dyscyplina na lekcji w gimnazjum

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Basiek70 » 2010-09-19, 15:34

żeby była jasność - nie jestem przeciwniczką zadnej religii
szanuję wszystkie i szanuję ludzi niezależnie od wyznania
natomiast jestem przeciwna narzucaniu swojego religinego światopoglądu i stosowania zasad swojej religii do wszystkich
naprawde ze smutkiem czytam Twoje posty i naprawdę myślę, ze męczysz się w szkole, że ta praca nie jest dla Ciebie dobra - i dla Twoich uczniów też nie
nie oceniem Ciebie, tylko Twoje opinie i wypowiedzi i na ich podstawie tak myślę
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Cytryn » 2010-09-19, 15:39

Odpowiem na prive'a

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: vuem » 2010-09-19, 18:44

Cytryn pisze:Osobiście wierzę, że już nastały, bo bezprawie się mnoży.


Bezprawie, które masz na myśli trwa już z kilka tysięcy lat :wink:

Cytryn pisze:Ale nie mogę komuś pomóc wbrew jego woli. Żeby ktoś mógł się zmienić, najpierw musi tego chcieć.


Czyli jednak możliwe jest znalezienie w człowieku dobra? Zmieniasz zdanie jak w kalejdoskopie, ale przynajmniej w dobrym kierunku :wink:

Cytryn pisze:A w szkole- wykonywać swoją pracę jak najlepiej dysponując dostępnymi środkami.


Racja. Jednym z nich jest wiara w drugiego człowieka i powodzenie swej misji. :wink:

Cytryn pisze:Przedstaw mi ją( możesz na prive'a, zeby tu nie zaśmiecać wątku), przemyślę sprawę.


Żadne zaśmiecanie, to sprowadza się do kilku słów. Być dobrym człowiekiem i dobro czynić.

Co do definicji grzechu, to na pewno moja jest inna, choć znajdziemy wspólny mianownik - grzechem jest zawsze krzywdzenie innych.

Cytryn pisze:Uśmiercił tych, którzy w ogóle Go nie szukali. Noe słyszał głos Boży, zresztą płacił za to cenę- kpiny i szyderstwa. Podobnie było z prorokami. Bóg ocalił Noego i jego rodzinę ponieważ miał plan zbawienia- nie dlatego, że Noe był taki "dobry". Są ludzie, którzy są troszkę lepsi w swoim postępowaniu od innych- ale nikt nie jest "dobry".


Czyli "niedoskonały Noe" dostąpił łaski, pomimo swych grzechów, pomimo bycia "trochę tylko dobrym" i "trochę złym".

Może ten bandzior z Twojej szkoły jest taki sam? Zatłucze kota, a pomoże babci albo na odwrót.

Myślę, że za dużo relatywizmu w tym jest, dla mnie zasada jest jasna, dopóty wierzę, nie trace nadziei, dopóki tli sie choćby iskierka tej nadziei, czy szansa.

Wierzę też, że niema w sumie ludzi do cna złych, w każdym można znaleźć coś dobrego.

Podobnie jak z każdej wiary można czerpać radość, nadzieję i miłość. Ty zapodajesz straszliwie mroczne klimaty...całkiem jak Behemoth :wink:

W każdym razie nigdy nie wychodzę z założenia, że młody człowiek jest zepsuty do szpiku kości i to z własnego świadomego wyboru.

Cytryn pisze:Wiem, wielu w tym miejscu nazwie mnie fanatyczką czy kim tam. Ale ja wolę być fanatyczką i wiedzieć, w co wierzę, dokąd idę, niż zaufać myśli humanistycznej...



Bądź gorliwą chrześcijanką, czy kim tam jeszcze, ale głoś tu DOBRĄ NOWINĘ, a nie te dołujące kawałki o powszechnym złu, dniach ostatecznych itd...ja już deprechę czuję :twisted:

Napiję się może czegoś, pogadam z konkubiną, może obejrzymy "Głębokie Gardło", to mi się humor poprawi. :mrgreen:

Pozdrawiam:)

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Cytryn » 2010-09-19, 19:12

Ależ dobra nowina polega na tym, że mimo tego, że jesteś grzesznikiem i zasłużyłeś na piekło, możesz dostąpić zbawienia z łaski Boga, dzięki zastępczej ofierze Jezusa...
Nie zmieniam zdania- człowiek cielesny, taki, który nie zawierzył Bogu, zawsze ostatecznie wybierze grzech. Napisano: "Jeśli ktoś zawinił przeciw jednemu przykazaniu, jest przestępcą całego zakonu". Jeśli skatował kota, to mimo, że pomógł babci zrobić zakupy- nadal jest "przestępcą zakonu".
Ech, nie znacie Biblii.
Zresztą- o czym tu rozmawiać( Adminie wybacz, już zmykam), skoro Ty sobie inaczej definiujesz grzech...niż sam Bóg.
Co do definicji grzechu, to na pewno moja jest inna, choć znajdziemy wspólny mianownik - grzechem jest zawsze krzywdzenie innych.

