Cytryn pisze:Osobiście wierzę, że już nastały, bo bezprawie się mnoży.
Bezprawie, które masz na myśli trwa już z kilka tysięcy lat
Cytryn pisze:Ale nie mogę komuś pomóc wbrew jego woli. Żeby ktoś mógł się zmienić, najpierw musi tego chcieć.
Czyli jednak możliwe jest znalezienie w człowieku dobra? Zmieniasz zdanie jak w kalejdoskopie, ale przynajmniej w dobrym kierunku
Cytryn pisze:A w szkole- wykonywać swoją pracę jak najlepiej dysponując dostępnymi środkami.
Racja. Jednym z nich jest wiara w drugiego człowieka i powodzenie swej misji.
Cytryn pisze:Przedstaw mi ją( możesz na prive'a, zeby tu nie zaśmiecać wątku), przemyślę sprawę.
Żadne zaśmiecanie, to sprowadza się do kilku słów. Być dobrym człowiekiem i dobro czynić.
Co do definicji grzechu, to na pewno moja jest inna, choć znajdziemy wspólny mianownik - grzechem jest zawsze krzywdzenie innych.
Cytryn pisze:Uśmiercił tych, którzy w ogóle Go nie szukali. Noe słyszał głos Boży, zresztą płacił za to cenę- kpiny i szyderstwa. Podobnie było z prorokami. Bóg ocalił Noego i jego rodzinę ponieważ miał plan zbawienia- nie dlatego, że Noe był taki "dobry". Są ludzie, którzy są troszkę lepsi w swoim postępowaniu od innych- ale nikt nie jest "dobry".
Czyli "niedoskonały Noe" dostąpił łaski, pomimo swych grzechów, pomimo bycia "trochę tylko dobrym" i "trochę złym".
Może ten bandzior z Twojej szkoły jest taki sam? Zatłucze kota, a pomoże babci albo na odwrót.
Myślę, że za dużo relatywizmu w tym jest, dla mnie zasada jest jasna, dopóty wierzę, nie trace nadziei, dopóki tli sie choćby iskierka tej nadziei, czy szansa.
Wierzę też, że niema w sumie ludzi do cna złych, w każdym można znaleźć coś dobrego.
Podobnie jak z każdej wiary można czerpać radość, nadzieję i miłość. Ty zapodajesz straszliwie mroczne klimaty...całkiem jak Behemoth
W każdym razie nigdy nie wychodzę z założenia, że młody człowiek jest zepsuty do szpiku kości i to z własnego świadomego wyboru.
Cytryn pisze:Wiem, wielu w tym miejscu nazwie mnie fanatyczką czy kim tam. Ale ja wolę być fanatyczką i wiedzieć, w co wierzę, dokąd idę, niż zaufać myśli humanistycznej...
Bądź gorliwą chrześcijanką, czy kim tam jeszcze, ale głoś tu DOBRĄ NOWINĘ, a nie te dołujące kawałki o powszechnym złu, dniach ostatecznych itd...ja już deprechę czuję
Napiję się może czegoś, pogadam z konkubiną, może obejrzymy "Głębokie Gardło", to mi się humor poprawi.
Pozdrawiam:)