
Mam 2 koleżanki ŚJ. Obie nauczycielki. I teraz - one teoretycznie muszą chodzić po domach, ulicy i głosić co tam.
Jak byście patrzyły na takie nauczycielki? A nie daj Bóg, otwieracie drzwi, a tam osoba ucząca wasze dziecko, na przykład?
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
iTulka pisze:Mam wrażenie, że jest kolosalna różnica między nauczycielem-zagorzałym katolikiem, a nauczycielem-świadkiem. Przede wszystkim dlatego, że ich system wartości kłóci się w wielu miejscach z systemem wychowania szkolnego.
dushka pisze:A nie daj Bóg, otwieracie drzwi, a tam osoba ucząca wasze dziecko, na przykład?
iTulka pisze:Jak godzą filozofię tego wyznania ze szkolną codziennością? Czy organizują imprezy okolicznościowe, czy stoją na baczność przy słuchaniu hymnu? Nie mówiąc już o realizacji tematów świątecznych...
Cytryn pisze:to, co ktoś robi po pracy to jego prywatna sprawa
mateoo pisze:a świadkiem Jehowy, który należy do SEKTY
miwues pisze:Mnie uczył Świadek Jehowy. Wspominam go bardzo dobrze. Swojego światopoglądu nam nie narzucał.
agazuz pisze:Nie bardzo rozumiem, w czym tu problem... Trudniej podziękować i jego odesłać?
Nie do końca. BO jeśli to rzutuje na jego pracę - to już o pracę zahacza, i tym samym prywatą nie jest.
Cytryn pisze:To, że sytuacja może być niezręczna...Bo ja wiem? Może. Kiedyś zapukał do mnie mój uczeń, który jest ŚJ. Pogadaliśmy i już. Ja nie miałabym problemu. Ale może ktoś by miał, nie wiem.