A jak żyją na kartę rowerową, to już nie grzeszą, bo nikogo nie krzywdzą? :crazy:
Czyli- Ty sobie Panie Boże mówi, co tam chcesz, ja wiem lepiej od Ciebie, jak definiować grzech.... :roll:
Ale- wolnoć Tomku...

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: vuem » 2010-09-19, 19:22

Cytryn pisze:Ależ dobra nowina polega na tym, że mimo tego, że jesteś grzesznikiem i zasłużyłeś na piekło, możesz dostąpić zbawienia z łaski Boga, dzięki zastępczej ofierze Jezusa...


Ciężko pojąć o co w tym biega, ale chyba podobnie myślę. Każdy może błądzić, byle w końcu znalazł "właściwa drogę" i swe błędy naprawił.

Cytryn pisze:"Jeśli ktoś zawinił przeciw jednemu przykazaniu, jest przestępcą całego zakonu". Jeśli skatował kota, to mimo, że pomógł babci zrobić zakupy- nadal jest "przestępcą zakonu".


Ale chciałem tylko powiedzieć, że jakąś cząstkę dobra w tym diable znaleźć można. To nie wymazuje winy oczywiście za te złe uczynki, je trzeba naprawić.

Cytryn pisze:Ech, nie znacie Biblii.


No nie dla każdego celem jest jej poznanie. A może inaczej ja interpretuję?

Cytryn pisze:Zresztą- o czym tu rozmawiać( Adminie wybacz, już zmykam), skoro Ty sobie inaczej definiujesz grzech...niż sam Bóg.
C


A jak Bóg zdefiniował grzech? Możesz wrzucić cytat?

Cytryn pisze:Czyli- Ty sobie Panie Boże mówi, co tam chcesz, ja wiem lepiej od Ciebie, jak definiować grzech.... :roll:


Dlaczego twierdzisz, że moje wyobrażenie grzechu jest odmienne?

Nadal proszę o biblijny cytat tej właściwej definicji.

Cytryn pisze:A jak żyją na kartę rowerową, to już nie grzeszą, bo nikogo nie krzywdzą? :crazy:


Czy wspólnym mianownikiem moich i Twoich przekonań nie jest to, że krzywdzenie innych jest złem?

Dlaczego życie "na kocia łapę" ma być grzechem? Czy "ślub" w postaci przyrzeczenia sobie wierności i miłości w lesie, w samotności nie "pieczętuje" dobrego związku?

Czy w czasach biblijnych zawierano związki małżeńskie w kościołach przed księdzem?

Kto ustanowił przykazania kościelne i skąd wiadomo, że są zgodne z tym, czego chciał Bóg?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Cytryn » 2010-09-19, 19:42

Ufff...na priv.

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Basiek70 » 2010-09-19, 19:54

pojęcie grzechu jest związane z wiarą
a nie wszyscy wierzyć muszą
i nie wszyscy muszą Biblię znać, uznawać i się nią kierować
dlatego uważam, ze narzucasz innym sposób życia
i wcale niewierzący nie muszą być złymi ludźmi

wg mnie przenoszenie tej dyskusji na priv nie jest dobrym pomysłem - jest kulturalna, na wysokim poziomie merytorycznym, może sporo wnieść w postrzeganie ludzi
co najwyżej moderator wydzieli inny wątek, bo poza dyscyplinę w gimnazjum faktycznie mocno wykracza
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Cytryn » 2010-09-19, 20:06

No właśnie dlatego, żeby nie pisać nie na temat przeszłam na prive'a. Nie mam nic przeciwko wydzieleniu osobnego wątku.
Jeszcze raz- NIE NARZUCAM nikomu swego stanowiska- jeśli Vuem posługuje się pojęciem grzech to raczej powininen je definiować w obrębie wiary chrześcijańskiej ( skoro mowa o chrześcijańskim Bogu) albo nie mówić o grzechu w ogóle, skoro jest niewierzący.A wierzyć i mieć poglądy może sobie każdy jakie chce.
dlatego uważam, ze narzucasz innym sposób życia

Niby jak? Przedstawiając swoje stanowisko?
i wcale niewierzący nie muszą być złymi ludźmi

