb edukacyjnych pozostałej gromadki.