To już zależy od definicji zła. Wg Ciebie niewierzący nie są źli. Dla mnie wszyscy- wierzący i niewierzący to ludzie z naturalną skłonnością do czynienia zła. Z tym, że ci pierwsi przez moc Ducha Świętego mają jak się z tym rozprawić, ci drudzy nigdy nie osiągną "bycia dobrym", czy jak mówi Biblia- bycia uświęconym. Po prostu wierzę w to, co napisano w Piśmie.
A to, że ja w to wierzę, nie znaczy, ze Ci to narzucam. Nie bardzo wiem, czego oczekujesz. Mam się wahać , poddawać w wątpliwość swoje przekonania, żebyś Ty mogła stwierdzić, że nie narzucam innym swego stanowiska? A może to Ty narzucasz swoje, skoro widzisz to inaczej i tak to przedstawiasz?

jest kulturalna, na wysokim poziomie merytorycznym, może sporo wnieść w postrzeganie ludzi

Jest. Bardzo mnie to cieszy. :D

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: edzia » 2010-09-19, 20:12

Cytryn pisze:mój światopogląd kształtuje Biblia i moja wiara.A w mojej Biblii jest napisane, że ludzie są źli z natury, a nie dobrzy. I ez pomocy Boga nie można stać się "dobrym". A ludzie o wiele więcej noszą w sercu "zamaskowanego zła"- które kultura, wykształcenie, obyczaje pozwalają im lepiej lub gorzej ukrywać. Pismo nazywa potocznie niektórych "dobrymi", ale w sensie ogólnym, przed Bogiem- każdy jest zły, każdy ma skłonności do zła( Mt. 19.17, ew. Łk 11.13)
Cytryn, uważam, że w swojej pracy powinnaś czerpać wiedzę przede wszystkim z nauk pedagogicznych. Jesteś do tego zobowiązana. Z Biblii czerp dla życia prywatnego. Musisz nauczyć się to oddzielać.

Co nie znaczy oczywiście, że w naukach pedagogicznych nie ma wartości biblijnych. Są. Ale nie można tego tak przekręcać. Dlatego powinnać to oddzielić.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: haLayla » 2010-09-19, 20:18

Ja wychodzę z założenia, że złe jest wszystko to, co oprócz krzywdzenia drugiej osoby, krzywdzi także nas samych. Nie można tego rozszerzać o to, co samemu odczuwamy, że nie przystoi, bądź jest niemoralne. Jeżeli ktoś pragnie być szczęśliwy żyjąc inaczej niż w Biblii zapisano, a nikogo przy tym nie krzywdzi, to jest to dobre, skoro prowadzi go to do szczęścia.

Posługiwanie się pojęciem grzechu jest wg mnie czymś zastępczym. Zamiast jasno zdefiniować co jest złe, a co dobre, stosuje się słowo klucz, do które układa się listę, bawiąc się w kazuistykę. Samo pojęcie grzechu jest też mocno pejoratywne, może służyć jako obelga bądź środek wywierania presji.
<3

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Cytryn » 2010-09-19, 20:40

Edzia- nie wymagam od moich uczniów( i ich rodziców) aby podzielali moje poglądy ani nie nauczam religii- uczę swego przedmiotu najlepiej jak potrafię. Myślę, co myślę, wolno mi.
Gdyby ktoś mnie zapytał o zdanie, powiem prawdę- tak, jak uważam.

Co nie znaczy oczywiście, że w naukach pedagogicznych nie ma wartości biblijnych. Są. Ale nie można tego tak przekręcać

Powiedz dokładnie gdzie i kiedy "przekręciłam" Biblię- skoro już tak uważasz, to dobrze by też było to jakoś uzasadnić. Bo ja widzę inaczej- to ludzie, którzy posługują się wybiórczo Pismem św. przekręcają Słowo Boże albo biorą sobie z niego to, co im pasuje, resztę odrzucając wg własnego widzimisię.

haLayla- tak sobie to ułożyłeś, po swojemu. No i dobrze. Ja , jako osoba wierząca myślę kategoriami Pisma. Grzech z definicji jest pojęciem pejoratywnym. :wink: Jeśli ktoś wykorzystuje to pojęcie do rzucania obelg albo wywierania presji, to ma problem.

I nie znam lepszej lektury od Biblii j a s n o definiującej, co jest złem a co dobrem. Ale znów- piszę to jako osoba wierząca, jako chrześcijanka. W końcu wierzę, że Bóg stworzył wszystko, ziemię, mnie, niebo itd..Jako Stwórca wie chyba najlepiej, jak definiować zło i dobro. Stworzenie( człowiek), nawet "korona stworzenia"- nie może być mądrzejsze od Boga, tak jak jajko nie może być mądrzejsze od kury :ble:
Dziwne by było, gdybym jako chrześcijanka miała uznać powiedzmy Twój punkt widzenia. Byłabym co najmniej chwiejna w swojej wierze...

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Basiek70 » 2010-09-19, 20:45

Twoje przekonania Cytryn są Twoją osobistą sprawą
nie mogą jednak determinować Twojej pracy, bo ona opiera się na świeckich przepisach
i one Cię obowiązują, niezależnie od przekonan i wiary
to jest tak: świadkowie Jehowy odmawiają transfuzji z powodu swoich przekonań; ale nie mogą innym odmawiać prawa do niej ani ich za nią potępiać, gdyż dla nich jest ona ratowaniem życia
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: vuem » 2010-09-19, 20:58

Cytryn pisze:eśli Vuem posługuje się pojęciem grzech to raczej powininen je definiować w obrębie wiary chrześcijańskiej ( skoro mowa o chrześcijańskim Bogu) albo nie mówić o grzechu w ogóle, skoro jest niewierzący.A wierzyć i mieć poglądy może sobie każdy jakie chce.


Oj, mamy problem tylko z nazewnictwem.

A cóż to za różnica, czy nazwę to grzechem, złym uczynkiem, czy niewłaściwym postępowaniem, wyrządzaniem krzywdy itp.

Czy ktokolwiek zastrzegł to słowo jak znak towarowy?

Poza tym czemu twierdzisz, że "grzech" ogranicza się do wiary chrześcijańskiej?

Skąd przekonanie, że jestem niewierzący? Bo z rezerwą podchodzę do "ludzkiej" nauki kościoła i wymyślonych przez ludzi kanonów, a w szczególności, gdy ktoś je narzuca twierdząc, że pochodzą od Boga?

Dekalogu przestrzegam. Z Bogiem rozmawiam (można nazwać to modlitwą). Czy to nie wystarczy, by uznać mnie za wierzącego?

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: Basiek70 » 2010-09-19, 21:12

vuem pisze:Skąd przekonanie, że jestem niewierzący? Bo z rezerwą podchodzę do "ludzkiej" nauki kościoła i wymyślonych przez ludzi kanonów, a w szczególności, gdy ktoś je narzuca twierdząc, że pochodzą od Boga?

Dekalogu przestrzegam. Z Bogiem rozmawiam (można nazwać to modlitwą). Czy to nie wystarczy, by uznać mnie za wierzącego?


Dokładnie tak samo myślę. Jestem chrześcijanką, wierzę głęboko w Boga; nie utożsamiam się z żadnym kościołem, traktując je jako ludzkie odłamy wiary, niezgodne z wolą Boga (który chciał jedności). Nie głoszę moich poglądów powszechnie, szczególnie zawodowo, bo są moją osobistą sprawą - stosuję się do zasad i przepisów prawa.
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na lekcji w gimnazjum

Postautor: malgala » 2010-09-19, 21:20

Cytryn, coraz bardziej przekonuję się, że wybrałaś zły zawód.
Twoje przekonanie o złej naturze człowieka nie pozwalają Ci wierzyć w sukces swojej pracy pedagogicznej.
Brak wiary i przekonania, że to, co się robi ma jakiś sens, że przyniesie pozytywne efekty doprowadza do tego, co napisałaś sama, że idąc na lekcję w gimnazjum chcesz tylko przetrwać.
Nie neguję tego, że swojego przedmiotu starasz się uczyć najlepiej jak potrafisz. Ale czy to coś daje skoro wokół siebie widzisz tylko zło? Czy potrafisz z uczniami pośmiać się, pożartować a jak zachodzi taka potrzeba skarcić? Czy sądząc, że sprawą całkowicie prywatną jest Twoja wiara w pewien sposób nie przekazujesz jednak uczniom swoich poglądów? Przecież z nimi rozmawiasz, sama napisałaś, że pytasz czy wie, że źle postępuje. Nie da się w takich sytuacjach całkowicie oddzielić swoich poglądów od oceny postępowania drugiego człowieka.
Czy z takim nastawieniem widzisz jakikolwiek sens tego co robisz? Czy nie jesteś tym wszystkim zmęczona?
Praca w szkole to nie tylko przekazywanie konkretnej wiedzy przedmiotowej. Przekazując im tę wiedzę zawsze, nawet gdybyśmy tego nie chcieli, dajemy uczniom cząstkę siebie.
Osobiście nie chciałabym, aby moje dziecko spotkało na swej drodze nauczyciela, który we wszystkich widzi tylko zło, a wszystkie dobre uczynki to tylko kamuflaż.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”